| 𝑋 |

326 15 2
                                    

Ten tydzień minął spokojnie, cały ten czas spedzilśmy praktycznie leżąc w łóżku i ogladając Netflixa. Przywiozłam sobie już wszystkie swoje rzeczy do Wiktora.
———————————————————–

Jest godzina 3:30 za około godzinę mamy się spotkać na lotnisku, żeby nie biec potem na samolot, bo lot mamy
o 6. Wszyscy dotarliśmy na miejsce praktycznie w tym samym czasie co nas rozbawiło, bo wyszło na to jakbyśmy byli ugadani na konkretną godzinę.
———————————————————–

Po około 10 godzinach lotu dotarliśmy na miejsce. Just tu przepięknie. W drodze do hotelu Poziemski podał nam listę pokoji, były one trzy osobowe.

Taaak dobrze widzicie mam pokój zarówno z Wiktorem jak i Aleksem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taaak dobrze widzicie mam pokój zarówno z Wiktorem jak i Aleksem... Coś czuje, że nie skończy się to za dobrze. Po tym jak Fuki mnie pocałował atmosfera się dość napięła, bo wiem, że coś do mnie czuje. Muszę przyznać, że podoba mi się on wizualnie i z charakteru, ale przecież jestem z Jakowskim. Ucieszył mnie fakt, że łóżka są pojedyncze, bo czuła bym się niezręcznie jakbym miała spać z Kinnym w jednym łóżku zaraz przy Aleksie. Zajęłam łóżko pomiędzy nimi, wypakowaliśmy się i poszliśmy do chłopaków spod dwójki ponieważ Lanek już tam rozkręcał imprezę. Gdy weszliśmy do pomieszczenia od razu rzucił się w oczy zjarany już Michał i najebany Kamil.

Z- Hejka my już jesteśmy- powiedziałam i poszłam się z wszystkimi przywitać- Janusz masz medyczną marihuanę?

J- Zawsze i wszędzie- podał mi skręta i odpalił.

Poszłam pogadać z Jankiem, bo zauważyłam, że siedzi sam.

Z- Hejka Janek co tu tak sam siedzisz? Nie idziesz pić z chłopakami?

J- Za chwilę miałem iść tylko chciałem się ciebie o coś zapytać.

Z- No co tam? Słucham cię uważnie.

J- Co się dzieje młoda? Odkąd Solar podał listę pokoi widzę, że coś cię gnębi.

Z- Mam mały problem, znaczy jeszcze nie, ale mogę mieć wystarczy, że coś pójdzie nie tak.

J- Chodzi o Kinniego? Coś ci zrobił?- powiedział zdenerwowany Pasula

Z- Nie o to akurat nie masz się co martwić jak by coś się stało to już dawno byś wiedział.

J- To dobrze, ale w takim przypadku o co chodzi?

Z- Chodzi o to, że na hotelu mafija Aleks mnie pocałował i teraz jest napięta sytuacja głównie pomiędzy Kinnym, a Fukajem. Ja nie mam mu już tego za złe, a nawet gorzej, bo zamotał mi w głowie.

J- Chyba rozumiem co chcesz mi powiedzieć. Czujesz coś do obu i żadnego nie chcesz zranić?

Z- Janek dosłownie jakbyś mi czytał w myślach. Jako przyjaciel weź mi doradź co mam teraz zrobić.

J- Wydaje mi się, że lepiej będzie jak to na razie zostawisz tak jak jest, a jak wrócimy do Polski to o tym pomyślisz. Na razie wypoczywaj i się tym nie zamęczaj.

Z- Niech ci będzie. Postaram się o tym nie myśleć, ale niczego nie obiecuje.

J- Okej, a teraz idziemy się zajebiście bawić dobra?

Z- Pewnie.
———————————————————–

Po jakimś czasie uznaliśmy, że przeniesiemy się do baru hotelowego, żeby trochę potańczyć. Dwie godziny później odprowadziłam Lanka, Sebę i Bediego do pokoju, bo ledwo co kontaktowali na szczęście nie musiałam ich drzeć po schodach, bo w hotelu jest winda. Wróciłam do baru, a to co zobaczyłam po prostu wryło mnie w ziemię. Wiktor całował się z jakąś tysiąc razy ładniejszą ode mnie laską o dziwo to mnie nie ruszyło, ale było mi głupio jak potraktowałam Aleksa. Z łzami w oczach pobiegłam do pokoju. Siedział tam Fukaj, który nie był w ogóle w barze, bo pierwszego dnia chciał sobie odpuścić picie.

A- Jezu, Zosia co się stało? Dlaczego płaczesz?- zapytał zmartwiony chłopak

Z- Przepraszam cię za to, że cię tak potraktowałam- wtuliłam się w Fukaja

A- Ale ty nie masz mnie za co przepraszać, jesteś z Wiktorem, a ja muszę to zaakceptować- posmutniał

Z- Nie rozumiesz, zjebałam po całości

Chłopak otarł mi łzy spływające po policzku, był taki kochany, dlaczego wcześniej tego nie widziałam?

A- Nic się nie stało, zrobiłaś to, bo kochasz Wiktora, rozumiem.

Z- Przestań wreszcie gadać!- chłopak próbował potem jescze coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam, wbiłam swoje usta w jego.

A- Co z Wiktorem? Nie chce być twoim kochankiem, którego będziesz ukrywać- zaśmiałam się.

Z- On już sobie znalazł jakąś dziwkę. Teraz się sama wygłupiłam, chyba za szybko to zrobiłam. Teraz sobie pewnie pomyślisz, że zrobiłam to, żeby się na nim odegrać. Tu nie o to chodzi.

A- Zosia nie musisz mi się tłumaczyć wierze ci i wiem, że byś tego nie zrobiła, żeby się odegrać. Przecież go tu nawet nie ma. Kocham cię i dla mnie się tylko to liczy.

Z- Dzięki- położyłam się na torsie chłopaka i zasnęłam.

Rano byłam pewna, że Wiktor będzie się przez to darł, ale o dziwo nigdzie go nie było i nikt go nie widział, a w dodatku ode mnie nie odbierał. Po godzinie napisał tylko sms-a o treści przepraszam ale na tym się skończyło.

                          ***

Gᴅʏʙʏᴍ Cɪᴇʙɪᴇ ɴɪᴇ sᴘᴏᴛᴋᴀᴌ ᴛᴏ ʙʏᴍ ɴɪᴇ ᴜᴍɪᴀᴌ ᴋᴏᴄʜᴀᴄ́ | 𝕂𝕚𝕟𝕟𝕪 ℤ𝕚𝕞𝕞𝕖𝕣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz