- Co się dzieje? Gdzie ja jestem? - ku mojemu zdziwieniu mogłam mówić choć brzmiało to jak bełkot.
Mimo okropnie sztywnego i bolącego ciała zdołałam usiąść. Musiało minąć kilka chwil zanim mój wzrok się wyostrzył. Zamrugał kilka razy i rozejrzałam się po moim otoczeniu. Leżałam w łóżku... w jakiejś sali... przypominającej te szpitalne.... ale jakoś bardziej rozwiniętą? Plecy mnie bolały ale rany były zasklepione. Moje pokłady magii były nienaruszone ale w jakiś sposób były zablokowane i nie mogłam ich użyć. Ale mogę używać magii leczenia, to plus. Wciąż jestem żywa, wciąż mam dorosłe ciało a dzieci w moim łonie po prostu przestały rosnąć.
- Przeniosłam się do innego świata czy co? - spróbowałam wstać ale prawie padłam na ziemię więc wróciłam na łóżko. - Co jest kurwa?! Nigdy nie miałam takich problemów, no może po odblokowaniu trzeciej formy ale to inna sprawa. - wymamrotałam i rozejrzałam się raz jeszcze po pomieszczeniu. Wstałam raz jeszcze i wszystkimi siłami podeszłam do okna. - Ja pierdole... gdzie ja trafiłam? Wracam do łóżka.
Rejestrując to co zobaczyłam za oknem wróciłam na łóżko i usiadłam w nadziei że ktoś wreszcie przyjdzie. Czułam się dość słabo. Nieśmiertelność wróciła, parametry fizyczne tylko lekko osłabione, moja siła na takim samym poziomie ale w tym stanie raczej jej nie użyje. Czułam się jak zwykły człowiek nie mogąc użyć żadnego zaklęcia. Wyczuwałam tu tak śladowe ilości Ethernano że nie dziwię się że nie mogę używać tu mocy. Tu w powietrzu przepływała zdecydowanie inna, nieznana mi energia. Spróbowałam wyciągnąć coś z przestrzeni i z zadowoleniem odkryłam że oprócz leczenia mogę zrobić jeszcze to. Chwała i dzięki mi że mam tam pełno rzeczy. Rozczesałam i zaplotłam sobie włosy. Z każdą minutą czułam jak odzyskuję coraz więcej sił. Leżałam w spokoju a na dziwnym zegarze było że dopiero zbliża się ósma rano. Od kiedy ja tak wcześnie wstaje, nie wiem. Coraz więcej osób krzątało się po korytarzach tego dziwnego budynku, to jest na bank szpital. I jeśli tu są ludzie, to będzie trzeba napierdalać cały czas po ludzkiemu. Westchnęłam i z dużą dla mnie cierpliwością czekałam aż ktoś zainteresuje się mną. Nie wstanę teraz więc jestem skazana na moją niebywałą cierpliwość. W końcu bóg się nade mną ulitował i ktoś w końcu wszedł do mojego szpitalnego pokoju. Jakaś kobieta która wyglądała na pielęgniarkę. Ten świat jest dziwny i ich ubiór mimo że podobny wciąż dziwny. Uśmiechnęłam się i pomachałam jej na powitanie, mam za suche gardło by coś powiedzieć. Wskazałam gestem na gardło i starałam się imitować picie. Kobieto bądź na tyle mądra żebyś zrozumiała że chcę mi się pić. Chwilę później piłam sobie zimną wodę a ona pobiegła po lekarza. Nie długo potem przyszedł lekarz i zaczął dokładnie badać moje ciało. Kiedy zdjął bandaże jego oczy prawie wyskoczyły z oczodołów na widok nieskazitelnie czystych pleców.
- Niebywałe. - powiedział z zachwytem. - Chciałbym powiedzieć że to zasługa naszych lekarzy ale ewidentnie było widać że po tamtych obrażeniach zostanie blizna nie ważne ile technik leczących użyją. A tu proszę jaka niespodzianka. Nawet białych śladów nie ma. Twoje zdolności regeneracyjne są ponad nieludzkie. - jestem demonem ale tego nie powiem. - Cóż ja nie mam nic innego tutaj do roboty niż stworzenie ci karty pacjenta. Brakuje mi tylko twojego imienia.
- Pełne? - ten dziwny akcent, niech wezmą mnie za obcokrajowca bo nie będę się silić na poprawny. Skinął głową. - Inoko Clara Navia Inferno Dragneel.
- Długie i dość niecodzienne. Cóż ale ustaleniem skąd się tutaj wzięłaś, co się stało i jaka jest twoja narodowość zajmie się ANBU i Hokage. - powiedział i zmierzał do wyjścia.
- Co to? - zapytałam całkiem szczerze bo do cholery nie wiem co to. - Co się tak patrzysz? - leciutko się zirytowałam na niedowierzające spojrzenie. - Ja na serio nie wiem co to bądź kto. Ja nawet nie wiem co to za miejsce.
CZYTASZ
Matka Lisiego Demona
FanfictionInoko po swojej siódmej śmierci zamiast odrodzić się ponownie... Dziewczyna ze zdziwieniem odkrywa że nie zaczęła ponownie swojego życia, tylko w dorosłym ciele została znaleziona przez... Ninja! Dzięki swoim umiejętnościom interpersonalnym szybko...