_***_
- Więc co się stało? - spytałam Naruto spokojnie mimo że miałam ochotę spalić całą tą akademię.
- On zaczął! - krzyknął równocześnie z Sasuke i wskazali na siebie.
- Pierwszy dzień, a ty musiałeś dać się sprowokować? A ty? Nie jesteś lepszy. - zimno spojrzałam się na oboje. Chłopcy wzdrygnęli się pod zimnym spojrzeniem. - Powoli tracę siły. Co ci mówiłam na temat prowokowania?
- Że jak ktoś prowokuje to ignorować, a jak się nie da to sprowokować tak by wyglądało na jego winę. - odparł młody Uzumaki.
- I?
- Odpowiedź tak by się zamknął albo pójść i powiedzieć nauczycielowi. A jak nie nauczycielowi to tobie.
- A co mówiłam na temat bójek w takich okolicznościach?
- Żeby szybko pozbyć się drugiej strony i sprawić wrażenie ofiary.
- Zastosowałeś się? - uniosłam brwi i przeszyłam go wzrokiem.
- Nie... - przyznał z poczuciem winy.
- A co mówiłam dziś rano?
- Że mam się zachowywać i nie przynieść hańby rodzicom. Ale zbłaźniłem się i nie ma ze mnie powodu do dumy. - westchnął z żalem i skłonił głowę przed zaskoczonym Sasuke. - Przepraszam nie powinien tak ostro reagować.
- Nie przepraszaj. - burknął młody Uchiha. - Sam trochę przesadziłem.
- Czyli kryzys zażegnany. - zatarłam ręce. - To co młody idziemy na ramen? Nie chcę mi się dziś gotować. - wciąż bolą mnie plecy od "zabawy" z Kakashim. - Chcesz iść z nami? - zapytałam zaskoczonego czarnowłosego.
- A mogę?
- Oczywiście. - pogłaskałam go po głowie ale nie uszło mi mordercze spojrzenie Naruto skierowane do młodego Uchihy za ten gest. - Później możesz pójść z nami potrenować jeśli chcesz.
- To zły pomysł ciociu. - burknął obrażony Naruto. - On nie wytrzyma twoich treningów.
- To się przyzwyczai. - mruknęłam. - W lato wyjeżdżamy do innego kraju na trening. Chcesz iść z nami?
- Żelazne drzewa? - wymamrotał z przerażeniem Naruto.
- I burzliwe wody, to będzie najgorszy trening twojego dzieciństwa. Ale wrócisz kilka razy silniejszy. Ważne jest by w młodym wieku jak najwięcej opanować. Nie będziecie mieli problemu z kontrolą czakry po tym wyjeździe. Zgadzasz się? - zapytałam z uśmiechem Sasuke.
- Będę musiał się spytać rodziców. - nie mam serca powiedzieć mu że niedługo po tym wyjeździe klanu Uchiha już nie będzie.
- Jakby co to moja propozycja treningu zawsze jest aktualna. To co idziemy na ramen? - oboje pokiwali głowami.
- Co to za metody wychowawcze? - spytał Iruka.
- Mojego ojca na moich bracia. Kiedy wróciłeś? Dziś rano wyruszyłeś przecież na misję z Kakashim, prawda?
- Co do Kakashiego. Wykonał całą robotę praktycznie sam i to w takim tempie że wróciliśmy godzinę temu. - westchnął Iruka. - Nie zdziw się jak rzuci ci się w ramiona i zacznie krzyczeć że wrócił szybko i bezpiecznie.
- Jesteś zazdrosny? Bo wykazałam o niego troskę? Tobie też mam życzyć powodzenia w misjach? - tylko prychnął. - Nie ważne, idziemy dzieciaki.
*
- Trzy duże rameny. - mruknęłam do właściciela ulubionej knajpy Naruto.
CZYTASZ
Matka Lisiego Demona
FanfictionInoko po swojej siódmej śmierci zamiast odrodzić się ponownie... Dziewczyna ze zdziwieniem odkrywa że nie zaczęła ponownie swojego życia, tylko w dorosłym ciele została znaleziona przez... Ninja! Dzięki swoim umiejętnościom interpersonalnym szybko...