Rozdział 26

41 4 0
                                    

*_*

- Upierdliwe. - westchnął Acnologia wychodzą na Arenę. 

- Trochę. - powiedział Lion. 

- Wolałbym pogadać z Inoko. - skrzywił się.

- Też jestem ciekawy co się stało. 

- Tak nagle poszła... A w nowym składzie jej nie było. 

- Dziwne... - mruknął mag lodu. 

Król Smoków postanowił przemilczeć ten temat dopóki nie skończą walk. Czekał aż wywołają jego gildię do walki. Był przekonany że wywołają kogoś innego. Ale czemu on? Po prostu z nadzieją czekał że wywołają kogoś innego i on w spokoju będzie mógł pogadać z żoną. A teraz będzie musiał walczyć z tymi wrednymi babskami co się uczepiły złotookiej. Choć nie tylko on tak o nich uważał. Ostatnio Lamia Scale przestała do nich pałać sympatią gdyż na wszelkie sposoby przeszkadzały w złączeniu się Acnologii i Inoko. Nie mogły stracić najsilniejszego maga gildii tylko dlatego bo jakieś czepliwe kobiety nie chciały się zgodzić. Na szczęście Inoko zgodziła się wrócić do Króla Smoków ale od wczoraj nie zamieniła z nim słowa więc ponownie zaczęto się martwić. Osobiście Acnologia uważał że kobieta ma skrajnie zmienne humory ale słowa dotrzymuję więc on się nie martwił. Martwił się tylko o to że tak nagle poszła do skrzydła szpitalnego i nie wróciła. Kiedy wyszedł na arenę od razu obie kobiety posłały mu krzywe wręcz nienawistne spojrzenia. Posłał im spojrzenie pełne wyższości. Dwie nędzne ludzkie kobiety nie będą mu przeszkadzały. 

- Milliana zajmij się magiem lodu. - powiedziała Kagura. - Ja zajmę się zabójcą smoków. 

- Dobrze. - powiedziała a jej ciało zaczęło się zmieniać. 

- Przygotuj się na walkę z tym śmiesznym kotołakiem. - powiedział do Liona wiedząc że ten nie usłyszał krótkiej rozmowy. 

Milliana w chwili ogłoszenia rozpoczęcia pojedynku szybko przemieniła się do końca i zaatakowała Liona. Przemiana zwiększyła jej parametry podstawowe jak i magię. Co rusz atakowała Liona swoją zwinnością i różnymi atakami. Kagura natomiast również przypadła do zabójcy smoków który z łatwością odbijał jej ataki. Jej magia miecza mogłaby być imponująca gdyby tylko wyjęła miecz z pochwy. Zdaniem Króla Smoków. Miał zamiar szybko ją pokonać ale nie spodziewał się jednej rzeczy.

- Jūryoku mahō: Maō no sonzai! - zawołała Kagura uaktywniając zaklęcie magii grawitacji na tyle silne by na jakiś czas uziemić Acnologie. - Co teraz powiesz? - arogancki uśmieszek pojawił się na jej ustach na widok jak Król Smoków zmaga się z upadkiem na ziemię. 

- Że to imponujące że taka smarkula jak ty nauczyła się takiego zaklęcia. - odparł z szczerym podziwem dla ludzkiej dziewczyny. - Pierwszy raz widzę by człowiek użył takiego zaklęcia z taką wprawą. Ale wciąż musisz trochę popracować. - szybko przerwał zaklęcie jednocześnie unosząc rękę. - Radzę odskoczyć. - zachichotał na widok jak Kagura w ostatniej chwili uskakuje przed wielkim słupem energii. 

Hoshi no aki! - odparowała w zamian za słup energii. 

- Magia grawitacji połączona z magią ciała astralnego? - mruknął uskakując ociężale przed szybkimi atakami magicznych gwiazd. - Byłby z ciebie świetny demon. - uśmiechnął się paskudnie. 

- O czym mówisz? - zbiła się z tropu. 

- Ludzkie życie ogranicza. Byłabyś naprawdę potężna jeśli miałabyś więcej czasu. - wciąż uwięziony magią i tak ją zaatakował prostym zaklęciem ognia. Uskoczyła. 

- Odmawiam! - powiedziała i zaatakowała go. Po prostu z racji zbliżającego się końca ją znokautował.

- To wcale nie taka zła opcja. - mruknął i ułożył ją delikatnie na ziemi. - Szukanie odpowiednej krwi dla ciebie będzie upierdliwe ale to lepsze niż gdybym miał nauczyć cię magii zabójców smoków. Kompletnie dupny ze mnie nauczyciel. - zachichotał cicho. Spojrzał się w stronę maga lodu. - Lion! Kończ szybciej! 

Matka Lisiego DemonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz