_***_
Jeśli nie umarłam to to będzie cud prawdziwy. Otworzyłam oczy i ujrzałam dziwną salę zaskakująco podobną do tych ludzkich w latach 777-790, w moim świecie, ludzkich oczywiście. Rozejrzałam się. Szklanka i dzbanek wody. Napiłam się i wstałam. Poczułam się jak młody bóg. Pierwszy raz nie czułam tych ograniczeń. Podziękowałam bogu za bransoletę blokującą moją magię przed wyjściem na zewnątrz. Wciąż była na moim nadgarstku. Wstałam z łatwością i poruszałam wszystkimi kończynami. To było zupełnie inne niż w tamtym świecie. Czułam się świetnie a obrażeń żadnych. Tylko taka dziwna pustka. Brak dzieci w macicy. Jeśli to moje oryginalne ciało i poroniłam to się zabije. Ktoś wszedł a ja otworzyłam oczy. Zobaczyłam zdezorientowaną kobietę która była odpowiednikiem Grandeeney z Edolas, Porlyusica. Obok niej stał ten niski mistrz gildii Fairy Tail, Makarov. Spojrzałam się kobiecie prosto w oczy.
- Czy ja poroniłam? - zapytałam po ludzku.
- Skąd wiesz? - zapytała zaskoczona.
- Umiem rozpoznać czy coś tam mam czy nie. - odparłam i zaklęłam w ojczystym.
- Czy mógłbym cię spytać o twoje imię? - spytał staruszek.
- Inoko Dragneel. - odparłam i złapałam się za głowę. Jak mogłam poronić, główne ciało jest dużo silniejsze niż kukła.
- Dragneel? - zapytał lekko zdziwiony. - A znasz może Natsu Dragneela?
- Taa... to mój młodszy brat, mamy wspólną matkę. - westchnęłam. - A który mamy rok?
- 791. - odparł staruszek mocno czymś zdziwiony. Ale jestem stara.
- Jak chcesz się spytać o Natsu to wiedz że on na bank mnie nie pamięta. Były już igrzyska magiczne? - zapytałam zbywając pytania cisnące się na usta Makarova.
- Będą za trzy miesiące. - odparł lekko urażony.
- To dlatego wszystko wygląda tak ubogo. - skrzywił się. - Poszli już trenować? No wiesz, członkowie twojej gildii.
- Jeszcze nie. Mieliśmy właśnie mówić o tym by wystąpić w Igrzyskach. Ale przedtem poszliśmy sprawdzić czy już się obudziłaś. - powiedziała Porlyusica.
- Dobra nie będę tego debila szukać. - mruknęłam i potarłam głowę. - Sam później się tu zjawi. Czy mogłabym zostać w waszej gildii jeszcze przez jakiś czas? - otworzyłam oczy.
- Jesteś magiem?
- Silniejszym niż wszystkie gildie we Fiore razem wzięte, a co? Jak chcesz mogę pokazać. - odpowiedziałam na niedowierzające spojrzenie Makarova.
- Później, najpierw chciałbym przedstawić wszystkim nowego członka naszej gildii. - odchrząknął staruszek.
- Świetnie. - odparłam jedynie i wyjęłam dużą bluzę z przestrzeni. Wciąż pachnie Alem.
- Magia przestrzenna? - mruknął Makarov.
- Biegle władam przestrzenną, ognia, błyskawicy, różnych żywiołów, pogody, zabójców smoków, demonów i boską mocą. Pozostałymi typami tak pobieżnie ale i tak nieźle mi wychodzi. - parsknęłam śmiechem i rozmasowałam barki. - To co idziemy?
- Zabójca smoków?
- No i to po dragonifikacji. - zarechotałam. - Ale jakaś niewyrośnięta jestem. - wymienili spojrzenia.
- Boska moc? - prychnęła Porlyusica.
- Głupio brzmi ale taka prawda. - wystawiłam jej język.
- Mniejsza, później lepiej nam o sobie powiesz. Chodźmy - zarządził Makarov.
CZYTASZ
Matka Lisiego Demona
FanfictionInoko po swojej siódmej śmierci zamiast odrodzić się ponownie... Dziewczyna ze zdziwieniem odkrywa że nie zaczęła ponownie swojego życia, tylko w dorosłym ciele została znaleziona przez... Ninja! Dzięki swoim umiejętnościom interpersonalnym szybko...