Rozdział 9.

395 34 8
                                    

O dziwo, ale i dzięki czemu się cieszyłam, Karola przez te pięć godzin nie było w pokoju. Jednak z czasem zastanawiałam się gdzie mógł być. Do głowy przychodziły mi najgorsze myśli ale co sił próbowałam od razu je wypędzać. Straciłam nadzieję kiedy jedna z opiekunek powiedziała mi, że wyszedł gdzieś. Zajebista opieka, pozwalać 7 - latkowi samemu wyjść gdzieś na 5 godzin. "Powiedział ze będzie z kolegami". Hahaha mógł se powiedzieć ! Najchętniej zgłosiłabym ten głupi dom na policje ale nie było na to czasu. W sumie może zrobię to kiedy indziej, myślałam.

W każdym razie o 19:30 Stałam pod drzwiami pokoju nr 63-pokoju Sandry. Zapukałam dwa razy. Nie musiałam czekać długo, już po chwili w drzwiach stanęła nastolatka, z szerokim uśmiechem na twarzy.

Jej współlokatorką była Ewelina, cicha 11-latka, łagodna, ale zazwyczaj smutna, zamknięta w sobie. Chyba nawet nigdy z nią nie rozmawiałam tak na dobrą sprawę.

- Jesteś ! Wejdź, zapraszam. - powiedziała wesoło. Zazdroscilam jej. Chciałabym móc mieć tak pozytywne nastawienie na świat.

Przemknęłam się obok niej. Ich pokój był zupełnie inny - nieco mniejszy, ale oba łóżka stały nisko przy ziemii i były tak blisko siebie ze łączyły się tak naprawdę w jedno duże posłanie. Biurko stało w kącie pokoju i na pierwszy rzut oka widać było ze jest wykonane solidniej od innych. Dodatkowo, w czym chyba najbardziej im zazdroacilam, był to jeden z trzech pokoi, który miał własną, prywatną łazienkę. Co prawda nie za dużą, ale znajdowała się w niej toaleta, prysznic, umywalka oraz duże lustro nad nią.

- Wchodź, siadaj, do spotkania jeszcze pół godziny. - odezwała się gdy przeglądałam się pomieszczeniu.

- To po co... - "...kazała mi przyjść wcześniej ?" Nieważne. Skróciła mój czas niepokoju w samotności. Byłam jej za to wdzięczna - nieważne.

- To jest Ewelina. - powiedziała wskazując na drobną brunetkę siedząca po swojej stronie łóżka, czyli przy ścianie, i czytającą książkę. Dziewczyna Odruchowo spojrzała na mnie.

- Tak, wiem - powiedziałam bez wyrazu twarzy.

- Znacie się ? - spytała Sandra.

- Z widzenia - odpowiedziałam.

Ewelina podniosła głowę ponownie i odezwała się cicho i niepewnie.

- A ty jesteś Anastazja, mam rację ?

- Tak - uśmiechnęłam się jak tylko mogłam - mów mi Nastka.

Odpowiedziała uśmiechem po czym wróciła do przerwanej czynności

Po około 20 minutach, gdy Sandra skończyła się malować, wyszlysmy z pokoju, oznajmiajac Ewelinie ze wrócimy jakoś za 3 godziny.

Wieczór gier.
Zamieszanie.
Wszystkich wszędzie pełno.
10 stoisk z różnego rodzaju grami, planszowymi, karcianymi, nawet gdzieś widziałam 3 komputery.

Siedziałabym w samotności i słuchała muzyki, gdyby nie to, że Sandra zupełnie nie dawała mi spokoju.

I tak kolejne 3 godziny zleciały mi na graniu ze znajomymi i nieznajomymi, malutkimi i starszymi dziećmi.

Grałam głównie w Monopol, karty, wygrałam turniej szachowy, a w nagrodę dostałam papierowy medal wykonany własnoręcznie przez niejaką 6 - letnią Michalinę. Nie powiem, trochę poprawiło mi to humor.

Jednak jak zwykle, potem KTOŚ ponownie musiał go zepsuć.

Gdy wróciłam do pokoju była godzina 23:48. Karol siedział na swoim łóżku. Gdy weszłam, nawet na mnie nie spojrzał. Jako że byłam zupełnie wykończona, postanowiłam od razu iść spać.

Weszłam na łóżko, zgasilam światło żucając w jego wyłącznik kapciem i odwróciłam się w stronę ściany. Usłyszałam jak za moimi plecami, na swoim łóżku, Karol zmienia pozycję i również kładzie się plecami do mnie.

Jednak nie miałam zamiaru nawet przymykać oczu, dopóki nie będę pewna że już śpi.

- Jeszcze pożałujesz ze nie chciałaś mi pomóc. - wyszeptał groźnie po czym zasnął, tak jak ja.

-----

Uhuhuh juz niedługo ^^
A na razie dziękuję za 2,05Tyś wyświetleń ! I oby było Was jeszcze więcej :***
Przeczytałeś-komentarz
Bo to naprawdę mega pomaga ♡♥♡
I i chyba ni ma obrazka bo nie miałam pomysła ;p

Ona...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz