Rozdział 9

100 6 0
                                    

– Udało Ci się go omotać? - usłyszałam głos Lucy gdy wpatrywałam się w lustro i poprawiłam swoją sukienkę.

– Trochę go upiję i może zdobędę jego numer telefonu, albo coś przydatnego. - powiedziałam i oparłam się o zlew.

– Uhh.. Zaraz się porzygam. - do łazienki wpadła Kui i zaczęła dziwnie potrząsać dłonią z obrzydzeniem.

– Widziałam. Nieźle złapałaś go za jajka. Biedny aż, jęknął. - zaśmiałam się. - Może poprosi Cię o zrobienie loda? - tym razem Lucy też się zaśmiała, ale od razu szybko zakryła dłonią usta.

– Dobra dziewczyny, bo się zorientują. Idź pierwsza Lia. - i już miałam iść, ale usłyszałyśmy skrzypiące drzwi otwierającej się kabiny. - Szlag. - i w tej chwili wyciągnęłam nóż, który znajdował się wysoko na moim udzie przywiązany na kokardce koronkowej.

– B-bad Rose? - w kabinie siedziała przerażona dziewczyna, która nie wiedziała co zrobić, ale nie wydawała mi się taka niewinna. Miałam rację, bo nagle wybiegła z łazienki krzycząc i tym samym skupiając uwagę wszystkich.

– Ahh no i po co to komu było? - Lei bardzo sprawnie i szybko wbiła dziewczynie nóż do brzucha żeby się przymknęła, ale ludzie zaczęli już panikować. Po chwili wyszłam z łazienki razem z Lucy przeczesując włosy dłonią.

– Nigdzie nie wyjdziecie. - usłyszałyśmy głos SoKi i Lein, które zablokowały drzwi.

– Tędy też nie. - natomiast Candy zablokowała tylne wejście.

          Przerażeni ludzie stali na środku klubu, a członkowie Ateez nie wiedzieli o co chodzi. Chwilę gdy trochę wszyscy ucichli na środek weszła Lucy, a ja za nią chowając nóż z miejsca, z którego go wyciągnęłam.

– Pewnie już się domyślacie kim jesteśmy. - podniosła nieco ton głosu , żeby każdy ją słyszał. - Jesteśmy tu o to dla tych Panów.- wskazała na chłopaków, którzy stali już zgrupowani w ósemkę.

– Nie wiedziałem, że jesteś taka ostra kotku. - powiedział Hongjoong, ale po chwili zamilkł, ponieważ koło jego głowy poleciał nóż SoKi.

– Niezłe jesteście. - skomentował Mingi wkładając dłonie do kieszeni spodni.

– A czego się spodziewaliście po Bad Rose? - spytała z pogardą Mei, która podeszła do mnie i do Lucy.

– No nie wiem.. Na przykład małych niewinnych dziewczynek. - tym razem całe Ateez się roześmiało, ale ja nie mogłam na to tak po prostu patrzeć.

– Przypominam, że teraz możemy wam zrobić wszystko. - przewróciłam oczami do nich podchodząc.

– Na przykład co takiego? - pochylił się w moją stronę Wooyoung, uśmiechając się kpiąco i podnosząc jedną brew do góry.

– Dużo, ale myślę, że najfajniejszą rzeczą byłoby odcięcie wam genitaliów. Co wy na to? - zaproponowała Kui podchodząc do mnie i się o mnie opierając.

– Nawet nie próbuj. Rzuć nóż. - powiedziałam nawet nie patrząc na Yunho, który właśnie wyciągał nóż ze swoich spodni. Tak jak powiedziałam tak też zrobił, ale prawie ostre narzędzie spotkało się z moją twarzą. - Coś nie wyszło. - zatrzymałam broń łapiąc je w odpowiednim momencie i odchylając się za nie trzymając je w tym samym miejscu.

– Zapomnieliśmy wam powiedzieć, że nasza Lia ma niezły refleks. - poklepała mnie po ramieniu Kui.

– Serio myśleliście, że tak łatwo nas zabijecie? Jaja sobie ze mnie robicie? - odrzuciłam nóż daleko od nich i wytarłam swoją zakrwawioną dłoń o moją sukienkę.

– A wy myślałyście, że tak łatwo nas złapiecie? - nagle od naszej lewej zaczęły świecić światła jakiejś ciężarówki. 

Mafia World ~ Ateez ~ Jung Wooyoung  | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz