Rozdział 14

94 4 0
                                    

 Na szczęście wzięłam ze sobą swoje ulubione noże i trochę "zabaweczek". Wzięłam tak na wszelki i z tego co widzę bardzo mądrze postąpiłam. Wyciągnęłam jedno ostre narzędzie i dałem je Mei, a sama wzięłam nóż, którego zawsze ostrzyłam po kilka razy dziennie. Wolałam zawsze być gotowa na wszystko, a do drugiej ręki wzięłam rozkładaną pałkę taką, którą zazwyczaj mają ochroniarze, albo policja.

– Fajnie się tak obraża czyjąś rodzinę bez poznania ich umiejętności. - wstałam tak, żeby mogli mnie bardzo dobrze zobaczyć i zaczęłam podrzucać nożem, uśmiechając się cwanie.

– Co ty tu robisz? - na mój widok Wooyoung zakrztusił się swoim drinkiem.

– Tak sobie przyszłam sprawdzić jak sobie pomieszkujecie. - mój uśmiech nie schodził mi z twarzy, a szok i przerażenie jakie spowodowałam u Ateez dodawało mi odwagi.

– Coś strasznie wolno idzie ci dawanie im nauczki. - zza krzaków wyszła Mei, która tak samo jak ja chciała skorzystać z okazji i trochę ich postraszyć.

– Kolejna?! - chłopcy nie wiedzieli co się dzieję. Wiedziałyśmy, że są od nas szybsi, silniejsi i ogólnie lepsi, ale to nie zmieniało faktu, że czułyśmy się wtedy jak boginie.

– Zgodzę się z wami. jesteśmy zajebiste, ale z tymi pazurkami to nie jest do końca jestem przekonana. - oparłam się o ścianę i znalazłam się bardzo blisko mężczyzn.

– Ochrona! - zawołał Yunho, a ja się zdziwiłam, że sami nie chcą się zmierzyć.

– Tak jak myślałam. Tchórze z was. Szkoda, że nie chcecie potrenować. - zaczęłam powoli machać nożem aż, nie usłyszałam kroków ochrony. Potrafiłam rozpoznać, że biegną tylko mężczyźni.

Gdy tylko zobaczyłam grupkę dziesięciu dorosłych facetów odsunęłam się od ściany i zbliżyłam się do Mei.

– To co ja biorę pięć i ty pięć. - zwróciła się mnie, a ja tylko pokiwałam głową na zgodę.

Wyglądali jak goryle, ale czego mogłam się spodziewać po ochroniarzach, zawsze tak wyglądają. Gdy jeden z nich zaczął biec w moją stronę z miną nabuzowanego dzika nawet się nie starałam jakoś przygotować.

Chciał mnie uderzyć prosto w moją twarz, ale ja zwinnie go ominęłam i kopnęłam go w tyłek, co spowodowało, że poleciał wprost na śmietnik.

Kolejny leciał tym razem na Mei z paralizatorem. Ja nie wiem co oni mają w głowie, że używają tak beznadziejnej broni. Dziewczyna tylko prychnęła na widok przedmiotu.

Gdy miał już ją obezwładnić ta ominęła go zwykłym kucnięciem i przesunięciem się. Jednak mężczyzna szybko do niej wrócił, ale to nie sprawiło, że Mei przegrała, wręcz przeciwnie.

Płynnie bez zahamowania uderzyła faceta w twarz, a następnie szybkim ruchem w brzuch. Biedny się skulił, ale ona nie odpuściła i walnęła prosto w krocze. Ja współczując mu zabuczałam zakrywając usta dłonią.

Chciałam do niej podejść, ale poczułam jak ktoś o wiele silniejszy ode mnie łapie mnie za szyję próbując poddusić, ale ja wykorzystałam okazję, że akurat przeciwnik Mei zwijał się z bólu na ziemi i zwinnie się od niego odbiłam, przez co wygięłam jemu ręce po czym go kopnęłam w brzuch odpychając.

– Dobra Lia spadamy. Nie ma z nimi zabawy. - oznajmiła Mei poprawiając swoją czapkę z daszkiem.

– Może kiedyś się zmierzymy naprawdę. - puściłam do Wooyounga oczko i odwróciłam się do przyjaciółki. - A zapomniałabym. - zaśmiałam się i zwróciłam się do Ateez. - Zabije was za mój motor to po pierwsze, a po drugie.. Fajne macie mięśnie. - przygryzłam wargę przyglądając się kusząco chłopakom, którzy byli bez swoich koszulek.

– Bye! Bye! - dziewczyna pomachała im na do widzenia i zeskoczyła z murku, a ja za nią zrobiłam to samo. 

Mafia World ~ Ateez ~ Jung Wooyoung  | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz