Rozdział 4

115 5 0
                                    

          Bez zbędnego gadania weszłyśmy schodami w dół do naszego klubu. Znajdował się on w dość nietypowym miejscu, ponieważ był on pod jedną z największych firm Korei. Dość nietypowe miejsce jak na klub bokserski i strzelnice, ale przez to, że wszystko było wyciszone nie miałyśmy zbędnych problemów.

          Kilka dziewczyn biegało na bieżni, a dwie inne waliły nieumiejętnie w worek. Gdy weszłyśmy do sali niechcący trzaskając drzwiami. Zaczęły rozlegać się szepty i wzrok zaciekawionych lasek padł na nas.

– Nie mogłaś głośniej? - spytała poirytowana Candy w stronę SoKi, która sama się wystraszyła huku.

– Mogę wiele rzeczy robić głośno. - poruszyła znacząco brwiami, a mi się zrobiło niedobrze na sam widok jej miny.

– Chyba się zaraz porzygam. - zakryłam usta dłonią i obróciłam się w stronę zgromadzenia. - Wy jesteście pewnie nowe tak? - pokazałam na nie palcem, na co jedna wyszła przed nie. Była cała w tatuażach (dosłownie) nie była wiele wyższa ode mnie, ale wydawało mi się, że chciała kozaczyć.

– A ty coś za jedna? - zapytała z pogardą. Na co ja tylko się zaśmiałam kpiąco i przekręciłam głowę w lewo, przy czym oblizałam swoje usta. To ewidentnie zdenerwowało dziewczynę. - Słuchaj- - nie dokończyła, bo gdy podchodziła do mnie z wystawioną ręką szybko ją za nią złapałam i wykręciłam za jej plecy.

– I znowu się zaczyna. - prychnęłam SoKi i złapała się za głowę. - Ona nie umie nie robić przedstawienia?

– Nie umiem. - odwróciłam na chwilę głowę w stronę moich towarzyszek, ale moja "przeciwniczka" to wykorzystała i chwyciła mnie za włosy. Moim błędem było to, że ich dzisiaj nie związałam.

          Upadłam na podłogę, ale zwinnie z niej wstałam. Moje nerwy były na skraju wytrzymania, a teatrzyk zaczął przybierać coraz to bardziej poważnego tonu. Chciała uderzyć mnie pięścią w twarz, ale ja zrobiłam unik i znalazłam się za jej plecami popychając ją do przodu, przez co zrobiła idealnego fikołka do przodu i niechcący przewróciła jakąś inną laskę, ale ta była bardziej uprzejma.

– Bierz przykład ze swojej koleżanki. Przynajmniej ona umie się odpowiednio zwracać do ludzi wyższej rangi. - zaśmiałam się gdy ta próbowała wstać.

– Dobra dość tego. - skomentowała Candy i podeszła do nas. - Pamiętaj, że mamy poważną akcję wieczorem. Jeżeli to spierdolimy to wylecimy na zbity pysk. - pogroziła mi starsza, a ja od razu zrozumiałam powagę sytuacji, pokiwałam jej głową i nie zwracając uwagi na moją przeciwniczkę poszłam do szatni.

          Usłyszałam na koniec tylko jak Candy każe jednemu z ochroniarzy wyrzucić jedną z nieposłusznych dziewczyn.

          Sprawnie przebrałam się w strój do ćwiczeń. Składał się on z beżowych długich legginsów i sportowego stanika o tym samym kolorze. Do tego związałam włosy w wysokiego kucyka i byłam gotowa do ćwiczeń.

          Gdy wyszłam z szatni wszyscy zachowywali się tak jakby nic się nie stało. Pewnie dziewczyny nas przedstawiły i trochę im pogroziły. Jestem ciekawa co im powiedziały.. 

Mafia World ~ Ateez ~ Jung Wooyoung  | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz