Rozdział 5

107 6 0
                                    

          Przez około pół godziny waliłam bez celu w worek. Następnie przeszłam na bieżnię i ćwiczyłam swoją prędkość, ale gdy już miałam schodzić podeszła do mnie Candy.

– Zbieramy się. Lucy dała cynk, że plan jest gotowy. - mówiła do mnie szeptem, aby nikt inny nie usłyszał.

          Bez zastanowienia poszłam do szatni zadowolona i ogarnęłam się w miarę szybko. Dziewczyny zrobiły to samo, bo one również chciały się dowiedzieć co będzie się dzisiaj działo i czy w końcu poznamy sławnych Ateez. Może nasze marzenie w końcu się spełni.

          Nic nie mówiąc wyszłyśmy z klubu i ruszyłyśmy do swoich pojazdów. Po dziesięciu minutach byłyśmy w domu.

– O wy też już jesteście. - HaGun właśnie wyciągała z Lien wielkie torby z naszymi kreacjami.

– Ja się dziwię jakim cudem wy się uwinęłyście w półtorej godziny. - zaśmiała się kpiąco SoKi, po czym ignorując nas weszła do domu.

– No jesteście. - przywitała nas na wejściu Mei. - Siadajcie. Wszystko wam opowiemy... - i tak trwała nasza długa rozmowa i dopracowywanie najmniejszych szczegółów. Wszystko musiało zostać dopięte na ostatni guzik. Inaczej cały plan mógł legnąć w gruzach.

– Skoro wiemy kto stoi na jakiej pozycji to teraz poznacie członków Ateez, na których będziecie musiały się skupić. - wyjaśniła Lucy i każdej z nas dała zdjęcia jednego z nich. - To tak ty HaGun będziesz cały czas obserwować i pilnować Kang Yeosanga. niech Cię nie zmylą jego oczy, bo potrafi je znakomicie wykorzystywać. Dodatkowo jest cholernie silny, więc gdy Cię podtrzyma lub gdzieś przyszpili nie będziesz mogła uciec.

– Eh.. Szkoda, że jest z Ateez, bo jest całkiem przystojny. - oblizała usta i zaczęła się bardziej przyglądać chłopakowi, którego rzeczywiście oczy były jak portal do innego świata, a jego blond włosy podkreślały jego wyraźną linię szczęki i kości policzkowe. Miała pecha, bo jest w jej stylu.

– Ty SoKi masz Jeong Yunho. Jest bardzo wysoki, więc ma tym samym nad tobą przewagę. Wygląda na niepozornego, ale wcale taki nie jest. Mimo, że jest wysoki potrafi być bardzo zwinny. Woli bić się pięściami, ale ty masz przewagę, bo umiesz bić się nożami. Dlatego też będziesz miała w swoim stroju dwa najostrzejsze noże jakie mamy. - Lucy opisała przeciwnika SoKi, który wydawał się do niej bardzo podobny, jeżeli chodzi o zachowania, ale nie o walkę.

– Rzeczywiście wygląda na wysokiego i przebiegłego. - jej mina wyrażała zainteresowanie jego osobą. Gdy zerknęłam na jego zdjęcie zauważyłam, że jego twarz była urocza, a jego jasnoniebieskie włosy dodawały mu uroku. Natomiast jego postura wyglądała sama w sobie przerażająco, bo wydawał się silniejszy od dziewczyny.

– Ja mam Kim Hongjoonga ich lidera. - oznajmiła Lucy pokazując nam jego zdjęcie, abyśmy wiedziały jak wygląda. Jego kruczoczarne włosy podkreślały jego szczękę i równie ciemne oczy. Nie wydawał się na łatwego przeciwnika. - Jest bardzo przywiązany do grupy dlatego też na razie nikogo nie krzywdźcie, bo inaczej nie będziemy miały szansy na bycie inkognito. Ma małe dłonie, ale potrafi zrobić z nimi wiele złego i przez to, że jest niski jak na nich jest najzwinniejszy.

– A myślałam, że powiesz coś niegrzecznego z tymi jego rączkami. - zaśmiała się Lien, a wszystkie razem z nią oprócz liderki, która była cały czas bardzo poważna.

– W każdym bądź razie. Przejdźmy do kolejnych.. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 

Wybaczcie, że przez ostatnie dwa dni nie było rozdziałów, ale byłam trochę zajęta i nie miałam kiedy ich dodać :(

Mafia World ~ Ateez ~ Jung Wooyoung  | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz