Sunął palcem po mojej bliźnie, badając każdy jej fragment, jakby był to jakiś nieznany okaz. Jego dotyk był tak delikatny, że ledwo go wyczuwałam, mimo to cierpki dreszcz atakował moje ciało, nie dając mi chwili wytchnienia. Serce biło mi nieokreślonym rytmem, a klatka piersiowa unosiła się i opadała w wolnym tempie, jakby sam ten gest uspokajał mnie.
Czułam niewyobrażalną ulgę. Zrzuciłam z swoich barków ogromny ciężar, który od pięciu lat na nich nosiłam. Nie sądziłam, że tą osobą będzie ktoś, kto na początku mojej przeprowadzki uprzykrzał mi życie z nieznanego mi dotąd powodu. Ale jego drastyczna zmiana i mnie się udzieliła. Wystarczyło, że Leonardo przyjechał do Los Angeles i uświadomił Samuelowi, że naprawdę niczego nie pamiętałam.
— Nigdy nie będę miała stuprocentowej pewności, że guz nie powróci — szepnęłam, przerywając niezmąconą ciszę, która w towarzystwie mężczyzny była niepokojąca. Wybuchały pomiędzy nami emocje, nad którymi nie umieliśmy zapanować.
Kątem oka spostrzegłam nieznaczny ruch Mortona, a jego dłoń odsunęła się od mojej głowy. Przerzuciłam włosy na swoje miejsce, po czym obróciłam się przodem do niego.
Wyraźny szok wstąpił na twarz mężczyzny. Moje słowa doszczętnie go poruszyły, budząc w nim kolejną dawkę emocji. Ale jeżeli miałam być z nim stuprocentowo szczera, również musiałam powiedzieć prawdę, którą wypierałam za wszelką cenę. Wystarczająco stresu miałam przy każdej wizycie, że choroba powróci. Każdego dnia odrzucałam od siebie myśli, że w moje głowie mógł rozwijać się kolejny guz, który mógłby być gorszy od poprzedniego. Od pięciu lat żyłam w ciągłym strachu, mimo że starałam sobie wmawiać innym i sobie całkowicie co innego.
— Muszę regularnie się badać — kontynuowałam, bacznie go obserwując. — I każda wizyta wiąże się z nerwami, które wręcz duszą mnie od środka.
— Jak często? — wychrypiał słabym głosem, a jego przełyk poruszył się.
— Obecnie co pięć lat, chyba że w trakcie pojawią się niepokojące symptomy.
Kiwnął głową na znak zrozumienia, lecz jego spojrzenie było nieobecne. Wyglądał, jakby wszystkie moje słowa skumulowały się w głowie i musiał je uporządkować.
— Dwa miesiące przed twoim odejściem zastałem cię nieprzytomną w łazience. Narobiłaś takiego hałasu, że zadzwonił po mnie nasz sąsiad, czy wszystko u nas w porządku. Pędziłem na złamanie karku ze spotkania w knajpie z twoim bratem. Próbowałem się do ciebie dodzwonić i było zero odzewu. Przestraszyłem się, bo od dłuższego czasu czułaś się źle. Straciłaś równowagę i uderzyłaś się czołem od zlew. Jak zobaczyłem ciebie bladą, z zamkniętymi oczami i rozcięciem na skórze... — Nabrał głęboko powietrza do płuc, a jego głos się załamał. —... Obudziłaś się w momencie, kiedy chciałem dzwonić na pogotowie. Poprosiłaś, żebym tego nie robił i zanim zdążyłem zaoponować, zwymiotowałaś.
Zacisnęłam powieki, a łzy samoistnie wypłynęły na wierzch. Słuchanie jego opowieści sprawiało niemiłosierny ból.
— Od tamtej pory nie zostawiałem cię samej w domu. Czuwałem nad tobą w każdym możliwej chwili, mimo że miewałaś mnie dosyć.
Obserwowałam go przeszklonymi oczami, ciężko oddychając. Odczuwałam jego emocje na własnej skórze. Mroziły krew w moich żyłach. Ściskały moje gardło oraz serce. Miałam przed sobą mężczyznę, który pokazywał uczucia, jakimi mnie darzył. Jak wiele się wyrzekł, żeby zająć się mną. Mimo że tego nie pamiętałam, to byłam mu naprawdę wdzięczna.
— Z całego serca chciałem ci pomóc. Poznać przyczynę twojego samopoczucia, stanu zdrowia. Czytałem na temat twoich symptomów, ale tak cholernie bałem się prawdy, że ostatecznie wypierałem wszelką wiedzę z pamięci. Nawet nie połączyłem faktów, kiedy Noah do mnie przyszedł — wyszeptał, a wargi mu zadrżały. — Gdybym kurwa tylko wszystko sobie przypomniał... rzuciłbym wszystko i przyjechał do Parker. Nieważne, jak bardzo w tamtym momencie ciebie nienawidziłem.
CZYTASZ
W szponach miłości // DOSTĘPNE 9.08 W ANTOLOGII "GRZECH W MUNDURZE"
RomansaMinęło pięć lat, odkąd Roselyn Chaviez utraciła fragmenty wspomnień z przeszłości na wskutek usunięcia guza mózgu. Rodzina nie kwapi się, aby pomóc jej w odzyskaniu pamięci i ucieka w pracę jako funkcjonariuszka w Departamencie Policji w Parker. Ale...