Minęły trzy lata, odkąd w Ereborze zamieszkały krasnoludy, trzy lata odkąd thorin stracił siostrzeńców i trzy lata odkąd Diś - matka Kiliego i filiego- się załamała.
Krasnoludy niegdyś należące do kampanii często odwiedzali grób przyjaciół, wymieniali kwiaty na swierze i myli kamienne stoły.Thorin stał się obojętny na wszytko, udając oschłego króla prawie nikt nie wiedział że w środku prosi Durina by się nie rozpłakać.
Dziś mija trzecia rocznica od śmierci tej trójki, każdy z rana szykuje się by iść na ceremonię organizowaną co roku, thorin już tam stał, stal i patrzył na bezwładne ciała siostrzeńców i Viktori.
Gdy zebrali się wszyscy, thorin wraz z Gandalfem rozpoczął przemowę cermionialną, lecz urwali w połowie widząc przerażone spojrzenia innych...Odwrócił wie napięcie omal nie dostając zawału, za nim groby były puste tak... dokładnie ich ciała nagle rozpłynęły się niczym mgła. Nikt nie wierzył własnym oczom. Przecież to nie możliwe by ciała tak nagle zniknęły prawda?
To pytanie nurtrowalo większość elfów czy krasnolódów przez następne kilka dni dopóki straż nie wprowadziła na salę niskiego ciemno brązowo-wlosego chłopaka.
–Wujek!! – krzyknął kiliThorin siedział osupiały nie wiedząc co ma powiedzieć a tym bardziej zrobić. Zadawał sobie pytanie czy oszalał? Bo przecież nie możliwe by oni, żyli... A jednak, przed nim stał. Zdrowy, uśmiechnięty i pełen Energi szczerząc się jak by wygrał w totolotka.
–K-kili? J-jak? Nie.. Niemożliwe
–Możliwe wuju! Ja żyję... chodź sam nie wiem jakim cudem–ostatnie powiedział już ciszej.Zanim thorin zdążył mu odpowiedzieć do sali wbiegła Diś, widząc syna rzucila się w jego ramiona nie myśląc wiele, nie przejmując się ze to może być tylko jej wymysl... Ona go widziała i to było najważniejsze.
–S-synku-szepnęła z łzami w oczach
-mamo, tęskniłem - powiedział wtulając się w matkę.Jescze dość długo się witali, kili o powiedział mamie i wujkowi co czuł i jak się tu znalazł, powiedział że fili też powinien się zaraz zjawić i nie kłamał starszy z braci ponawiał się wieczorem. Ich przywitanie było pełne bólu jak i szczęścia które odzyskali po odzyskaniu się. Niestety nikt nigdzie nie widział ich Viki, dziewczyny nie było i nie zapowiadało się by się zjawiła. Ale i tak byli szczęśliwi mając siebie.
Diś nie spała całą noc tak jak większość których trzymały emocje po tych wydarzeniach.To było zbyt piękne by było prawdziwe a jednak... matka odzyskała swoich synów a thorin siostrzeńców których kochał nad życie. Od teraz obiecał sobie ich chronić, chronić przed całym złem tego świata i nie pozwolić im umrzeć jeszcze raz.
<><><><><><><><><><><><><><><><><><
Tak.. Więc witam was wszystkich serdecznie, postanowiłam zrobić jescze kilka rozdziałów kontynuacji tej książki, wiem że nie pisze tego jakoś pięknie i artystycznie ale staram się dopasować do stylu pisania z 2019/2020 gdzie wydałam książkę. Wracając dostałam dużo pytań i próśb o kontynuacje więc proszę bardzo.Nie wiem co ile będą pojawiać się rozdziały, bo mam kilka książek do napisania i do tego bardzo dużo nauki i przygotowań do egzaminu. Będę starać się dawać rozdziały co kilka dni.
Narazie są to krótkie rozdziały ale przygotowuje się do pisania owiele dłuższych.Dzięki za przeczytanie, miło jeśli zostawisz coś po sobie.
CZYTASZ
Jeśli mamy zginąć. Zginiemy razem tej nocy. Viki I Kili ||HOBBIT||
FantasíaA co jeśli do kampani dołączy 15 uczestniczka? Tak Viki to pół elfka i pół krasnoludka. Viktoria to dziewczyna na której szacunek trzeba sobie zasłużyć. Wyrusza w niezwykłą podróż po śródziemiu. Ale czy znajdzie tam miłość i czy wróci z tej wyprawy...