Zimna woda i początek podróży.

453 20 2
                                    

Bracia wyszli przed dom na rękach trzymając szarpiącą się Vikorię

-nie szarp się mała-powiedział fili.
-spotka sie mniejsza kara- dodał jego brat.

Oboje wybuchli śmiechiem i poluzowali uściski na rekch dziewczyny co ona wykorzystała i uciekła braciom.
Ci stali przez chwilę w osłupieniu ale po chwili rzucili sie i po kilku minutowym bieganiu na około domku Bilba dogonili dziewczynę która akurat się przewróciła. Zaciągneli dziewczynę w stronę stawu i choć ta ich błagała rzucili ją do zimnej wody. Ta zaczęła krzyczeć w niebo głosy i wyszła z wody od drugiej strony. Korzystając z zdozientowania braci wepchnela ich do wody, a sama zaczęła uciekać do półki nie potknęła się o wystający korzeń. Kili szybko pomógł wyjść bartu z wody i zaczęli biec za dziewczyną.
-mamy cię-krzyknął kili.
-właśnie macie-powiedziała zmartwiona Viktoria.

Dalej była już tylko zabawa i zimna woda.

****
Gdy wszyscy wstali i byli gotowi do podróży ruszyli.
Jechali już jakiś czas gdy nagle usłyszeli krzyki -czekajcie-wołał Baggins -czekajcie na mnie podpisałem.

Wtedy gwałtownie zatrzymała konia i odwróciła się w stronę Bilba.
-No no panie Baggins wiedziałam że przyjdziesz.

Bilbo podszedł do Balina i podał mu kontrakt
-Witamy w kampani Thorina Dębowej Tarczy-
Wykrzyknął radośnie straszy krasnolud.

***
Tu zatrzymamy się na spostój zarządził

Nie zwracając uwagi na nikogo oparłam się o ramię młodszego księcia zasnęłam. W nocy ktoś mnie obudził ledwo świadoma tego co się dzieje podniosłam się do siadu i zobaczyłam najmłodszego krasnoluda z kampani był to Ori.
-czas zmienić warte -powiedział Ori.
-już już- odparła Viktoria.

Wstałam i poszłam kawałek dalej usiadłam na pieńku i obserwowałam okolice. W nocy było dość spokojnie.

Wczesnym rankiem obudziła wszystkich i zdała raport z nocy. Potem zjedli śniadanie, spakowali rzeczy i ruszyli w dalszą podróż.

Podróż zdawała się nie mieć końca.
Viktoria jechała pomiędzy braćmi z którymi się dobrze jej gadało.
A z kilim w szczególności. Może i krótko się znali ale Viktoria i Kili mieli ze sobą bardzo dobre relacje.

Jechali bardzo długo, była to męcząca podróż dlatego jak Thorin Oakenshield zarządził postój Viktoria nie zrwaracała zbytnio uwagi na kłutnię Gandalfa z przywódcą kampanii.
Położyła głowę na swoje torby które oparła o ścianę bo nie miała nic innego do roboty.
Kili i Fili pilnowali kucy, Bombur robił kolację a reszta zajmowała się swoimi rzeczami.

Niedługo później podszedł do niej Bilbo dając jej miskę z jedzeniem, nie przyjęła jej bowiem wcześniej jadła lembasy które zabrała w podróż.

Podeszła do Bombura i wzięła od niego 2 miski z jedzeniem, po czym razem z Bilbem poszła zanieść je krasnoludzkim bracią. Zastała ich w środku lasu pilnujących kucy. (Mieli ich pilnować ale coś im nie wyszło) Zobaczyła ich stojących i patrzących w jeden punkt. Podeszła bliżej pytając:
-Czemu tak stoicie?-zapytała sennym głosem Viktoria.
-Mieliśmy pilnować kucy- powidział Fili
-Ale nie ma 2-dodał jego młodszy brat.
-Nie ma Bunka i Lili (lili to koń Viktorii)
-J..jak to nie ma mojego konia?-zapytała zmartwionym głosem Vika.

Długo nie musiała czekać na odpowiedź bo usłyszeli głośne depniecia...i trola niosącego jej konia pod pachą.
Odrazu rzuciła się w bieg za trolem gdyby nie bracia którzy złapali ją za ręce.
-Nigdzie nie pojdziesz-powiedział Hobbit
-A...ale... oni ...mają... mojego konia-mówiła między wyrywaniem się bracią którzy trzymali ją w żelaznym uścisku.
-Ty nie pójdziesz!-krzyknął kili szeptem żeby nikt ich nie usłyszał.
-Hobbit jest włamywaczem niech on idzie-dodał starszy z braci.Po czym puścił rękę dziewczyny, która natychmiastowo chciała biec w stronę ogniska trolli ale znowu poczuła uścisk tylko że nie na ręce a na talii. Odwróciła się i zobaczyła szczerzacego się w jej stronę Kiliego.
W tej chwili Fili popchnął Bilba a mnie wyciągnęli w krzaki.
-Puście mnie- warknęła zdenerwowana do reszty Vica.-Zabiją go!!
Bracia puścili Vikę a ona odwróciła się i przywaliła w twarz bracią.

****
Gdy kampania została poinformowana ruszyli pomóc naszemu włamywaczowi. Vika została w krzakach i obserwowała z bacznoscią całą akcję plus modliła się w duchu by Gandalf wkroczył...coż nic z tego.

Wybiegła z krzaków z bojowym okrzykiem.
Rzuciała sztyletem jedynemu w oko kolejnemu w brzuch gdy dwa trole leżały na ziemi wzięła się za trzeciego z którym ledwo co dała sobie radę. Podniósł ją do góry i rzucił ją o skałę. Viktorię pochłonęła ciemność. Jeszcze chwilę przed ciemnością ujrzała sylwetkę dobrze jej znanego czarodzieja. Potem już nic nie czuła ani nie widziała.

***
Kili podbiegł jak najszybciej do dziewczyny która leżała pod kamieniem z głowy leciała jej krew. Postanowił wziąść ją na ręce i zanieść do kampanii, Oín opatrzył głowę dziewczyny która wciąż nie odzyskała przytomności. Gandalf zaprowadził kampanię do jaskini troli gdzie znaleziono miecz dla Bilba i Thorina. Viktoria została położona na trawie przed jaskinią a obok niej usiadł krasnoludzki książe, gdy kampania zaczęła wychodzić z jaskini dziewczyna zaczęła się wzbudzać.
-Kili-szepnęła ledwo słyszalnie.
-jestem tu- odpowiedział chłopak trzymający rękę dziewczyny.

Pomógł jej wstać i gdy już była bardziej świadoma tego co się dzieje usłyszała że ktoś lub coś się zbliża.
-Uwaga ktoś tu jest- powiedziała do Filiego który stał obok a ten jak gdyby nigdy nic krzyknął a kampania ustawiła się w szyk bojowy.
Po chwili z krzaków wyskoczył...

■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■

Witajcie kochani!!!

Dziękuję za tyle miłych komentarzy pod powieściami!!

Jesteście super... mam nadzieje że ta część wam się spodoba również.

Rodzialy nie są wstawiane co ileś dni, przepraszam ale to pierwsza książka i bardzo się staram co tydzień.
Postaram się robić więcej zwrotów akcji.

Do zobaczenia. ❤❤❤

Jeśli mamy zginąć. Zginiemy razem tej nocy. Viki I Kili ||HOBBIT||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz