Beorn i Mroczna Puszcza.

230 15 1
                                    

Dziewczyna obudziała się w nocy. Cała zapłakana szlochała.  Płakała w nocy nie chciała pokazać tego przy kampanii.  Zanosiła się szlochiem za skałą.

Dziewczyna odeszła kawełek niewiedząc że akurat Thorin pełni warte. Usiadła na kamieniu i patrzyła tępo w niebo.
-Ma...mamo.- płakała zanosząc się szlochiem.- Dlaczego zostaliście mnie na tym okrutnym świecie- mówiła do gwiazd.

Poczuła dłoń na ramieniu to była dłoń Kiliego. Nie pytał się jej dlaczego płacze. Nie mówiąc nic usiadł na kamieniu obok i przytulił dziewczynę uważając na jej rany.
A...azog ich zabił-krzyknęła dziewczyna.
-Nigdy nie zaznałam miłość matki ani ojca.-płakała się jeszcze bardziej.- Dorastałam błąkając się.
-Ćsss... nic nie mów.-szeptał jej do ucha kili. 

Siedzieli tak w ciszy kilka godzin. Ona szlochała mu we włosy . A on nic nie mówił, poprostu był i to było dla niej najważniejsze. Gdy się trochę uspokoiła kili podniósł jej podbródek tym samym zmuszając do spojrzenia sobie w oczy.
Patrzyli na siebie tak chwilę, a Kili z każdą chwilą zbliżał twarz do twarzy dziewczyny.

Nie zwracając uwagi na Thorina pocałował ją. Ona odwzajemniła pocałunek. Była szczęśliwa że ma kogoś na kogo liczyć w każdej sytuacji.

Odsuneli się od siebie. A ona wtuliła się w niego, nawet nie wiedząc kiedy zanęła. Rano obudził ją brat kiliego. Myśleli ruszać w dalszą drogę.

Gandalf wysłał hobbita na zwiad ale do tej pory nie wrócił.
-No gdzie on jest-Viki pytała
-zaraz wróci- powtarzał jej w kółko kili.
-Powiec to jeszcze raz a nie zapanuje nad sobą.

Niedługo później nasza zguba wróciła.
- Widzieli Cię-zapytał Gandalf
-Nie ale...- nie dokończył bo przerwał mu ktoś inny.

Widząc że niziołek próbuję coś powiedzieć ale zagluszają go krasnoludy szturchnęłam kiliego i kazałam mu uciszyc kampanię. Gdy to zrobił Bilbo spojrzał na mnie z podziękowaniem.
- Tam jest niedźwiedź...-powiedział hobbit- ale to jest owiele większe.
-Beorn- szepnęłam.
- Nie daleko jest dom- powiedziałam do kampanii.
- przyjaciela czy wroga- odezwał się Thorin.
- Ten ktoś albo nam pomoże albo nas zabije- dodał ciszej Gandalf.

Chwile później usłyszeliśmy ryk.
- Biegiem za mną- ryknęła dziewczyna, i zaczęła biec w tylko sobie znanym kierunku.

Kampania biegła za dziewczyna przez las i polenę, bowiem gonił ich niedźwiedź.
Niedaleko zobaczyliśmy dom pobiegłam i otworzyłam furtkę by krasnoludy wbiegły do środka.
Gdy próbowaliśmy zamknąć drzwi to Beorn włożył pysk w szparę. Gdy udało zamknąć sie drzwi usłyszałam krzyki kampanii:
-kto to był!?- warknął Dori
-Nasz gospodarz- odpowiedziałam łagodnie.
-Beorn to człowiek który umie zmieniać skórę-odparłam.

Gandalf kazał położyć się wszystkim spać. Lecz ja nie mogłam, wspomnienia wracały.
Kampania usiadła w kółku a ja do nich dołączyłam.
-Viktorio- usłyszałam głos przywódcy.
-Tak- odpowiedziałam.
-Proszę...opowiedz coś o sobie.-odparł.
-N..nie mam nic ciekawego do powiedzenia- dziewczyna spieła się cała.
-Jak to?- zapytał Gandalf.- opowiedz...-zarządził
-No dobrze.- Viki westchnęła.

Wspomnienie.
Gdy byłam małą dziewczynką. Straciłam mamę miałam zaledwie 180lat. Orkowie napadli na wioskę. Zabili mi rodziców, został mi tylko brat. Był ode mnie starszy miał 250lat. Został mi tylko on gdy zdążyliśmy uciec z wioski. Opiekował się mną do czasu. Gdy miałam 185 lat odbyła się bitwa pod Morią. Brałam w niej udział gdy usłyszałam zrozpaczony krzyk ujrzałam Thorina walczył sam na sam z Azogiem. Tay bo tak miał na imię mój starszy brat chciał mu pomuc Azog trzymał miecz by szyi mojego brata chciałam biec mu na pomoc ale...ale ork powiedział że jak nie zabije elfickiej królowej to mój brat zginie.
Zabiłam ją... ale mój brat i tak zginął. Okłamał mnie.
Potem już tylko błąkałam sie po świecie. Elfowie z mrocznej puszczy zaatakowali mnie. Od śmierci uratował mnie Bilbo.

Jeśli mamy zginąć. Zginiemy razem tej nocy. Viki I Kili ||HOBBIT||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz