-W tym tygodniu zrobimy casting i przyjmiemy kilka osób z starszych klas, a za trzy zaczniemy próby. - słuchałem ukradkiem ogłoszenia pani Choi, zapowiadała ona szkolną sztukę do której jak się chwaliła, sama napisała scenariusz - To tyle na dzisiaj, pamiętajcie, że za udział w naszej sztuce oceny na koniec roku od razu idą stopień w górę!
Dzisiaj w szkole nie było Miyeon, dostała jakiegoś zapalenia ucha czy coś. Ona zawsze choruje na najdziwniejsze dolegliwości. Idąc w kierunku szafek rozmyślałem nad wzięciem udziału w nadchodzącym przedstawieniu. Będzie to dokładnie jedna z sztuk Shakespeara, jednak nie myślcie, że będę aktorem ponieważ bardziej widzę się w roli dźwiękowca czy coś w tym stylu. Do końca lekcji a zarazem tygodnia szkolnego zostały dwie godziny wf. Wiem, że pan Minho mi już nie odpuści i będę musiał ćwiczyć. Szkoda bo odkąd Hyunjin tydzień temu powiedział mi o tajemnicy Jisunga, dokładniej przyglądałem mu się na lekcjach wf siedząc na ławce pod ścianą. Co do Hyunjina, nie jest taki zły, jednak nadal nie mam do niego tak dużego zaufania jak do mamy lub Miyeon. Bardzo mi pomaga w matematyce i przez całą naszą tygodniową znajomość dał mi lekcje już dwa razy. Dalej nie wierze, że wtedy go przytuliłem, przez cały tamten wieczór martwiłem się, że to było za dużo i przekroczyłem jakąś granicę ale Hwang w ogóle o tym nie wspomina.
Gdy znalazłem się już przy mojej szafce otworzyłem ją i wyjąłem rzeczy na przebranie. Miałem niemały dylemat czy iść do szatni czy do łazienki, nie chce aby wszyscy widzieli moje ciało ale robienie cyrku w toalecie też nie było mi po drodze.
Wybrałem szatnię.-Ooo, patrzcie kto wreszcie ruszy dupe i będzie ćwiczył. - pierwsze co usłyszałem po wejściu do szatni. Wtedy pożałowałem, że nie wybrałem łazienki.
-Jebana świnia. - prychnął pod nosem Jisung.
-Jak mnie nazwałeś? - Jak po dogryzkach innych chłopaków miałem to gdzieś, tak Jisunga nie mogłem zignorować.
-Nazwałem cię świnią. - obrócił się do mnie przodem i uśmiechnął - Co, pewnie Hwang Hyunjin powiedział ci, że woli chudsze osoby i dla niego zaczniesz ćwiczyć. Jakie to urocze, poświęcasz się dla niego. - Wydął usta a następnie się roześmiał. Po kilku sekundach dołączyła do niego reszta chłopaków.
-Nie podoba mi się Hyunjin więc dlaczego miałbym dla niego chudnąć? Poza tym uważam, że moja waga jest w normie. - Odpowiedziałem mu trochę zasmucony ale bardziej zezłoszczony. Czy naprawdę wyglądałem tak źle?
🍞
-Shin Ryujin?
-Jestem!
-Choi Beomgyu?
-Obecny!
Minho sprawdzał listę obecności czym nie byłem zbytnio zainteresowany. Szczerze miałem ochotę stąd wyjść. Jisung z Chaeryeong i Ryujin cały czas do siebie szeptali patrząc na mnie i chichocząc.-Dzisiaj zagracie sobie w piłkę nożną, ja muszę coś załatwić w sekretariacie i potrzebuje kogoś do pomocy. - wfista lustrował nasz rząd wzrokiem zapewne wybierając osobę towarzysząca. Nie ukrywam, liczyłem, że weźmie mnie. - Han Jisung, chodź. - Powiedział i zaczął oddalać się w stronę drzwi. Jisung z ogromnymi oczami popatrzył na przyjaciółki i ruszył za nauczycielem.
Po chwili dwójka chłopaków wyszła na środek i zaczęli wybierać drużyny. Podczas gry, na całą hale i pewnie bliskie korytarze było słychać moje imię i nazwisko. Jedyne co robiłem to stanie w miejscu z założonymi rękami i omijanie piłki gdy do mnie leciała.
-Yang!!!
-Jeongin podaj chociaż raz!
-Jeongin przez ciebie przegrywamy!!
-Yang idź usiądź skoro aż tak ci nie zależy."Nareszcie" - pomyślałem i udałem się zadowolony na ławkę. Nie rozumiem tych napaleńców. Co takiego ekscytującego jest w szkolnej rozgrywce piłki? Siedziałem tak już dobre 10 minut gdy nagle usłyszałem gwizd z tarasu nad trybunami. Nie był to nikt inny jak Hyunjin, Chan i Felix. Na ich widok uśmiechnąłem się i pobiegłem na schody prowadzące w miejsce gdzie stali.
-Czemu nie ćwiczysz? Jesteś ubrany na sportowo. - zapytał mnie Felix gdy do nich dotarłem.
-Można powiedzieć, że zostałem "wydalony" z tej jakże ekscytującej gry. - prychnąłem pod nosem.
-Rozumiem. - uśmiechnął się do mnie.
-Czemu nie jesteście na lekcji? Nie macie teraz chemii? - zapytałem zerkając na zegarek wiszący naprzeciwko mnie. Zostało jeszcze 20 minut do dzwonka.
-Aaa widzisz jesteśmy buntownikami i uciekamy z lekcji. - poczułem rękę Hyunjina oplatającą moje ramiona.
-Nie uciekamy w lekcji tylko mamy okienko debilu nie mów mu tak. - pokręcił głową Chan.
-Hyung~ - jęknąłem - Nie chodzę do podstawówki, tylko jestem w rok młodszej od was klasie.Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Znajomi opowiedzieli mi jeszcze trochę o tym jak mija im dzień do momentu aż zadzwonił dzwonek. Już mieliśmy się żegnać ale przypomniałem sobie gdzie muszę się teraz udać.
-Chan hyung - zacząłem niepewnie - mógłbyś pójść ze mną do szatni? Chłopacy nie dają mi spokoju i strasznie mi dogryzają. - Wykorzystałem fakt, że Chan chce mnie bronić jak młodszego brata i poprosiłem go o towarzystwo gdy będę się przebierał przy bandzie tych idiotów.
-Pewnie! Nie pozwolę żebyś czuł się przez kogokolwiek źle.
-Jeongin. - Popatrzył na mnie wielkimi oczami Hyunjin - Wyśmiewają cię w klasie? - Podszedł do mnie i położył dłoń na moim ramieniu.
-Hyung, ahhh, źle ująłem słowa. Po prostu dawno nie ćwiczyłem i z tego żartowali - Uśmiechnąłem się do niego. - To nic takiego. Dobrze, chodźmy Chan hyung. Do zobaczenia później! - Złapałem Chrisa za nadgarstek i udaliśmy się do szatni.
-Napewno tylko z tego żartowali Jeongin? Wyglądasz ma zestresowanego. - Zwolnił tempa i przyglądnął mi się uważniej.
-Tylko tyle, przysięgam! -Przyłożyłem sobie aktorsko dłoń do serca.🍞
Gdy po skończonych zajęciach zbierałem się do wyjścia podszedł do mnie Hyunjin.
-Jeongin! Idziesz z nami do kawiarni? - Zapytał w zdecydowanie dobrym humorze.
-Wiesz chciałem się dzisiaj pouczyć bo nad-
-Yang Jeongin żadnej nauki w piątek popołudniu koniec kropka.
-Hyunjin naprawdę muszę się pouczyć.
Chłopak ewidentnie zirytowany moimi wykrętami, podszedł do mnie i przyszpilił mnie do szafek. - Żadnej . Nauki . Rozumiesz ?
-Rozumiem.I tak właśnie znalazłem się w kawiarni z trzema znajomymi. Siedzieliśmy na fotelach przy oknie, ja na jednym z Hyunjinem a naprzeciwko nas był Felix z Chanem.
-Jeongin co zamawiasz? - Wyciągnął mnie z zamyślenia Felix.
-Ja tylko wodę. - Uśmiechnąłem się do niego.
-Żadnego ciastka?
-Tylko woda hyung.
Przed wejściem do kawiarni, przypomniały mi się słowa Jisunga w szatni „Jebana świnia".Odwróciłem wzrok od Felixa i przez przypadek spojrzałem na Hyunjina. Ten tylko patrzył na mnie zmartwionym wzrokiem. Wiedziałem, że Hwang zrozumiał za szybko.
............................................................................
Hejo! Nareszcie udało mi się napisać pełen rozdział :] mamy tutaj 1000 słów. Wstawiam trochę późno ale skończyłam i wiem że rano zapomnę tego zrobić. Pamiętajcie aby głosować :p
Miłego dnia/wieczoru
~Pixi
CZYTASZ
Bus Stop¡ [ Hyunin, Fluff ]
Fanfic„Mówiłem już, że nienawidzę komunikacji miejskiej? Nie? To powiem to teraz [...]" Gdzie Jeongin nienawidzi ludzi i wyjątkiem są jego mama i przyjaciółka za które mógłby oddać życie. Co spowodowało jego urazę do gatunku ludzkiego? Długo by wymieniać...