James Bond nie oświadczył się mamie. Odwiózł nas grzecznie do domu, pożegnał się z nią pocałunkiem i odjechał.
- To co, też będę się zbierał, skoro nie mogę zostać na noc - mówi Toby. W jego głosie słyszę wielką nadzieję.
- Charlie wraca za kilka godzin, obiecałam, że od razu będzie mogła do mnie przyjść. - Bardzo chcę zobaczyć przyjaciółkę. Widujemy się prawie codziennie, a teraz nie było jej przez tydzień.
- Wiem, rozumiem - szepta. - Ale muszę jeszcze Cię o coś spytać.
- Tak? - zrobiło się poważnie. Tobias patrzy na mnie tak, że nie da się niezauważyc jego zdenerwowania.
- No bo wiesz, - zaczyna, chwytając mnie za rękę. - spotykamy się już od jakiegoś czasu, ale tak na prawdę nigdy ci się nie spytałem. - ciągnie nieśmiale, ja uśmiecham się szeroko. Doskonale wiem, co chce powiedzieć, ale czekam cierpliwie, aby usłyszeć te słowa z jego ust. - Zostaniesz moją dziewczyną? - Toby głośno wypuszcza powietrze.
- A jak myślisz? - przysuwam się do jego twarzy tak mocno, że gdy tylko uchyla usta, od razu stykają się z moimi. Toby uśmiecha się szeroko, a później namiętnie mnie całuje.
Chwilę później żegnamy się czule. Toby wchodzi do auta i odjeżdża machając mi radośnie. Jeszcze przez chwilę wpatruję się w odjeżdżający samochód, a później ruszam przed siebie. Idę do Mikego.
***
Od niespełna sześciu tygodni oficjalnie jestem dziewczyną Tobiasa Clintona.
Kiedy to zleciało? Gdybym stworzyła folder z najlepszymi dniami spędzonymi z chłopakiem, musiałabym umieścić tam, prawie każdy z ostatnich czterdziestu dni. Widujemy się codziennie, z małymi wyjątkami, kiedy naprawdę jedno z nas musi załatwić coś ważego. Każdy weekend nocuję u chłopaka, w odremontowanym wspólnie mieszkaniu. Właściwie remont to zbyt duże słowo. Toby pozwolił mi je trochę upiększyć, abym czuła się w nim lepiej. Spokojnie, nie przemalowałam wszystkich ścian na różowo. Dodałam trochę kwiatków i poduszek. Na naszą pierwsza miesięcznicę Toby zrobił mi niespodziankę i obkleił jedną ze ścian naszymi zdjeciami. Teraz jestem pewna, że nie sprowadzi sobie żadnej kochanki do domu.Kilka razy wspólnie opiekowaliśmy się Arnim. Dzięki czemu poznałam chociaż jedną osobę spokrewnioną z Tobym. Ciocia Theresa jest niezwykle przemiłą osobą. To chyba ta jedna ciocia, która nie ma swoich dzieci, lecz ma kasę, więc rozpieszcza wszystkie dzieci w rodzinie. Oczywiście nie uważam, że Toby jest rozpieszczony.
- Jak byłaś w łazience, powiedziała mi, że mam Cię mocno przy sobie trzymać i nigdy nie puszczać - wyznał Toby, kiedy pierwszy raz wróciliśmy od cioci.
Conajmniej jeden wieczór w tygodniu spędzaliśmy z dziećmi sąsiadki. Przez nią, musieliśmy przerobić jedną szafkę w kuchni na barek do alkoholu. Madeleine okazała się być tak uprzejma i zabawna, jak przedstawiał ją Tobias. Często spotykałyśmy się na klatce. Raz nawet zaprosiła mnie na kawę. Nie mogę uwierzyć, że ojciec dzieci zostawił tak wspaniałą kobietę dla innej.
Toby ❤: Chcesz coś ze sklepu? Właśnie jadę na zakupy.
Dźwięk Sms-a, przerywa mi powtórki do jednego z ostatnich egzaminów w tym semestrze. Jakoś sobie radzę, chociaż szczerze mówiąc, czasem mam ochotę rzucić te studia. Powstrzymuje mnie fakt, że władowałam w nie już dość dużo czasu i jeszcze więcej pieniędzy.
Jest piątkowy wieczór. Szybko chcę przebrnąć przez siedemnaście stron notatek, a później cały weekend będę się modlić, aby nic nie wyleciało mi z głowy.
Do Toby: Mam ochotę na popcorn z mikrofalówki :*
Odpowiadam i wracam do nauki. Mam jeszcze godzinę, aby wyjść z domu i dotrzeć do Mike'a na czas. Codziennie powtarzam sobie w głowie słowa mamy, które wypowiedziała na kolacji z Frankiem, a później obiecuję sobie, że idę do niego ostatani raz. Nie umiem. Chodzenie w to miejsce stało się swego rodzaju uzależnieniem, z którym nie potrafię wygrać. Wiem, że kiedyś będę miała przez to kłopoty, ale staram się o tym nie myśleć.
Każdego dnia jest mi coraz ciężej okłamywać Tobiasa. Strasznie źle się z tym czuję i coraz trudnej wymyślać mi nowe wymówki. Zawsze muszę wyjść od niego najpóźniej chwilę po dwudziestej pierwszej, aby zdążyć na czas. Czasem mówię, że jestem zmęczona. Innym razem kłamię, że muszę się uczyć, albo wymyślam coś innego. Zdarza się, że proszę Charlie o pomoc, ale ona coraz częściej odmawia. Nie rozumie mnie. Wciąż powtarza, że zachowuję się jak wariatka. Może ma rację.
W dodatku, każdą wolną chwilę spędza że swoim narzeczonym, przez co nie mogę kłamać, że się z nią spotykam. Co jeśli Toby, spotkałby ją z Alexem, kiedy powinna być ze mną? Muszę to skończyć. Muszę zapomnieć o Mikeu raz na zawsze, albo powiedzieć Tobyemu prawdę. Ale co, jeśli on też uzna mnie za wariatkę?
CZYTASZ
Nasze niebo ✔️
Roman d'amour"Obiecaj, że gdy będziemy za sobą tęsknić, zawsze będziemy patrzeć w gwiazdy, gdziekolwiek życie nas poniesie, niebo nad naszymi głowami zawsze będzie takie same." Jego już przy niej nie ma, ale ona nigdy nie zapomni. Tris ma dopiero dziewiętnaście...