Rozdział siódmy

39 9 1
                                    

- To może od początku. - proponuje Tobias, chcąc rozluźnić atmosferę. - Miło cię wreszcie zobaczyć.

Jego oczy świecą się jak zapałki, a kąciki ust lekko kierują się ku górze. Jego szczęka jest wyraźnie zarysowana i pokryta delikatnym zarostem. Przez moment zastanawiam się, nad uczuciem, które towarzyszyłoby mi podczas ocierania twarzy o jego brodę podczas pocałunku.

- Z wzajemnością. - siadam obok niego, czując się trochę nieswojo.

- Ciągle piszemy o mnie, może powiesz coś o sobie? - proponuje, a ja wyczuwam pot na swoich dłoniach.

- Moje życie jest nudne, nie wymyślę nic ciekawego, ale jeśli masz jakieś pytania to dawaj.

- Mam pomysł. - przed moimi oczami ukazał się słodki uśmiech zakończony
słodkimi dołeczkami w policzkach. Przyznam, że jest to jedna z moich największych słabości - Pograjmy w "co byś zrobiła, gdyby..."

- Na prawdę? - pytam z niedowierzaniem. - Moja ulubiona zabawa z dzieciństwa.

- Serio? - przytakuję radośnie. - A więc... - Spojrzał mi głęboko w oczy. - Co byś zrobiła, gdybyś dowiedziała się, że zostały ci dwa tygodnie życia?

- O Jezu, widzę, że nie zostawisz trudnych pytań na później.

- Nie musisz odpowiadać. - zapewnił. - Ale wtedy przegrasz.

- Nie wiedziałam, że w tej grze można przegrać. - czuję jak atmosfera stopniowo się rozluźnia. - Hmm, pewnie pożegnałabym się z wszystkimi ważnymi dla mnie osobami, chociaż nie chciałabym patrzeć na to jak cierpią i płaczą przez całą rozmowę.

Wcale nie jestem pewna swojej odpowiedzi. Mówię to, co jest dla mnie raczej oczywiste, ale czy można przewidzieć, co byśmy zrobili w takiej sytuacji? Życie jest nieprzewidywalne, na nic nie możemy się przygotować.

- I tyle? - spoglądam na niego pytająco - Nie chciałabyś zrobić czegoś szalonego, o czym zawsze marzyłaś?

- Nie mam szalonych marzeń.

- Nie sądzisz, że życie jest za krótkie, żeby spędzić je, siedząc w domu przed telewizorem?

- Sądzę, że życie jest za krótkie, żeby tracić czas na niepotrzebne rzeczy.

- Okej, nie będę próbował zmieniać twojego zdania. Teraz twoja kolej.

Dystans fizyczny między nami coraz bardziej się zmniejsza. Czuję dziwną potrzebę, aby chociaż musnąć dłonią jego dłoń.

- No dobra, więc co byś zrobił, gdybym upiła się jak świnia, rzuciła ci się na szyję i ...

- Położył bym cię grzecznie do łóżeczka. - przerywa mi.

- Jasne. - komentuję sarkastycznie...

- Możemy sprawdzić. Na dole jest niemało alkoholu.

- Chcesz mnie upić i wykorzystać?

- Takie masz o mnie zdanie? - pyta smutnym głosem, udając, że wyciera łzy.

- Oj już się tak nad sobą nie użalaj, tylko pytaj.

- Moje pytanie brzmi: Co byś zrobiła, gdybym cię teraz pocałował? - Mrugam dłużej niż zwykle, a gdy otwiram oczy, zauważam, że Tobias zmniejszył granicę między nami, gładząc ręką mój policzek. Nie czekając na odpowiedź przysuwa usta do moich ust.

Zamieram.

Jego pocałunek mnie paraliżuje i nawet jeśli chciałabym go oddać, nie potrafię. Moja głowa rozgrzewa się od natłoku myśli. Czuję smak wódki z colą i zapach intensywnych perfum, jakby mieszanki pieprzu i wanilii.

Nasze niebo ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz