Kroczyli razem przez ciemną uliczkę pomiędzy drzewami, wiatr wplątywał się pomiędzy ich włosy, i mimo tego, że szli w zupełnej ciszy, oboje na ten moment czuli się dobrze.
Wtedy brunet zdecydował się przerwać ciszę i zapytał w końcu o nurtujące go pytanie.
-Dlaczego nic nie zrobiłeś? - powiedział Harry bardzo spokojnie.
Blondyn nie wiedział co odpowiedzieć, może dlatego, że sam nie do końca znał odpowiedź? Obrócił chłopca w swoją stronę chwycił dłońmi oba ramiona.
-Przepraszam. - powiedział niepewnym głosem.
Potter spojrzał na niego bez jakiejkolwiek złości, nic nie odpowiedział.
Szli tak jeszcze kawałek kiedy Harry poczuł coś na twarzy, białe płatki śniegu leciały z nieba powoli. Blondyn zaśmiał się i rozejrzał się wokół, było naprawdę pięknie, natura jest niesamowita.
______
Draco
Harry podszedł do mnie i mnie objął. Nie wiedziałem jak zareagować, byłem zdziwiony, wstrzymałem oddech i również go objąłem , co tym razem go zdziwiło, spojrzał na mnie i się zaśmiał.
-Wiesz co się stało Ronowi? - zapytał mnie.
-Czy ja wiem? - powiedziałem z ironicznym uśmiechem.
Ten spojrzał na mnie zabawnym wzrokiem i szturchnął mnie w ramię. Nie chciałem aby wiedział, że to moja zasługa.
___
Oboje wróciliśmy do naszych dormitorium. Przez okno przelatywało zaplątane światło księżyca, usiadłem na łóżko, kiedy ktoś nagle wparował do mojego pokoju.
-Gdzie byłeś? - zapytała zdenerwowana Pansy, pasma włosów opadały jej na twarz, oparła jedną rękę na stolik. -Mam powtórzyć nie dotarło?! -krzyknęła.
-Ogarnij się. - powiedziałem sztywno, co sprawiło wrażenie jakby dziewczyna miała zaraz wywołać tantrum złości.
-Jak ty się zachowujesz? Czy ty naprawdę zapomniałeś jaki jest dzisiaj dzień? -krzyczała pełna złości ślizgonka. -Dzisiaj jest nasz piątek! Nasz.
Teraz już wiedziałem o co chodzi.
-Słuchaj Pansy w niedzielę pójdziemy razem do Hogsmeade okej? Wynagrodzę ci to. - W piątki wszyscy ślizgoni są akurat w salonie, więc Pansy stwierdziła że zorganizuje imprezę na której obiecałem się pojawić.
Z ciężką głową położyłem się spać.
_______
Rano obudziło mnie walenie w drzwi, wstałem pół przytomny naciągnąłem na siebie białą koszulkę i otworzyłem drzwi.
-Wyglądasz okropnie.
-Dobrze wiedzieć.
-Dobra idziesz na śniadanie?
-Za chwilę . - zamknąłem drzwi i rzuciłem się spowrotem na łóżko, po czym znowu usłyszałem pukanie, tym razem łagodniejsze. Otworzyłem drzwi mówiąc. - Ja nie mogę Pansy daj mi . - powiedziałem po czym spojrzałem na osobę znajdującą się w przejściu. Był to Harry. - Ojacie, cześć Harry. - spanikowany zagapilam się na chłopaka, który stał równie przerażony. -Przepraszam za mój wygląd, i no myślałem że to Pansy.
-No coś ty nie przepraszaj za coś takiego, chciałem ci oddać szalik. -powiedział brunet po czym słabo się uśmiechnął.
-Zatrzymaj go.
-Co? To twój szalik.
-Nalegam ,zatrzymaj.-powiedziałem po czym chwyciłem chłopaka za ramiona dłońmi.
-No dobrze. -powiedział Gryfon.
___
Uszykowałem się i opuściłem dormitorium, tuż za drzwiami stała Pansy.
-Co to było do cholery. -powiedziała dziewczyna niemalże umierając ze śmiechu.
-O co ci chodzi? -powiedziałam zdziwiony. Dała mi jeszcze jedno rozbrajające spojrzenie.
-Co tu robił Potter? Wsensie co to była za rozmowa bo ani trochę nie wyglądała na kłótnie. -powiedziała ciemno włosa parskając śmiechem.
-Słuchaj nie moja wina że się tu przybłąkał , i akurat się nie kłóciliśmy. -wytłumaczyłem się niespokojny.
-Dobra, wolę na prawdę nie wiedzieć o co chodziło, chodźmy już na śniadanie bo mam świetną wiadomość. -na ostatnie słowa Pansy się uśmiechneła.
Skończyłem już mój posiłek, w Wielkiej sali było słychać wesołe rozmowy uczniów pomiędzy sobą, z których ust toczyły się nie skończone historie.
-A więc Draco zapewne nie możesz się doczekać tego co zaraz powiem prawda? -powiedziała ślizgonka.
Myślałem o Potterze, dziś też jest dzień wolny może powinniśmy się spotkać? Nie lepiej nie,nasze spotkania zawsze są przypadkowe.
-Draco! Halo co ty sobie wyobrażasz o kim tym razem marzysz?
-Daj mi spokój. -rzuciłem.
-Co się z tobą dzieje jak ty się zachowujesz?! -krzyknęła Pansy.
-Nie widzisz jak ona się stara się ty zachowujesz się tak egoistycznie! Naprawdę to nie jest fajne. -dopowiedział
mój rzekomy przyjaciel Blaise.Nic nie odpowiedziałem przez co , przyjaciele coraz mocniej wlepiali we mnie swoje ślepia.
-Dobra mam tego dość, dzieciak z ciebie. -powiedział Blaise, a Pansy tylko na mnie spojrzała wściekłym wzrokiem.
Nie potrafiłem już tego dłużej ciągnąć , miałem ochotę trzasnąć ich prosto w twarz. Chaotycznie, sam nie wiedząc co do końca się dzieje trafiłem przyjaciela pięścią w twarz. Ślizgonka zaczęła krzyczeć, kiedy ciemnoskóry syczał na ziemi z bólu, po chwili poczułem parzący policzek od uderzenia. Oczy wszystkich w Wielkiej sali były zwrócone na moje, szukałem wzrokiem bruneta który po całej akcji porozmawiałby ze mną, ale nie mogłem go odnaleźć. Wybiegłem z sali zaciskając mocno usta szybko pobiegłem na dach.
Wiatr wiał mi prosto w twarz, podbiegłen pod okno Gryfona i zacząłem w nie walić dopóki nie zostało otwarte.
Moim oczom ukazał się ten sam Potter którego ujrzałem dziś rano, patrzył na mnie zdezorientowany, po czym rzucił szybkie słowa.
-Cześć. -powiedział lekko trzęsąc się, na dworze temperatura nie była już taka przyjemna.
Przycisnąłem go do siebie w sztywne objęcie. Wstrzymałem oddech. Oddał mi uścisk.
-Co się stało? -zapytał spokojnie nie naciskając na odpowiedź. Miałem wrażenie jakby on też nie czuł się za dobrze.
-Zrobiłem coś głupiego. -odpowiedziałem kiedy usiedliśmy już oparci o ścianę. Opowiedziałem chłopakowi o całym zajściu. Uspokoił mnie.
-Harry?
-Tak? -odpowiedział zdziwiony chłopiec
-Nie było cię na śniadaniu,czemu? -Potter wyglądał jakbym zapytał go o coś straszliwego. Patrzyłem na jego zdezorientowana twarz.
-Po prostu źle się poczułem.
Wiedziałem, że kłamie, ponieważ rano było z nim wszystko w porządku, ale nie wypytywałem go o to, widocznie nie chciał o tym mówić.
-A jasne. -odpowiedziałem szybko.
_________
Pov: Harry
Wszystkie lekcje minęły mi tak samo -szorstki głos nauczyciela, szepty za plecami. Gdy choćby na chwilę Ron otworzył swoje usta miałem ochotę wykapultować się za okno.
CZYTASZ
Silver Soul
FanfictionSkomplikowane życie Harrego Pottera robi się coraz gorsze. Możliwe że nadzieja nadal w nim jest ale kto wie na jak długo zostanie. Opowiadanie Drarry mlm TW:w opowiadaniu wystąpią poważne zaburzenia. Depresja, Paranoja, Schizofrenia, zaburzenia odży...