Ostatnie jezioro

10 2 0
                                    

Wiszę patrząc w niebo, było zachmurzone lecz kompletnie ciemne, chmury były krwawe. {GORZKIE}
Płoną, lecz coś je gasi, deszcz?
Czy wiatr, może burza?

Czerwona burza, huragan rozpatrujący się na horyzoncie, jakby pęknięcie.
Jakby wejście, zapraszało mnie do środka bym spłonął.

Lecz co oznacza spłonąć?
Wiatr odbijał się od mola z niebieskiego piachu, woda była krwią ubarwiona.
Tworząc fale które zamierały przed do się gnięciem brzegu, unosząc aromat słodyczy i karmelu.

Wydawało by się jakby wrzucić ziarenko piachu do wody, to ta była by znów niebieska, czysta.
Lecz te w nią nie wpadały, nie mogły.

{Jakby sól gorzkich łez im nie pozwalała, może je tliła albo je rozpuszczała?
Piach jest w końcu słodki, rozpuszcza się przez krwawe łzy.}

Na niebieskiej plaży znajdował się lej, a w nim łódź, mosiężna żaglówka z bladego drewna.
Była dziwna, obraz jej mazał mi się w oczach, ciągle się zmieniał. Wpatrywała się we mnie zza okowów snu, albo koszmaru.

Była w kawałkach, jej żagiel wyłamany w dziurach legły ściany.
Burta spękana od reszt odłamana.

Lecz jeszcze się trzymała, białym światłem oblana, była jeszcze,,,,
{Tnąca, mosiężna, oblana solą przez krwawe morze.
Może to nie było morze?
Może to było dziecko z wiaderkiem słonej krwawej wody, albo dawno martwa wydmuszka, wydającą swą ostatnią łzę.}

Żaglówka stała czysta, nie było na niej piachu, jakby bały się jej dotknąć.
{Jak szarańcza uciekająca przed wróblem.
Próbuje się oddzielić, stworzyć ścianę ze skóry i ścięgna.
Lecz przed czym tak ucieka, przed Śmiercią?}
Nie

Zwłoki opadły na zniszczoną żaglówkę, zwłoki wisielca, bestii i węża.
Piasek zaczął uciekać z pod żaglówki.

{Krew opadła na podłogę, a każdy próbował ją zlizać.
Ich języki topiły się za każdym razem jak dotykały krwi, lecz nadal ją lizali.

Aż z kałuży nie zostało nic, ich skóra zaczynała się topić.
Zaczęli walczyć, jeden odgryzł palec drugiemu, a drugi mu krtań.

Trzeci patrzył, walka narastała aż w końcu dwójka z trójki się rozbiła.}
Dlaczego trzeci nie walczył?
{Odkrył coś}
Co odkrył?
{Prawdę}

Żaglówka osunęła się do wody, rozcinając ją w dwie strony plując wszędzie krwią.
Starając się ją utopić, wciągnąć w bez kresną toń lecz nie mogła.

W ten całe molo jak i cała plaża z początkowego słodkiego zapachu, zaczęła zamieniać się w woń zgnilizny.

Piasek przestawał być niebieski, zaczął być granatowy, bardziej soczysty, mięsny.
Ziarnka piasku zaczęły się ujawniać jako zwłoki niemowląt, każde z nich nie miało oczu, jakby ktoś je za mazał gumką.

{ Słodki zapach maskuje smród zgnilizny, a gorzkie podmuchy wiatru spalają ją w obłokach.
Ujawniając zgnite mięśnie jak i pusty środek, ujawnia oczodoły, pełne łez, lecz nadal bez oczu.}

Żaglówka wybiła w morze, w stronę....

Dlaczego masz zamknięte oczy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz