Część 16

6K 400 276
                                    

Eva

Po zabraniu taty na komisariat, mama od razu zadzwoniła do prawnika, a potem do wuja Krisa. Ten zjawił się dosłownie w ciągu pół godziny po jej telefonie. Poszli do gabinetu, aby tam omówić całą zaistniałą sytuację. Mnie i moim braciom, którzy także zorientowali się, iż dzieje się coś złego, kazała wrócić do swoich pokojów. Jednak niedokładnie tak właśnie postąpiliśmy.
Owszem, wróciliśmy na piętro, ale ulokowaliśmy się w mojej sypialni. Cała trójka rozsiadła się na łóżku, aby przedyskutować sprawę.
Nie zdradziłam im o czym się dowiedziałam w ciągu ostatnich tygodni. Uznałam, że nie mogę i w nich zasiać ziarno zwątpienia w naszego ojca. Tata jest niewinny i tego zdania się trzymam. Tak zasnęliśmy razem, zupełnie jak za czasów, gdy byliśmy mali i nie chcieliśmy się rozstawać na noc po wspólnej zabawie.

Rankiem do posiadłości przyjechała ciocia Julia. Dziewczyny były w szkole, więc zakładam, że Lilly jeszcze nie wie, co się stało. Wczoraj nie miałam siły do nikogo pisać. Moje myśli trwały przy tacie, który w ostateczności nie wrócił na noc.

Przed południem pojawili się kolejni goście. Tym razem ciocia Allie i wuja Anton. Wujek co prawda był tylko na chwilę, ale gdy widziałam, jak obejmuje mamę, wiedziałam, że w razie potrzeby wkroczy do akcji. Najbardziej zaskoczyła mnie wizyta Jasona. Gdy tylko mnie zobaczył, podszedł bez zastanowienia i mnie objął, zapewniając, że wszystko będzie dobrze. Trwało to dosłownie sekundę, ale jestem mu bardzo wdzięczna za ten akt troski.

Następnie poszedł porozmawiać z mamą. Udało mi się wychwycić część ich rozmowy, gdy prosiła go, aby porozmawiał w jej imieniu z prawnikiem przez telefon, a potem powiedział jej jak sprawy się mają. Żargon prawniczy zrozumie czasami tylko drugi prawnik, więc jego profesja zdecydowanie jest w tej chwili cholernie przydatna.

Chłopacy mimo protestu w końcu udali się do szkoły. Myślę, że odpuścili w pewnym memencie tylko ze względu na mamę. Zdecydowanie nie chcieli przysparzać jej więcej zmartwień.
Mam dosyć siedzenia samej w pokoju, więc postanawiam przespacerować się po ogrodzie.

Gdy tylko wychodzę z domu, zauważam nadjeżdżający samochód. Moja pierwsza myśl dotyczy taty, ale kiedy auto się zbliża, widzę za kierownicą Dario.

Wysiada, a gdy zauważa mnie na swojej drodze, widzę, że wolałby mnie unikać. Próbuje mnie ominąć, ale łapię go za rękę i zatrzymuję.

– Czy teraz powiesz mi co się dzieje? Dlaczego mój tata został aresztowany?

– Evo, twojego tatę zaraz wypuszczą i...

– Chodzi o Marlę?

– Policja nie raz czaiła się na Asę, sama dobrze o tym wiesz.

– Chodzi o nią. Wiedziałam, że coś jest nie tak.

Dario wygląda jakby chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili się powstrzymuje. Dlatego kładę dłoń na jego klacie, a gdy ponownie na mnie patrzy, odzywam się.

– Proszę, powiedz mi co się dzieje.

Myśląc, że to ja go zaskoczyłam zmianą postawy, to tak naprawdę on wywołuje we mnie zdziwienie, kiedy swoją dłonią okrywa moją rękę, nadal spoczywającą na jego piersi. Pochyla się, a potem mówi spokojnym głosem.

– Nie denerwuj się, proszę. Porozmawiamy, ale nie tutaj, chodźmy do ogrodu.

Odsuwam rękę, ale ponownie mnie zaskakuje, gdy ją ujmuje i prowadzi do wcześniej wyznaczonego miejsca.

Wchodzimy do altany i siadamy naprzeciwko siebie. Czekam cierpliwie, aż Dario zacznie mówić, ale gdy w końcu się odzywa, nie wiem, czy powinnam mu ufać.

WYBIERZ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz