Część 41

5.9K 391 116
                                    

Kilka dni później

Jason

Trzymam w ręku wypis ze szpitala i cieszę się na samą myśl, że tej nocy będę spać we własnym łóżku. Mama nalegała, abym został w ich rezydencji na czas rekonwalescencji, ale doskonale wiem, jakby to wyglądało. Babcia Oksana i Marina zagłaskałyby mnie na śmierć. Obie strasznie przeżywały całe zajście, mimo że nie znały szczegółów. Rodzice uznali, że muszą je chronić. Mają swoje lata i tak silny stres mógłby źle na nie wpłynąć.

Do sali wchodzi Eva z dwoma kubkami z kawą.

– Jesteś boska – mówię, wpatrując się w ukochany trunek, który przez ostatnie dni był mi odmawiany.

– Dlaczego mam wrażenie, że mówisz to do kawy, a nie do mnie?

– Bo tak jest, ale ty także jesteś spoko.

– Spoko? O dziękuję McCarthy. Nie bądź taki wylewny, bo się zawstydzę.

Eva została wypisana dwa dni temu, ale i tak tu ze mną przesiadywała całe dnie. Moja mama musiała ją wyrzucać z pokoju, gdy nastawał późny wieczór. Kazała jej jechać do domu i się wyspać.

W końcu podaje mi papierowy kubek, a gdy biorę pierwszy łyk, czuję się jak w niebie.

– Tak sobie pomyślałam, że mogłabym zostać u ciebie w mieszkaniu na kilka dni. No wiesz, będziesz potrzebować pomocy.

– Boli mnie trochę ręka, ale wszystko w porządku.

Eva przewraca oczami, a następnie ciężko wzdycha. Bawi mnie jej reakcja, a gdy siada na łóżku szpitalnym, ponownie uśmiecha się i mówi melodyjnym głosem.

– Mogłabym być twoją osobistą pielęgniarką.

– Umiesz zmieniać bandaże?

– Na litość boską, nie psuj zajebistej fantazji!

Śmieję się słysząc jej słowa niezadowolenia, a gdy kopie mnie w piszczel, mój dobry humor znika.

– Dobra, możesz być moją pielęgniarką, tylko mnie nie bij.

– Zobaczysz, będzie fajnie. Zrobię wszystko co będziesz chciał, spełnię każdą zachciankę. Zaopiekuję się tobą jak profesjonalistka...zaraz...to źle zabrzmiało. Miałam na myśli, że zaopiekuję się tobą jak...

– Jak najcudowniejsza kobieta na świecie – kończę jej wypowiedź, co przyczynia się do pięknego uśmiechu na jej twarzy. – Uwaga, podchodzę, aby cię pocałować, więc mnie nie kop.

Znów przewraca oczami, więc wykorzystuję moment jej drobnej irytacji i zbliżam się, by spełnić swoją zapowiedź. Kładę dłoń na jej karku, pochylam się i całuję jej słodkie usta.

– Ja rozumiem młodość i spontaniczność, ale żeby w szpitalu się migdalić?

Głos babci zmusza mnie do przerwania ulubionego zajęcia. Oksana Nawczenko ubrana w jasną garsonkę i kremowy kapelusz z rondem stoi w progu sali i kręci karcąco głową. Jednak szybko ukazuje nam szyderczy uśmieszek.

– To on całuje mnie, jest taki nieokrzesany – oznajmia Eva z poważną miną. Marszczę brwi słysząc jej niesłuszne oszczerstwa, ale zanim zdążę odpowiedzieć w pomieszczeniu rozbrzmiewa kolejny, jakże znany mi od lat głos.

– A nie pamiętasz Oksi, jak Anton czaił się na Allison? Myśleli, że nie widzimy ich potajemnych sesji całowania w domu, takie z nich zakochane głupki były. – Marina przepycha się w przejściu, prawie tratując swoją przyjaciółkę. Podchodzi do mnie, kładzie dłoń na moim policzku i gdy już myślę, że to oznaka czułości, klepie mnie po nim dość mocno. – Ciesz się Evo, że chłopak jest sprawny i chętny.

WYBIERZ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz