Część 29

7.1K 428 190
                                    

Kilka dni później

Eva

Wspominam naszą ostatnią randkę i dziękuję w duchu za to, że Jason wykazał się większą ostrożnością niż ja. W przypływie namiętności, zupełnie nie pomyślałam o zabezpieczeniu. Skupiłam się tylko na tym seksownym facecie i na tym jakie cuda wyczynia z moim ciałem. On także pierwszy raz nie założył prezerwatywy, ale w ostatnim momencie wycofał się. Nie wiem na ile był rozważny, a na ile poszedł po rozum do głowy w ostatniej chwili. Nie jestem gotowa na dziecko, to nie ten czas. Myślę, że Jason także nie planuje w najbliższej przyszłości zostać ojcem. Za krótko jesteśmy ze sobą, aby w ogóle uwzględniać taką opcję.

Moje przemyślenia na temat pasjonującego seksu z McCarthy 'm przerywa dźwięk otwieranych drzwi.

Lilly wchodzi do mojego pokoju, oczywiście bez pukania i bez słowa pada twarzą na łóżko. Patrzę na przyjaciółkę, która przez chwilę się nie porusza i zaczynam się zastanawiać, czy ma tam dopływ powietrza. Gdy w końcu się odzywa stłumionym od pościeli głosem, czuję ulgę, że jednak żyje.

– Moje życie zamieniło się w koszmar.

Aby była jasność. Te słowa padają z jej usta przynajmniej raz na pół roku. Bywały różne powody jej dramatyzmu. Nowy pryszcz, zła stylizacja, brak biletów na koncert jej ulubionej kapeli, kłótnia z rodzicami, kłótnia z siostrą, kłótnia ze mną, kłótnia z pozostałymi przyjaciółmi, kłótnia z nauczycielami, nieporozumienie z jej kotem Hulkiem. Jej życie często okazuje się koszmarem.

– Sprecyzuj kłamczucho – mówię surowym głosem.

Lilly unosi się i patrzy na mnie niewinnie. Może nawet próbuje okazać skruchę, ale jej nie odpuszczę. Siada na łóżku po turecku i zaczyna bawić się skrawkiem swojej granatowej sukienki w czarną kratę.

– Nadal jesteś na mnie zła? – pyta, zerkając na mnie niepewnie.

– Tak i Amelia także. Pytałyśmy tyle razy co cię łączy z Borisem, a ty nas za każdym razem wyśmiewałaś i wychodziłaś oburzona, że coś takiego insynuujemy. I co wyszło? Jesteście pieprzoną parą!

– No właśnie nie pieprzoną, bo jeszcze tego nie zrobiliśmy.

Cwaniara, próbuje skierować naszą rozmowę na inne tory, abym kierowana ciekawością, przestała ją atakować.

– Zanim dojdziemy do etapu pieprzenia, najpierw powiedz mi, dlaczego nie powiedziałaś mi prawdy. Ty od samego początku wiedziałaś o moich uczuciach do Jasona.

– Bo sama nie wiedziałam, co się dzieje! Od zawsze spierałam się z Borisem i nie myślałam o nim jak o swoim potencjalnym chłopaku. Ale pewnego dnia trzask – prask i mnie pocałował. Wessał się w moje usta, jakby robił mi resuscytacje. Odepchnęłam go i spoliczkowałam, nazywając go przy tym oblechem. On tylko się zaśmiał, nazwał mnie idiotką, następnie chwycił za kark i przyciągnął do kolejnego pocałunku.

– I wtedy zrozumiałaś, że ci się podoba? – spytałam już mniej obrażona, a bardziej rozmarzona ich dziwaczną historią miłosną.

– A gdzieżby tam! Znów go odepchnęłam i uderzyłam.

– Wkurzył się?

– Nie, bo to cymbał bez instynktu samozachowawczego. Roześmiał się ponownie, więc wyszłam z jego domu. Byłam taka wściekła, że zapomniałam pożegnać się z Amelią, która czekała na mnie w ogrodzie.

– I co było dalej?

– Wróciłam taksówką do domu na obiad. Mama zrobiłam roladki z piersi kurczaka i...

WYBIERZ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz