Część 23

8.4K 493 150
                                    

Eva

Amelia zadzwoniła do mnie z pytaniem, czy nie mam ochoty przyjechać do niej i spróbować jej nowego przepisy na sernik. Przyznaję, że słysząc jej słodkie zaproszenie, aż ślinka mi poleciała. Jednak musiałam odmówić. Nie chcę wpaść na Jasona. Jeszcze pomyśli, że za nim chodzę. Dałam mu jasno do zrozumienia, że teraz do niego należy kolejny krok. Jak dla mnie? Ociąga się niemiłosiernie, ale co mam zrobić? Jechać do niego i znów się na niego rzucić? Mam swoją godność! A może nie mam? Bo myśl, że znów mogę poczuć jego usta jest niesamowicie kusząca.

Ale jak miałoby to wyglądać? Pojadę do jego mieszkania, otworzy drzwi i powiem mu co? Weź mnie tu i teraz, bo już nie wytrzymuję? A jeśli faktycznie Vanessa nadal tam pomieszkuje? Co jej powiem, gdy to ona otworzy? Cześć, przyszłam uwodzić twojego byłego? To znaczy hipotetycznie mogłabym tak właśnie zrobić, wtedy na pewno by się wyniosła.

Wchodzę do kuchni, otwieram lodówkę i sięgam po jogurt naturalny. Podczas jedzenia, rozmyślam nadal na tym co powinnam teraz zrobić. Wiem, że jestem jak w gorącej wodzie kąpana, ale taka już jest moja natura. Wszystko przez geny taty.

Drzwi otwierają się i do środka wkracza Dario. Gdy mnie widzi, na jego twarzy wypływa uśmieszek. Staje naprzeciwko mnie, krzyżuje ramiona przy klacie i patrzy na mnie, jakby czekał na moją reakcję. Jakbym to ja musiała się tłumaczyć co tutaj robię.

– Czego chcesz? – pytam bez zbędnej grzeczności.

– Przyszedłem po wodę mineralną.

Ale ściema. Ochroniarze nie przychodzą do naszej kuchni, gdy zachce im się pić. Mają udostępnione całkiem dobrze wypasione pomieszczenie, aby tam trzymać potrzebne im rzeczy. Jednak Dario to nie jest zwykły pracownik. Jest synem przyjaciela taty i jak widać korzysta bezczelnie z pewnych przywilejów.

– Jest w lodówce.

Jego uśmiech się poszerza, potem podchodzi do lodówki i gdy sięga po butelkę, zerkam na niego, nadal wcinając jogurt. Oparta o blat, jestem całkiem blisko tego Włocha, a gdy się odwraca i zamyka lodówkę, zamiast wyjść, podchodzi do mnie, wyciąga rękę i muska kciukiem kącik moich ust.

– Miałaś tu coś – mówi niskim głosem, po czym wkłada palec do swoich ust i oblizuje z niego odrobinę jogurtu.

– Chcesz stracić rękę? – pytam równie poważnie.

– Właśnie to mi grozi?

– Tak.

– Jesteś ostra i podoba mi się to.

– Tak i jestem piękna, gdy się złoszczę? – pytam, jednocześnie nawiązując do wiadomości, którą przysłał mi w nocy.

– Zdecydowanie jesteś wtedy piękna.

– Już ci powiedziałam, żebyś przestał. Czego nie zrozumiałeś? Powiedzieć to po włosku?

Dario śmieje się, ale nie odpowiada na moje istotne pytanie. Odsuwa się ode mnie, a gdy ponownie na mnie patrzy, widzę błysk w jego oczach.

– Marnujesz się tutaj z tym temperamentem. Może powinnaś pomyśleć o przeprowadzce do Włoch. Tam ojciec nie miałby nad tobą takiej kontroli.

– To chyba nie znasz mojego ojca. Gdyby musiał, kontrolowałby sprawy nawet na Antarktydzie.

– Znam wystarczająco i gwarantuję ci, że zostając w tym domu, niewiele będziesz korzystać z życia. Jesteś młoda i powinnaś teraz szaleć, popełniać błędy...

– Może jeszcze z tobą te błędy powinnam popełniać?

– A dlaczego nie? Czegoś mi brakuje? – pyta, pokazując jednocześnie ręką całą swoją postać.

WYBIERZ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz