Pov. Kokichi Ouma
Weszłem do budynku i pierwsze co zobaczyłem to licznik czasu. Była na nim ustawiona równa godzina.
-Jak możesz to mi wytłumacz. Po co ten czas- spytałem.
-Nie wiem. Po prostu żeby budować atmosfere- powiedział.
-Typowo jak na ciebie- powiedziałem.
-Jeszcze duuuuużooo o mnie nie wiesz- powiedział. Ja westchnęłem i poszłem dalej. Drzwi się za mną zamknęły, a ja z kompletnie niewzruszoną miną przechodziłem korytarzami. Wszystko było brudne i wyglądało na stare. W pewnym momencie zobaczyłem kolejkę
-Znowu- spytałem.
-Tak, ale tym razem z tobą nie pojadę. Muszę coś jeszcze załatwić- powiedział. Ja wsiadłem do wagonika. Wtedy poczułem jak jakieś pasy przypinają mnie do siedzenia.
-Znowu żeś coś wymyślił- powiedziałem.
-Oczywiście- powiedział centralnie za mną.
-Mówiłeś, że będziesz zajęty- powiedziałem.
-Wiem,.ale kłamałem- powiedział.
-Typowo- powiedziałem, a on się cicho zaśmiał i przesiadł tak, że siedział obok mnie. Przytulił mnie.- Puszczaj mnie- powiedziałem.
-Nie- powiedział.
-Tak- powiedziałem. On się zaśmiał.
-Ty nie masz tu nic do gadania- powiedział. Kolejka ruszyła. Chciałem się wydostać. W końcu pasy ściskały mnie na tyle mocno, że aż bolały. On chyba to zobaczył, bo przeciął je dzięki czemu ból ustał.
-Dzięki- powiedziałem.
-Nie ma za co. Sam męczyłem się z nimi za pierwszym razem- powiedział. Przed nami zaczęło się coś dziać więc skupiłem się bardziej nad tym co działo się przede mną.
|time skip|
W sumie to byłoby nawet fajnie gdyby nie to, że co chwilę latały flaki. Mu się chyba serio nudzi w życiu. Bez tego wszystkiego byłoby lepiej. Przez to, co chwilę trzęsłem się że.strachu. No jednak po nim można stwierdzić, że to wszystko jest prawdziwe. Wstałem ale on mnie zatrzymał.
-Masz mi coś do powiedzenia- spytałem.
-Masz- powiedział i podał mi skrawek popieru. Była na nim napisana cyfra osiem.
-Następna cyfra kodu- spytałem.
-Tak- powiedział. Ja poszłem dalej. Przecież i tak muszę przejść do końca.
|time skip|
Męczące to może i przeszłem to gówno. Ale chyba nie chce widzieć jego twarzy. Przecież mówił, że mnie zabije jak zobaczę jego twarz. Rozciągnełem się i wstałem.
-Dzieeeeń dooooobryyyyyy- usłyszałem.
-Daj ta cyfrę i idź se- powiedziałem.
-To nie chcesz podpowiedzi- powiedział. Westchnęłem i spytałem.
-Mam pytanie. Czy to nie działa tak, że jak zobaczę twoja twarz to mnie zabijesz- powiedziałem.
-Trafna uwaga. Nie nie zabije cię. Przecież ci na to pozwalam- powiedział.
-Ehh... Daj ta kartkę- powiedziałem.
-Masz- powiedział.- a teraz twoja podpowiedź, a raczej dwie. Pierwsza to. Chodzę z tobą do klasy. A raczej chodziłem, bo szkoła już nie istnieje- powiedział. Czyli dlatego nie szukają nikogo z porwanych.
-A druga- spytałem. On sięgnął do maski i ja ściągnął.
-Nigdy nie zwracałeś na mnie uwagi, bo miałeś dużo innych zmartwień. Ale teraz już nie masz prawie wogóle zmartwień więc mam i swoją uwage- powiedział.
-Moge se iść- spytałem.
-Idz- powiedział. Ja odeszłem od niego i po prostu zaczęłem wracać. Chciało mi się spać. Ale na podłodze będzie nie wygodnie. Szłem dalej chociaż czułem się jakbym był pijany. Musiałem się trzymać ściany żeby się nie przewrócić. Znowu zaczęło mi się kręcić w głowie. Usiadłem aby poczekać na koniec zawrotów. Ale jak tylko usiadłem na podłodze zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Po chwili straciłem przytomność.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuję za przeczytanie.
Łącznie z tym 537 słów.~Bajo~
CZYTASZ
|Spójrz na mnie, a zginiesz| Saiouma
FanfictionMoże zaczniemy od początku. Kokichi Ouma chodzi do najzwyklejszej szkoły. Ale jego życie to jedna wielka rosyjska ruletka. Raz huligani zabiorą mu pieniądze, raz pobiją, a raz zwyzywają od najgorszych. Po prostu z nudów. Jednak jest jedna osoba któr...