Pov. Shuichi Saihara
Z nożem w ręku szedłem przez środek miasta. Może znajdę kogoś kto mnie złapie. Może wsadzą mnie do więzienia, a raczej od razu skażą na karę śmierci. Zabiłem tysiące ludzi dla zwykłej gry. Do tego nawet jej nie skończyłem. Jestem idiotą. Opierałem się o ścianę, bo jak tego nie zrobię to się przewróce. W końcu teraz jestem słaby. Zrobię sobie ponownie coś zrobię, bo jestem totalnie bezużyteczny. Jak zobaczyłem niedalko komisariat. Już czas mi się kończy. W tej chwili zacząłem się minimalnie martwić. A jak on sobie coś zrobi? Ale obiecała mi, że się nim zaopiekuję. Szczerze jej ufam i wierzę, że go przypilnuje. Otworzyłem drzwi. Znowu tracąc część swoich sił. Tym razem jednak się nie przewróciłem. Jeden od razu wycelował, a ja po prostu ledwo co trzymając się na nogach szedłem w stronę krzesła. Jak byłem przy nim usiadłem i zacząłem kaszleć. Położyłem nóż na biurku, a na nim moją dłoń. Jak udało mi się przestać zobaczyłem krew na mojej dłoni.
-Jeszcze bardziej się pogorszyło- spytałem sam siebie.
-Macie tu jakąś broń... Nie mam wiele czasu... Jestem już zmęczony- powiedziałem wycierając krew o spodnie.
-Wiem, że was to nie obchodzi ale muszę umrzeć- powiedziałem.
-I tak nie mam wiele czasu... Chcę umrzeć jakoś spektakularnie... Dla niego- powiedziałem znowu kaszląc. Jeden przyłożył mi broń do głowy. Uśmiechnąłem się.
-Niech pan naładuje broń- powiedziałem. Z moich oczu ze szczęścia popłynęły łzy. Tak bardzo się cieszyłem, że to się skończy.
-Stchurzyliście!? Zabij mnie w końcu- powiedziałem. On wypuścił broń. Wziąłem ją do ręki. Naładowałem ją i przyłożyłem sobie do głowy.
-Powiedzenie to w telewizji... Od dzisiaj... Zacznie się nowa era... Era sprawiedliwości- powiedziałem i przycisnąłem spust. Od razu poczułem chwilowy ból ale potem nie dość, że nic nie czułem to mój widok stał się totalnie czarny. Po jakiś paru sekundach nic mnie nie bolało, a ja zobaczyłem światło. Nawet nie czekałem. Od razu ruszyłem biegiem w jego stronę. Ale jak byłem góra dziesięć metrów od światła uderzyłem w coś. Zrobiłem parę kroków do tyłu. Na ścianie były napisy.
"A co jeśli sobie coś zrobi?"
"Nie chcę umierać!"
"Jest mi potrzebny..."
"Nie chcę żeby cierpiał!"
"Jestem potworem..."
To były tylko niektóre z wielu napisów. Czy ja naprawdę miałem takie myśli. Nigdy nie nazwałem się... Ou... Nazwałem się potworem wiele razy. Bo nim jestem. Kto normalny cieszy się krzywdzeniem innych. Tylko potwory. Usiadłem na ziemi, bo nie mogłem przejść dalej. Albo to jakaś bariera, którą muszę złamać. Wstałem i uderzyłem w ścianę z całej siły.
-Chcę umrzeć! Chcę pójść do piekła! Tam gdzie moje miejsce- krzyknąłem. Nie wiem kto miałby mnie usłyszeć ale krzyczałem w przestrzeń. Po moich słowach na ścianie pojawił się napis.
"Napewno?"
-Tak... Tak będzie lepiej- powiedziałem.
"Tylko dla ciebie. Robisz to dla własnych korzyści. Jeśli chcesz umrzeć to znaczy, że nie masz dla kogo żyć."
-Mam... Ale dla twojej świadomości... Jestem chory... Za jakiś czas umarłbym na jego oczach... Wolę żeby nie widział mojej śmierci- powiedziałem.
"A co jeśli ta choroba to tylko kłamstwo?"
-Nawet jeśli... To i tak strzeliłem sobie w głowę... Nie mam już żadnych szans na przeżycie- powiedziałem.
CZYTASZ
|Spójrz na mnie, a zginiesz| Saiouma
FanfictionMoże zaczniemy od początku. Kokichi Ouma chodzi do najzwyklejszej szkoły. Ale jego życie to jedna wielka rosyjska ruletka. Raz huligani zabiorą mu pieniądze, raz pobiją, a raz zwyzywają od najgorszych. Po prostu z nudów. Jednak jest jedna osoba któr...