13.

42 1 0
                                    

Pov. Kokichi Ouma

Dobra. Shuichi mieszka z nami już prawie rok. Dalej zabija nawet jak prosiłem go żeby przestał. Gotowałem z resztą mojej rodziny obiad, a on poszedł gdzieś znowu znęcać się nad jakimiś cywilami. Mnie też czasami zabiera i pozwala się wyładować na cywilach. Moja rodzina wie jedynie, że mają unikać z nim kontaktu wzrokowego, bo może zrobić im krzywdę. Kiedyś prawie zadźgał Zacka ale się powstrzymał. Jedynie dlatego, że powiedziałem żeby się uspokoił. W praktyce jak powiem, że ma czegoś nie robić to prawie cały czas słucha. Morderca jest posłuszny jak piesek. Trochę mnie to bawi. Poczułem jak zakrywa mi oczy. Czułem krew. Czyli Shuichi.

-Saihara-chan nie przebrałeś się i nie umyłeś. Zawsze rozpoznań zapach krwi- powiedziałem i odwróciłem się do niego przodem. Jak zawsze przywitał mnie uśmiech z małą różnicą. Miał rozcięte oko.

-Znowu se krzywdę zrobiłeś? Ciesz się, że jeden z moich braci skończył medycynę i chirurgię- powiedziałem.

-Przepraszam, nie zauważyłem, że ma broń- powiedział patrząc w ziemię.

-To nie koniec twojej wypowiedzi, prawda- spytałem.

-Możemy pogadać o tym później jak już będę cały i zdrowy- powiedział.

-Jasne- powiedziałem i zaprowadziłem go do mojego brata.

Pov. Shuichi Saihara

Jestem już pozszywany i naprawili mi oko. Znaczy nie będę na nie widział ale lepsze to niż nic. Jak ja mam mu to powiedzieć? Jestem chory. Mam przyjaciela lekarza i zna się na tym. Mam stwierdzoną chorobę, której nawet nazwy nie pamiętam. Gdyby nie to, że się boję mu tego powiedzieć lub tego, że go stracę już dawno bym mu to powiedział. Ale muszę. Muszę zdążyć mu to powiedzieć przed śmiercią. Jest to choroba nie uleczalna. Ale nie każe chociaż długo cierpieć. Po dwóch miesiącach się umiera. Mi został jeszcze miesiąc. Przez to też mam te rany. Jestem strasznie rozkojarzony i brakuje mi instynktu, który wcześniej był naprawdę dobrze rozbudowany. Najlepiej jak nie będę wychodził z domu do końca swojego życia. Ale pewnie interesują was objawy, a jak nie to w sumie i tak je powiem. Po prostu strasznie się chudnie. Może wydawać się to absurdalne ale to prawda. Z tego co mi mówił najmniej można zmniejszyć swoją wagę do połowy swojej aktualnej. Czyli patrząc na mnie, mogę schudnąć do trzydziestu kilogramów. Teraz ważę już 45 kg. Czyli połowa za mną. Ile bym nie jadł i tak nie uchronię się od śmierci. Mogę ją jedynie opuźniać. Co nie ma za bardzo sensu. Ze względu na wycieńczenie. Po czasie nie będę mógł nawet palcem poruszyć. Ale wracając do rzeczywistości. Siedziałem w swoim i Oumy pokoju. On siedział na krześle obok łóżka, a ja siedziałem na łóżku.

-Powiedz co się dzieje. Strasznie ostatnio schudłeś i jesteś rozkojarzony. Boje się o ciebie- powiedział.

-Nie wiem czy chcesz to usłyszeć tak bezpośrednio- powiedziałem.

-To coś ważnego- spytał.

-Tak- powiedziałem.

-Powiedz- powiedziałem. Ja wzięłam głęboki oddech.

-Jestem chory- powiedziałem.

-I to takie ważne- powiedział chyba próbując ukryć swoje zdenerwowanie.

-To nie uleczalne. Ja umrę- powiedziałem starając się brzmieć spokojnie.

-Nie musiałeś mówić- powiedział. Rzucił się na mnie i tuląc się do mnie rozpłakał się.- Nie chce cię stracić- powiedział zalany łzami.

-Nawet po śmierci będę z tobą. Nie ciałem ale duchem- powiedziałem i zaczęłem go uspokajać.- Już kiedyś ci to obiecałem, pamiętasz- spytałem. Ona dalej płacząc powiedział.

-Tak, pamiętam- powiedział. Uśmiechnął się. Mimo, że z jego oczu dalej płynęły łzy on się uśmiechał co mnie cieszyło.

-Kichi, obiad jest- usłyszeliśmy kiedy do pokoju wszedł jeden z jego braci.

-Coś ty mu zrobił- spytał groźnie.

-Spokojnie tylko smutna wiadomość- powiedział bardziej się we mnie wtulajac i zaciskając pięści na materiale koszuli.- Ile masz jeszcze czasu- spytał.

-Miesiąc, może więcej jak będę jeść- powiedziałem.

-Przynieś mu i mi talerz- powiedział.

-A mogę wiedzieć czemu płakałeś- spytał.

-A ty jak byś zareagował na wiadomość, że osoba, która kochasz całym sercem umiera- powiedział. Tamten chyba zrozumiała, bo wyszedł bez słowa.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 648 słów.

~Bajo~

|Spójrz na mnie, a zginiesz| SaioumaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz