Upadłam na kolana ciężko oddychając, właśnie zdałam sobie sprawę jak słabą kondycję mam. Przez cały czas nie zdążyłam się przypatrzeć na Kooka, byłam skupiona tylko na tym by jakiś cios mu zadać. Spojrzałam na niego, włosy opadały mu na czoło, jego jabłko Adama poruszało się z każdym kolejnym łykiem wody. Potrząsnęłam głową by wrócić myślami na właściwy tor, widziałam jak chłopak siada parę metrów ode mnie.
- Wyglądasz na wykończoną kochanie - zeskanował mnie od góry do dołu.
- Czuje się świetnie, to była pestka JK - posłałam mu słaby uśmiech.
- Jesteś okropnym kłamcą [Y/N] - rzucił we mnie ręcznikiem.
- Wiem - przetarłam czoło.
- Zbieraj tyłek, odwiozę cię do domu i muszę jechać do studia.
- Nie przepracuj się Kook, okej? - spojrzałam na niego.
- Nigdy tego nie robię- wywrócił oczami - Daj spokój, wiem co mam robić.
Był wręcz oburzony, nie bardzo rozumiałam dlaczego. Coś nie tak zrobiłam? Coś źle powiedziałam?
- Okej, już się nie odezwę - ruszyłam do wyjścia 5 metrów przed nim.
Nie chciałam się odzywać, by go znowu nie urazić. Pociągnęłam za klamkę od strony pasażera, by znaleźć się jak najszybciej w aucie.
Drzwi ani drgnęły, chłopak spojrzał na mnie, gdy otworzył bagażnik i wkładał do niej torbę swoją.- Daj torbę do bagażnika.
- Za chwilę będę wysiadać, mogę mieć ją na kolanach.
- Jak chcesz.
Obserwowałam jak zamyka bagażnik, myślałam że pójdzie od strony kierowcy, ale nie minęła chwila a jego osobą znalazła się przede mną.
- Możemy już jechać? Jestem umówiona, a ty masz pracę.
- Nie możemy, dlaczego tak do mnie mówisz?
- Dlaczego zadajesz takie głupie pytania?
- Bo lubię cię denerwować.
- Oh.. żadna nowość. Możemy jechać?
- Powiedziałem że nie możemy.
- Dobra Jungkook, nie mam ochoty na Twoje głupie gierki. Wracam do domu pieszo.
Chciałam go wyminąć, ale jego ciało zagrodziło mi drogę.
- Przepraszam, po prostu ostatnio każdy mi to powtarza przed co nie idzie wszystko tak jak chce.
- To może czas trochę odpocząć, a nie się wkurzać na innych?
- Masz cholerną rację - oparł swoje czoło o moje - Przyjedź do mnie dzisiaj do studia.
- Żeby Ci przeszkadzać? - spojrzałam na niego.
- Przy tobie się skupię bardziej.
- Jak wrócę z Jiminem, to przyjadę.
- Dobrze, będę czekał na ciebie. A teraz cię zawiozę do domu, okej?
- Okej.
Złożył krótkiego buziaka na moich ustach i otworzył drzwi bym wsiadła.
Wróciłam do domu, zdążyłam się umyć i wysuszyć włosy. Usłyszałam wołanie mojego imienia z dołu, wyszłam z pokoju i schodziłam po schodach.
- Nie zamknęłam drzwi? - spojrzałam na Jimina.
- Nie, w końcu ktoś cię napadnie [Y/N]. Zacznij zwracać na to uwagę.
- Nie martw się o mnie Jimin.
Przytuliłam przyjaciela na powitanie, nie był mi dłużny i oddał uścisk.
- Myślałem że będziesz gotowa, coś cię zatrzymało?
- Byłam na treningu z Kookiem.
- I jak? - zaśmiał się - Przeżyłaś?
- Tak, ale myślałam że wypluje płuca. Bolą mnie ręce cały czas. Muszę ci coś opowiedzieć Jimin.
- Czy w końcu powiesz mi że jesteście razem?
Spojrzałam na niego i posłałam mu pytające spojrzenie.
- Skąd wiesz co chce ci powiedzieć?
- Zgadłem? Powinienem wysłać kupon na loterię laleczko.
Wywróciłam oczami na jego słowa, Jimin był niemożliwy.
- Nie zgadłeś i czy jako chłopaki rozmawiacie o wszystkim?
- Wszystkim, wszystkim kochanie - poruszył brwiami - Tylko o dziwo nigdy nie dowiedziałem się jaką bieliznę nosisz - puścił mi oczko.
- Jimin!
Moje poliki oblewał rumieniec, chłopak się zaśmiał.
- Może chcesz mi pokazać? Będzie to nasza tajemnica.- Park Jimin!
- Nie krzycz tak bo na zewnątrz musi to dwuznacznie brzmieć.
- Przestań tak mówić, pomyślę że ci się podobam.
- Skąd wiesz że tak nie jest? Gdybyś się nie przyjaźniła tak bardzo z Jungkookiem i byś go nie kochała to ja bym był na jego miejscu.
Stanęłam w miejscu i odwróciłam się w stronę chłopaka. Nie wiedziałam czy żartuje, czy mówi prawdę, ale nie bawiło mnie to.
- Jimin..
- Spokojnie [Y/N], nie martw się o nic. Jungkook wszystko wie o moich uczuciach, jesteś dla mnie ważną osobą.
- I co ja mam Ci powiedzieć?
- Nie mów nic, po prostu chodźmy na ten deser.
- Pojedziesz ze mną do studia Kooka? Chyba znam przyczynę dlaczego mu nie idzie praca, tak jakby chciał.
- O mnie też tak zadbasz jak o niego? - uśmiechnął się.
- A nie dbam o ciebie i o resztę?
Zamykałam drzwi od domu.
- Tae ostatnio zaniosłaś pączki na sesję. Yoongi dostał od ciebie ulubioną kawę na nagrywki. A o reszcie już nie wspomnę, a ja? Jedynie co dostałem to cukierka, który był niedobry bo cała buzia mi się zakleiła.
- Liczyłam że tyłek ci się zaklei. Staram się traktować wszystkich równo, obiecuję zadbać następnym razem o ciebie lepiej.
- Trzymam cię za słowo, bo na najbliższym wywiadzie wspomnę jaka jesteś okropna.
Zaśmiałam się i złapałam go pod rękę.
- Tak tak.. Cały czas wypisujesz jakieś bzdury pod moimi zdjęciami, więc to już na mnie nie działa.
Chłopak podłożył mi nogę i się wywaliłam.
- Nie zadzieraj ze mną laleczko, bo nie dojedziesz do swojego chłopaka.
~~~~~~~~~~~~~
Hej.
Przepraszam że rozdział trochę wymuszony, ale pisałam go w trakcie drogi.
Dajcie znać co myślicie ♡☆
CZYTASZ
FRIENDS 2 // JEON JUNGKOOK // BTS
Fanfiction*Druga część książki FRIENDS!* Jak potoczą się dalej losy [Y/N] i Jungkooka? Czy ukrywane od lat uczucia dadzą o sobie znać?