* pov Jungkook *
Wstałem dzisiaj wcześniej, bo nie mogłem spać. [Y/N] w nocy miała jakieś koszmary i płakała przez sen, chciałem cały ciężar z niej zabrać by mogła się wyspać przed zabiegiem.
Poinformowaliśmy rodziców o sytuacji jaka się wydarzyła, moja mama i Pani Kim wylały chyba morze łez. Stresowałem się rozmową z nimi, nie codziennie mówi się babcią że straciły wnuka bądź wnuczkę prawda?
Dalej jest mi ciężko z tą myślą, ale wiem że przejdziemy przez to bo mamy siebie.Oddałbym wszystko za moją ukochaną, w jednej chwili stała się dla mnie najważniejsza. Ta mała krzycząca paskuda skradła moje serce, zdałem sobie sprawę z tego po jej wcześniejszym wypadku. Czas jej śpiączki był najgorszym okresem moim, nie byłem w stanie skupić się na pracy.
Wyszedłem z łazienki spoglądając na śpiącą dziewczynę, nie miałem serca tego robić ale musiała już wstać.
Podszedłem do łóżka i usiadłem na brzegu, pochylając się nad [Y/N].- Kochanie.. - wyszeptałem całując jej czoło - Musimy wstawać.
Zaśmiałem jak dziewczyna odwróciła się do mnie plecami. Zawsze mi powtarza że ciężko się mnie budzi, ale ona wcale nie jest lepsza. Szczęście takie że [Y/N] nie chrapie jak jej brat.
- Kochanie.. wstań proszę...
Usłyszałem jęknięcie z jej ust, dziewczyna powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Jej włosy były w uroczym nieładzie, powtórzę to jeszcze raz.. Jest kurewsko urocza.
- JK - przeciągnęła i przetarła oczy spoglądając na mnie.
Widziałem jak oczy rozszerzają się na mój widok, malutki uśmiech wkradł się na jej usta. Zawsze skanowała mnie od góry do dołu, zatrzymując się na mojej klacie.
- Hmm? - uśmiechnąłem się.
- Kookie.. - wdrapała się na moje kolana wtulając w moją klatkę.
- Nie podlizuj się, dalej jestem zły że Jimin zasnął w naszym łóżku.
Uwielbiałem się z nią droczyć. Wczoraj grałem z V jak Jimin odszedł z moją kobietą, długo nie wychodzili z pokoju więc się wybrałem do nich. Otworzyłem drzwi a Park spał rozwalony na moim łóżku, w dodatku obejmował [Y/N].
- Nic złego nie robiliśmy, przecież tylko spaliśmy. Naprawdę towarzystwo Jimina poprawia mi humor. Przepraszam.
- Huh? A moje ci go nie poprawia? - zapytałem z oburzeniem.
- Oczywiście że poprawia, jesteś najlepszy w poprawianiu humoru. To się więcej nie powtórzy - złożyła pocałunek na mojej klatce - Myłeś się moim żelem, wiesz że to mój ulubiony. Jak się nim myjesz to tracisz pół butelki od razu.
Spojrzała na mnie, a ja złączyłem nasze usta by już nic więcej nie powiedziała.
Przyjechaliśmy popołudniu do klinki na zabieg, nie zamierzałem zostawiać jej samej na noc. Chcę by wiedziała że jestem tutaj dla niej, czy robię to we właściwym sposób?
- Kookie.. - [Y/N] powiedziała cicho - Przepraszam ciebie i chłopaków.
- Za co? - schowałem telefon do kieszeni i usiadłem obok niej.
- Że przeze mnie musieliście przełożyć trasę, możecie przecież jechać. Ja sobie dam radę, mama mnie odbierze z kliniki.
- Zgłupiałaś? Myślisz że zostawię cię tutaj samą? Nie ma mowy! I nie przepraszaj za to, bo to nie powód. Jestem tutaj by cię wspierać, chłopaki tak samo. Nie chcę słyszeć takich głupot z twoich ust zrozumiano? - zabrałem jej palce od buzi - I przestań obgryzać te skórki z nerwów.
CZYTASZ
FRIENDS 2 // JEON JUNGKOOK // BTS
Fanfiction*Druga część książki FRIENDS!* Jak potoczą się dalej losy [Y/N] i Jungkooka? Czy ukrywane od lat uczucia dadzą o sobie znać?