Rozdział 4- Przebudzenie

2K 105 2
                                    

Rozdział został poprawiony 10.07.2023 r.
∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾∾

Nicość
To jedno słowo, w tej chwili najlepiej określało stan Harrego Pottera.
Miał zamknięte oczy, próbował je otworzyć.
Raz, drugi i trzeci.
I nic.
Zdał sobie sprawę, że jego powieki stały się straszliwie ciężkie, a całe ciało go niemiłosiernie boli.
Czuł, że leży na czymś miękkim. Dopiero po 15 minutach udało mu się otworzyć oczy. Zobaczył, że nie jest u wujostwa, leżał w bardzo ładnym pokoju, który był urządzony w ciemnych barwach. Obok łóżka, na którym leżał było duże okno z równie dużym parapetem, na którym można było usiąść, obok stała mała biblioteczka z książkami. Obok była duża szafa i komoda. Na środku pokoju leżał puchaty szary dywan. Nagle Harry usłyszał czyjeś kroki, ktoś otworzył ciemne dębowe drzwi i wszedł do środka.
-Potter? Słyszysz mnie? - Odezwał się zimny głos.
Harry chciał odpowiedzieć, że tak, ale głos go zawiódł. Nie był w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku, prócz skomlenia z bólu. Nagle poczuł rękę na swoim czole.
-Masz gorączkę, jesteś tu bezpieczny. Możesz zasnąć.
Harry zasnął praktycznie od razu, był zbyt zmęczony, żeby oprzytomnieć.


Harry wciąż miał wysoką gorączkę, Severus zmienił mu szmatkę na czole, po czym okrył go szczelnie kołdrą i wyszedł z jego pokoju. Zaczął się budzić, co jest dobrą oznaką. Martwił się tylko jak zareaguje na wieść, że znienawidzony mistrz eliksirów został jego opiekunem. Może nie będzie tak źle, myślał Snape. Z tymi myślami skierował się do swojego laboratorium z zamiarem uwarzenia zapasu mikstur dla Poppy. Nim się obejrzał był już wieczór, zostało mu jeszcze trochę mikstur do zrobienia, ale uznał, że tym zajmie się jutro. Przelał wszystko do fiolek i odstawił w bezpieczne miejsce po czym wszystko zabezpieczył zaklęciami. Nagle rozległ się dźwięk alarmu, który oznaczał, że Potter wstał. Udał się szybkim krokiem z powrotem do jego pokoju. Pchnął drzwi, i po wejściu do pomieszczenia zobaczył, że Potter stoi w oknie i patrzy przez nie, dostrzegł, że jego nogi mu się trzęsą i zaraz poleci jak długi na podłogę, jeśli nie usiądzie.


-Panie Potter, czemu wyszedł pan z łóżka? Proszę natychmiast wrócić.
Harry w odpowiedzi wzdrygnął się po czym szybko odwrócił w jego stronę i przestraszony zaczął się tłumaczyć.

-Przepraszam pana! Nie chciałem być nie grzeczny! Nie będę więcej dotykał pana rzeczy!! Błagam, niech mnie pan nie bije! Proszę! - Mówił panicznie stojąc przy tym oknie i kuląc się z strachu. Jego samobiczowanie trwało pewnie by dłużej, ale Snape postanowił je przerwać.
-Harry, spokojnie. Możesz dotykać mebli i wszystkiego. - Mówił spokojnie, podchodząc do chłopca bardzo powoli.

-Jesteś bezpieczny już. Nic ci tu nie grozi. - Mówił coraz bliżej podchodząc do chłopca. Gdy już był wystarczająco blisko dotknął jego ramienia, a drugą ręką dotknął czoła, żeby sprawdzić jak ciepłe jest, udając, że nie widzi wzdrygnięcia poprowadził go do łóżka.

-Masz gorączkę, połóż się i odpocznij jeszcze, później przyjdzie uzdrowiciel, żeby cię zbadać. Czy jesteś głodny?
-Nie, proszę pana. - Kłamał oczywiście. Był strasznie głodny. Ale niczym nie zasłużył na jedzenie.

-Mimo wszystko chciałbym żebyś coś zjadł. Poproszę skrzata by ci coś przyniósł, zaraz wrócę. I nie wychodź z łóżka. - Pomógł dziecku położyć się, przykrył go po czym udał się do kuchni.

Harry patrzył, jak profesor wychodzi z jego pokoju. Był zmęczony, ale głód nie pozwolił mu zasnąć. Zaczął więc rozmyślać. Czemu tu jest z swoim profesorem? I gdzie są? Czemu nie jest u Dursleyów? Próbował sobie przypomnieć ostatnie zdarzenia, ale bolała go głowa i był zmęczony. Ten moment wybrał nauczyciel by wrócić do pokoju, w ręce niósł tacę z jedzeniem, a w drugiej ręce trzymał fiolki. Za nim wszedł wysoki brunet w okularach. Snape postawił jedzenie wraz z fiolkami na komodzie, a brunet podszedł do niego.

-Witaj, Harry. Jak się czujesz? - Odezwał się mężczyzna. Głos miał miły i spokojny, ale mimo to Harry zakopał się bardziej w pościel, tak że było widać tylko przerażone oczy i cały się spiął. Profesor podszedł do nich.

-Harry, to jest Marcus, jest uzdrowicielem w św. Mungu. Przyszedł tu, żeby cię zbadać.

Harry w odpowiedzi tylko pokiwał głową, ale nie zmienił swojej obronnej postawy.
-Czy mógłbyś wyjść z łóżka Harry? - Zapytał delikatnie Marcus.

Harry bez słowa odkopał się z kołdry i usiadł. Marcus parę razy machnął tylko różdżką, po czym sprawdził wszelkie rany, jak się goją.
-Dobrze, wszystko się goi, jak trzeba, masz tylko gorączkę jeszcze i jesteś osłabiony, ale niedługo dojdziesz do siebie, powiedz Harry, co pamiętasz jako ostatnie?

-Ja...Pamiętam, że byłem u mojego wujostwa. Gdzie jesteśmy?

-W Szkocji, w domu profesora Snape'a.- Odpowiedział mu uzdrowiciel.
-A jak ja się tu znalazłem?
-Przyniosłem cię tu, po tym jak znalazłem cię prawie martwego w kałuży własnej krwi, w tym czymś co twoi krewni nazywali pokojem.- Odpowiedział mu profesor dając do rąk tacę z jedzeniem.
-Od dawna mieszkasz w tym pokoiku pod schodami?- Ponownie zabrał głos Marcus.
-Od zawsze- Odpowiedział Harry który wyraźnie nie chciał mówić o tym, przeżuwając swoje kanapki.
-Chciałbyś opowiedzieć nam jak ci się mieszkało tam?- Zapytał Marcus.
-Ja....- Harry nie wiedział co ma powiedzieć, patrzył przerażonym wzrokiem to na jednego to na drugiego czarodzieja, zastanawiając się jaka odpowiedź jest poprawna.
Czarodzieje widząc przerażenie w oczach chłopca odpuścili sobie. Jeszcze będzie okazja by z nim o tym porozmawiać, a póki co chłopiec nie jest na siłach, musi najpierw wydobrzeć.

Snape podał mu eliksiry i gdy chłopiec zasnął, oboje wyszli i skierowali kroki do salonu, gdzie usiedli na kanapie obok kominka.

-Jest przerażony. Wszelkie rany się dobrze goją, myślę, że niedługo gorączka spadnie.

-Jak się obudził, od razu wyszedł z łóżka i stanął przy oknie. Kiedy wszedłem wzdrygał się i przepraszał, mówił, że nie będzie dotykał niczego.

-Nawet nie chcę wiedzieć co ci ludzie zrobili temu dziecku. Dobrze by było, gdyby Harry sam zaczął mówić o tym co się tam działo.
-Byłoby dobrze. Na razie musi dojść do siebie.

Harry Potter i Inna HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz