Rozdział poprawiony 23.08.2023 r.
⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆⋆
Harry przespał parę godzin i akurat obudził się, kiedy Marcus przyszedł przez kominek do ich domu.
-Witaj, Severusie. Co słychać? - zapytał z uśmiechem uzdrowiciel.
-Witaj. - W ramach odpowiedzi na zadane pytanie, nauczyciel po prostu westchnął i wskazał medykowi fotel.
-Oho, widzę, że coś cię gryzie. Stało się coś? - zapytał Marcus siadając w fotelu.
-Tak, zanim pójdziemy do chłopaka, wcześniej chciałbym z tobą porozmawiać. Herbaty? Kawy? - zaproponował Severus.
-Nie, dziękuję. Muszę za niedługo wrócić, mam masę pracy. Co się stało?
-Oczywiście. Martwię się stanem psychicznym Pottera. Wczoraj, poszedłem warzyć eliksiry, dzieciak był sam i po dwóch godzinach uruchomił się alarm. Pobiegłem do jego pokoju, leżał na swoim łóżku, cały dygotał i płakał mając twarz w poduszce. Usiadłem obok niego i zapytałem co się stało, popatrzył na mnie i szybko przytulił się do mnie. Powiedział tylko że przypomniał coś sobie, ale nie chciał powiedzieć nic więcej. Później się nagle odsunął ode mnie i zaczął przepraszać. Uważa, że nie wolno mu dotykać innych ludzi. Później zaczął przysypiać, miał nieco za ciepłe czoło.
-Martwisz się, że Harry ma flashbecki? - zgadł uzdrowiciel.
-Tak, lub coś poważnego. Sam nie wiem co to mogłoby być.
-Myślę, że to skomplikowana sprawa. Opowiedz mi, co się jeszcze działo ostatnio.
-Nie miał ataków, od czasu tego ostatniego, natomiast ma ciągle koszmary. Co dwie noce, co trzy. Nie wiem czy jego stan się poprawia czy nie.-mówił zrozpaczony nauczyciel.
-Sev, spokojnie. Ty sam najlepiej możesz ocenić, czy się polepsza. To zabrzmi strasznie, ale według mnie gorzej już nie będzie. A, on moim zdaniem ci ufa. Czas. On potrzebuję czasu.
-Nie możemy wiedzieć na pewno czy mi ufa. - powiedział Snape. Marcus już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale zanim zdążył to zrobić, obaj czarodzieje usłyszeli krótki krzyk a następnie ujrzeli 11 letnie dziecko wbiegające do salonu i przytulające się do byłego Ślizgona. Marcus uśmiechnął się na ten widok i powiedział patrząc na Severusa:
-Wiesz, myślę, że jednak możemy wiedzieć na pewno. - powiedział Uzdrowiciel, patrząc jak jego przyjaciel podnosi dziecko i sadza je sobie na kolanach.
-Co się stało? - zapytał z troską Mistrz Eliksirów patrząc na dziecko.
-Przypomniałem coś sobie. - powiedział cicho łkając w szaty nauczyciela.
Severus słysząc to spojrzał na Marcusa, który nad czymś myślał. Po chwili obaj spojrzeli na Harrego z zmarszczonymi brwiami, kiedy chłopiec zaczął bardzo mocno kaszleć. Nie powinno być to dużym zdziwieniem, chłopiec wciąż był chory, ale już powinien być zdrowszy. Severus posadził chłopca na kanapie i usiadł obok niego. Marcus natomiast zdjął stetoskop, który zawsze nosił i zaczął nasłuchiwać oddech dziecka. Sprawdził mu też gardło i rzucił parę zaklęć. Po wszystkim uklęknął przed chłopcem.
-Harry, muszę cię o to zapytać, chciałbym żebyś szczerze odpowiedział, tak? - zapytał łagodnie mężczyzna. Dzieciak w odpowiedzi nieśmiało pokiwał głową i przysunął się bliżej swojego opiekuna, a do Severusa wtedy dotarło to co mówił mu Marcus. To dziecko ufało mu.
-Czy, kiedy jesteś sam, czy wtedy dużo myślisz o swoim wujostwie?
-Trochę- Padła cicha odpowiedź.
-Wtedy jesteś smutny?
-Tak.
-A, czy jak jesteś z Severusem to myślisz o nich?
-Rzadko- powiedział cicho Gryfon.
-A, czy przy Severusie czujesz się bezpiecznie?
-Tak, proszę pana.
-Rozumiem. W takim razie, dziękuję. To teraz wracaj szybko do swojego pokoju, tak? Ja muszę porozmawiać jeszcze z twoim opiekunem. - powiedział uzdrowiciel. Kiedy chłopiec pobiegł do swojego pokoju, Marcus usiadł na kanapie obok Severusa, który czekał aż uzdrowiciel coś powie.
-Zapalenie płuc wróciło. Jego organizm jest zbyt słaby, by poradził sobie z chorobą, dlatego wraca. Myślę, że może mu też wrócić gorączka. Jeśli będzie dużo odpoczywał, powinien wyzdrowieć niedługo. Chciałbym też zrobić pewien...eksperyment.
-Eksperyment? Jaki eksperyment?
-Jeżeli się zgodzisz oczywiście. Chciałbym zobaczyć, czy przestałby mieć koszmary, gdyby np. przez tydzień spał z tobą, co ty na to?
-Właściwie to i tak, kiedy ma koszmary chodzę z swojego pokoju do niego, więc może to dobry pomysł.
-Świetnie, odezwę się do ciebie za około tydzień w tej sprawie. Co do tych zaburzeń, nie martw się tym, aż tak bardzo. Moim zdaniem te koszmary i przypominanie sobie czegoś, może być efektem nagłej zmiany otoczenia. Oczywiście nie musi, może być to jakieś zaburzenie. Dlatego chcę przeprowadzić eksperyment. - wyjaśnił Marcus.
-Jasne, dziękuję, że przyszedłeś. Nie zatrzymuję cię, skoro masz dużo pracy.
-Tak, tak. Muszę wracać. Musimy kiedyś się spotkać jak będę miał więcej czasu.
-Może w weekend? - zaproponował nauczyciel.
-O, świetny pomysł. Akurat mam wolne.
-W takim razie zapraszam na obiad, Sobota, 16.00?
-Cudownie, bardzo ci dziękuję. Będę mógł wtedy przy okazji poobserwować chłopca, a teraz wybacz mi, na prawdę muszę już wracać. -powiedział Marcus, podnosząc się z kanapy.
-W takim razie do zobaczenia. - powiedział Severus podnosząc się z kanapy i odprowadzając uzdrowiciela do kominka. Pożegnali się i kiedy uzdrowiciel wrócił do Munga, on poszedł do pokoju chłopaka.
W tym samym czasie, w Hogwarcie Albus Dumbledore właśnie odbierał listy z Ministerstwa od szarej sowy, która je przyniosła. Nie było to nic specjalnie interesującego. A, przynajmniej tak sądził Dyrektor szkoły, póki nie otworzył ostatniej koperty. Natychmiast otworzył szeroko oczy z zdziwienia, a brwi powędrowały wysoko do góry.
Drogi, Profesorze Dumbledore,
Z radością chciałabym poinformować, że w dniu 25 lipca 1992 roku decyzją Ministerstwa Magii- wydziału opieki nad młodymi czarodziejami i za zgodą wszystkich stron biorących udział w procesie przeciwko państwem Dursley, które ma się odbyć za parę dni, czarodziej Harry Potter zostaje adoptowany przez czarodzieja Severusa Snape'a. Pan Snape otrzymuje wszystkie przywileje i prawa opiekuna prawnego, jednocześnie zobowiązuję się do sumiennego wypełniania jego obowiązków. Natomiast Harry Potter automatycznie otrzymuje dodatkowo jego nazwisko i wszystkie przywileje które się z tym wiążą.
Amelia Bones
Pracownik Wydziału
Opieki Nad Młodymi
Czarodziejami Oraz
Szefowa Departamentu
Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Dyrektor szkoły przeczytał list parę razy, żeby upewnić się czy aby na pewno dobrze widzi. Zamrugał parę razy, był tak skupiony na liście, że nawet nie zauważył wejścia Minerwy do gabinetu. Dumbledore miał swoje lata i już niewiele rzeczy go zaskakiwało aż tak mocno. Zdziwił się, kiedy Severus powiedział, że chcę się zająć dzieckiem, ale uznał, że to ze względu na Lily i obietnicę, później się zdziwił, kiedy wicedyrektorka opowiedziała mu o zachowaniu nauczyciela względem Gryfona. A, kiedy sam był świadkiem jego troski względem chłopca zaczął się bardziej zastanawiać nad jego powodami. Ale, to że go będzie chciał adoptować, na to by nigdy w życiu nie wpadł. Był w głębokim szoku. Nie zwracał zupełnie uwagi, na Minerwę która już zaczęła coraz głośniej mówić. Ale, starszy czarodziej zwrócił na nią uwagę dopiero kiedy krzyknęła.
-Albus! Od 10 minut mówię do ciebie. Co się stało?
-Severus adoptował Harrego Pottera- padła cicha odpowiedź.
-Co? Severus adoptował pana Pottera? - dopytała Minerwa nie dowierzając. A Dyrektor wtedy podsunął kobiecie list. Która po dłuższej chwili dopiero się odezwała.
-Idę do niego.
-Ja z tobą, moja droga. - powiedział i szybkim krokiem podeszli do kominka by po chwili stać z powodem całego zamieszania.
Severus właśnie rozmawiał z chłopcem, gdy usłyszał znajomy szum w kominku a następnie krzyk nauczycielki transmutacji.
-Severusie Snapie, masz w tej chwili wyjść do nas. Musimy sobie poważnie porozmawiać! - krzyknęła kobieta. Jej głos był surowy bardziej niż zwykle. A, dziecko, z którym właśnie rozmawiał odnośnie "wspólnego spania", wzdrygnęło się i schowało za plecami mężczyzny. Czarodziej szybko uspokoił dzieciaka i poszedł przywitać nagłych gości.
-Co to za delegacja? Dziecko mi wystraszyłaś. - powiedział oburzony nauczyciel eliksirów.
W odpowiedzi Dyrektor podsunął mu pod nos list, który otrzymał jakąś godzinę temu.
-Możesz nam to jakoś wytłumaczyć? - zapytała Minerwa.
-Co mam tłumaczyć? Adoptowałem dzieciaka. Jest napisane jak byk. Czego tu nie rozumieć? - zapytał z lekką irytacją.
-Ale, dlaczego? Gdy Czarny Pan powróci będziesz w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
-Nie będę, zostało to dobrze ukryte. Nie jestem głupi.
-Severusie, już fakt, że dziecko z tobą mieszka, jest dla was zagrożeniem. Możesz zginąć. To zbyt duże ryzyko. Może inna...- nie dane mu było dokończyć zdanie, ponieważ Severus przewidując co chciał powiedzieć jego przełożony natychmiast mu przerwał.
-NIE! PO MOIM TRUPIE! SŁYSZYSZ?! NIE ODDAM TEGO DZIECKA! - krzyczał mocno już rozwścieczony mężczyzna. Dorośli byli tak zaaferowani wszystkim, że zapomnieli rzucić zaklęcia i chłopiec wszystko słyszał, dlatego też wybiegł z pokoju z płaczem przez drzwi frontowe. Minerwa widząc to przytknęła sobie tylko rękę do ust a Dumbledore posmutniał i zaczął przepraszać za to co chciał powiedzieć. Severus w odpowiedzi machnął tylko ręką i powiedział.
-Bądźcie tak dobrzy i zostawcie mnie, muszę go szybko znaleźć. Jutro przyjdźcie i porozmawiamy, proszę.
-Może pomożemy ci? - zaproponował Albus.
-Albusie, wybacz, ale, już dosyć pomogliście. Będę jutro z samego rana. A teraz wybaczcie. powiedział i szybko wybiegł przez drzwi w poszukiwaniu dziecka.
CZYTASZ
Harry Potter i Inna Historia
Fiksi PenggemarA co jeśli zmienimy trochę historię? Pewnego dnia Severus Snape dostaje wiadomość od Arabelli Figg że nie widziała chłopca od dłuższego czasu. Co będzie dalej? Czy Harremu Potterowi coś się stało? Czy Naczelny Postrach Hogwartu przybędzie z pomocą n...