Rozdział 22 - Wyrok

1K 71 15
                                    

Rozdział został poprawiony 03.09.2023 r.
∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙

Kiedy wszyscy wyszli na korytarz zostawiając Dursleyów z Aurorami, Severus z Marcusem usiedli na jednej z ławek przy sali. Severus po cichu w duchu miał nadzieję, że Albus nie będzie chciał z nim rozmawiać. Na prawdę, nie miał na to ochoty, a do tego to nie było najlepsze miejsce do takich rozmów. Jednak, jego nadzieję zostały szybko zdmuchnięte, kiedy przed nim stanął Dyrektor.
-Witaj, mój drogi chłopcze.
Severus już miał zamiar mu powiedzieć co o nim myśli, ale poczuł rękę Marcusa na swoim ramieniu. Westchnął więc w duchu i odpowiedział.
-Witam, Panie Dyrektorze.
-Słyszałem, że miałeś dość nieprzyjemny incydent po przyjściu. Chciałem zapytać czy wszystko w porządku.
Nauczyciel słysząc te słowa zacisnął wargi w wąską linię.
-Wybacz, Albusie. Musze wyjść. - powiedział i szybko wstał znikając za rogiem i trzaskając drzwiami które prowadziły na jeden z paru tarasów w Ministerstwie.
Dumbledore musiał zamrugać parę razy nim się odezwał.
-Czy zrobiłem coś nie tak? - zapytał patrząc na Uzdrowiciela który wzrokiem odprowadzał wściekłego Mistrza Eliksirów. Marcus przeniósł swój wzrok na starszego mężczyznę.
-Myślę, Albusie, że w ostatnim czasie zrobiłeś sporo rzeczy nie tak.
-Tak, wiem. Jestem tylko człowiekiem, popełniam błędy. - powiedział.
-Owszem, oddanie dziecka pod opiekę tych ludzi było twoim błędem, Albusie. Ale, ty ponownie robisz to samo. Chcesz oddać chłopca innej rodzinie. Musisz zrozumieć, że on jest teraz Harrym Snapem. Severus prędzej zginie niż pozwoli na odebranie Harrego. I jeśli wymyślisz coś takiego ponownie, nie tylko on się sprzeciwi. Minerwa, ja, Berdoskowie i paru innych. Chłopiec jest na prawdę w złym stanie psychicznym. Severus się do ciebie nie odezwie, póki nie zobaczy, że zrozumiałeś swój błąd. - wytłumaczył Marcus.
-To co mam zrobić?
-Poczekać. Severus sam się do ciebie odezwie za jakiś czas. A, teraz wybacz. Muszę go poszukać, bo za chwilę koniec przerwy. - powiedział Marcus po czym wstał i udał się dokładnie tam, gdzie jak sądził był nauczyciel.

Severus siedział na ławce, na tarasie i próbował się uspokoić. Miał przymknięte oczy, a kiedy poczuł, jak ktoś siada obok niego powiedział:
-Albus, nie mam zamiaru z tobą rozmawiać. - powiedział mając wciąż zamknięte oczy.
-Czuje się urażony, że mylisz mnie z Dumbledorem. - powiedział uzdrowiciel, lekko się śmiejąc.
-A, to ty. Wybacz. Myślałem, że
-Tak, wiem co myślałeś. Zostało nam jeszcze 10 minut, wracamy?
-Tak. Jak myślisz, jaka będzie decyzja? - zapytał Severus, kiedy już zaczęli powoli iść w drogę powrotną.
-Ciężko powiedzieć. Cokolwiek to będzie, miejmy nadzieję, że kara będzie odpowiednia.
-Tak.

Kiedy byli już w połowie drogi, spotkali Amelię.
-O, wreszcie was znalazłam!
-Stało się coś? - zapytał Mistrz Eliksirów.
-Nie. Członkowie Wizengamontu potrzebują dodatkowo kolejnych 30 minut, więc przerwa będzie dłuższa. - odpowiedziała.
-Godzina narady? To chyba najdłuższa narada w historii. - sapnął Marcus.
-Tak. Chcą być pewni swojej decyzji.
-To może pójdziemy coś zjeść? - zaproponował Marcus.
-O, super pomysł. Wy idźcie. Ja muszę wracać na naradę. - powiedziała po czym po chwil zniknęła.

Kiedy zjedli obiad wrócili do Ministerstwa. Nim się obejrzeli wybiła godzina 17.00. Samo przedstawienie zarzutów trwało koszmarnie długo. Teraz wszyscy siedzieli w sali na swoich miejscach i czekali na rozwój sytuacji. Severus widział, że na twarzach wszystkich członków Wizengamontu było obrzydzenie, złość oraz nienawiść, która była skierowana na ludzi siedzących na środku sali. Vernon i Petunia siedzieli dokładnie tak samo jak godzinę temu. Nie było widać w nich żadnej skruchy. Petunia jedynie zdawała się namiętnie o czymś myśleć. Po chwili odezwał się Minister.
-Oddaje głos Pani Amelii Bones.
-Dziękuję Panie Ministrze. Zanim wyrok zostanie ogłoszony, czy ktoś ma coś jeszcze do dodania? - zapytała, a kiedy nikt się nie odezwał kontynuowała.
-Petuniu Dursley, cały Wizengamot oraz wszyscy obecni na sali od dawna zadają sobie jedno pytanie. Dlaczego, będąc matką i siostrą Lily Potter pozwoliłaś by jej dziecko tak cierpiało?
Słysząc pytanie Petunia podniosła głowę i popatrzyła na Amelię. Następnie, swój wzrok skupiła na Severusie. Kiedy jednak nic nie powiedziała Amelia ponownie się odezwała.
-W takim razie, będzie miała Pani mnóstwo czasu by się nad tym zastanowić w Azkabanie. Petuniu Dursley, spędzisz resztę swojego życia w Azkabanie. Za jakiś czas zobaczymy, może zmienimy ci karę. Vernonie Dursley, za zbrodnie których się dopuściłeś, a które zostały wymienione wcześniej rada Wizengamontu zdecydowała, że zostaniesz umieszczony w Azkabanie. A, tam będziesz pracował jako woźny w ciężkich warunkach. Dostaniesz dokładnie to samo co zrobiłeś Harremu Potterowi. - powiedziała Amelia.
-Ogłaszam zatem koniec rozprawy. Już jest późno. - powiedział Minister.
Severus dopiero wtedy odetchnął z ulgą. Wreszcie mógł wrócić do domu.

Harry natomiast cały dzień bawił się z Norwellem. Z każdą godziną coraz bardziej się martwił. Severus wrócił dopiero po 20.00. Jednak, nim to się stało to, kiedy Norwell już spał, Harry zaczął płakać. Dziecko uznało, że profesor już go nie chce i nie wróci po niego. Karissa zobaczyła go jak płakał na kanapie, więc podeszła do niego i usiadła obok.
-Harry, co się stało? - zapytała delikatnie szatynka.
-Profesor nie wróci, prawda? Już mnie nie chcę.
-Oczywiście że wróci. Na pewno zaraz będzie. On cię nigdy nie opuści ani nie zostawi. - powiedziała przytulając delikatnie go do siebie.
Wiedziała o wszystkim co się dzieje od Bardena. Chłopak już przysypiał, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę! - powiedział Barden.
W oczach Gryfona było wyraźnie widać ogromne pokłady nadziei. Kiedy mężczyzna otworzył drzwi, zobaczyli Mistrza Eliksirów. Wyglądał na bardzo zmęczonego, a jego ubrania były całe potargane. Mimo to było widać zadowolenie na jego twarzy.
-Profesor! - krzyknął Harry i szybko podbiegł tuląc z całych sił nauczyciela.
-Już jestem. - powiedział oddając uścisk i patrząc z niepokojem na małżeństwo. Zdążył zauważyć pod oczami Wybrańca ślady po łzach.
-Harry był bardzo grzeczny. Cały dzień bawili się z Norwellem. - powiedział Barden.
Severus kazał dzieciakowi ubrać się a sam wszedł w raz z małżeństwem głębiej do domu.

-Był bardzo grzeczny, nawet za bardzo. Bardzo się polubili z Norwellem. Chwilę przed twoim przyjściem zaczął płakać. Myślał, że już nie wrócisz i go nie chcesz.
-Nie wiem już jak mu tłumaczyć, że go nie zostawię. A prócz tego wszystko w porządku?
-On, potrzebuje czasu. Cierpliwości, Severusie. Wszystko w porządku. Jak proces? Dali im sensowny wyrok, prawda? - zapytał Barden z lekką obawą w głosie.
-Tak, sądzę, że tak. Petunia, póki co spędzi trochę czasu w Azkabanie a potem być może zmienią jej karę. Natomiast wuj chłopca spędzi resztę życia w Azkabanie, ale nie będzie tylko tam siedział. Będzie pracował jako woźny, w ciężkich warunkach. - powiedział.
Małżeństwo roześmiało się słysząc, że Dursley miał zostać woźnym.
-Nie, nie wierzę. Żartujesz? - zapytał Barden przez łzy śmiechu.
-Nie. Na prawdę. Miałem nieprzyjemne spotkanie z nim.
-Co się stało? - zapytała Karissa.
-Jak wychodziłem z windy, Dursley wyrwał się Aurorom i rzucił na mnie. Uderzył mnie w plecy i walnąłem głową o ścianę.
-Dobry boże, ale nic ci się nie stało? - zapytała zmartwiona kobieta.
-Nie, tylko straciłem na chwilę przytomność i bolała mnie trochę głowa.
-Dobrze, że nic ci się nie stało. - powiedział Barden.
-Tak. To nie zatrzymujemy cię, na pewno jesteś zmęczony. - powiedziała Karissa odprowadzając przyjaciela do wyjścia.
-Chyba nie tylko on. - powiedział Barden patrzący w korytarzu na Harrego, który ubrany, opierał głowę o ścianę.
-To był dla niego stresujący dzień. Zresztą już późno jak dla 11- latka. - stwierdziła kobieta.
-Tak, bardzo wam dziękuję. Przyjdę pojutrze i wam wszystko opowiem z szczegółami, jeśli chcecie. - zaproponował Severus.
-Oczywiście, zapraszamy.
-Do zobaczenia. - powiedział nauczyciel podnosząc delikatnie chłopca.

Harry Potter i Inna HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz