Rozdział 10- Wizyta u Albusa Dumbledora

1.4K 83 17
                                    

Rozdział poprawiony 22.07.2023 roku.
∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽∽

Severus Snape siedział właśnie u Dumbledora w gabinecie w Hogwarcie i opowiadał o wszystkim czego dowiedział się od Marcusa na temat ataków.
-Straszne, Severusie, ale, dlaczego nie mówiłeś, że musisz wyjść? Przecież zostałbym z Harrym. - Mówił Dyrektor.
-Albusie, Harry, on. On się ciebie boi. - Powiedział Severus.
Dumbledore słysząc to zamrugał i patrzył z niedowierzaniem na swojego nauczyciela.
-Harry....się mnie boi? - Zapytał w ciężkim szoku Albus.
-Tak, Albusie.
-Ale....ale dlaczego? Czy powiedziałeś mu coś co mogłoby? - Zaczął mówić Albus, ale Severus mu przerwał.
-Albusie, sam byłeś świadkiem, gdy, jakiś czas temu, gdy cię zobaczył był przerażony. On nie jest głupi, wie kto go zostawił u wujostwa. Boi się, że zostanie odesłany do nich.
-Ale, przecież obiecałem mu, że nigdy tego nie zrobię. - Zdziwił się Albus.
-A on w to nie wierzy. On jest strasznie nieufny.
-A kto jest z nim teraz?
-Minerwa.
-Zasłużyłem na to by się mnie bał. -Powiedział smutnym głosem Albus.
-Albusie, proszę, tylko bez tego samobiczowania. Jesteś tylko człowiekiem. Tak samo jak my wszyscy, masz prawo do popełniania błędów.
-Severusie, mój drogi chłopcze. Wiem, że próbujesz mnie pocieszyć i bardzo ci dziękuję, ale obaj wiemy, że moja decyzja zniszczyła temu chłopcu życie.
-Dyrektorze, owszem twoja decyzja nie była najlepsza. Ale, to nie ty prawie go zabiłeś. Wyjdzie z tego. Mieliśmy omówić parę rzeczy w tym tygodniu. Zabiorę z sobą Pottera, będziesz miał okazję spędzić z nim trochę czasu a on przyzwyczai się do ciebie. - Zaproponował nauczyciel.
-Jesteś pewien, że to dobry pomysł, Severusie?
-To się okaże. Za 2 dni koło 13.00 by ci pasowało?
-Oczywiście, dziękuję ci moje dziecko.
Severus pożegnał się po czym wrócił do swojego domu zobaczyć jak jego koleżance poszło. Wszedł do domu i zobaczył Minerwę siedzącą w fotelu przy kominku, popijającą kawę.
-O, Severus. Już wróciłeś. Co u Albusa? - Zapytała go, gdy tylko wszedł do salonu i usiadł na drugim fotelu.
-Wszystko w porządku, za 2 dni zabieram do niego Harrego, gdzie on jest?
-Śpi, opowiedziałam mu o rodzicach, głównie o ojcu. Pomyślałam, że ty o Lily na pewno dużo mu opowiesz, a no temat Jamesa Pottera jest dla ciebie ciężki. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
-Pewnie, że nie mam nic przeciwko. Mówisz, że śpi?
-Tak, zasnął parę minut temu. Czemu zabierasz go do Albusa?
-Harry się go boi, chcę go przyzwyczaić do Dumbledora.
-Myślisz, że to dobry pomysł?
-To się okaże. Musi uwierzyć, że nie wszyscy będą chcieli go skrzywdzić. Jeśli ja nie będę dla niego dostępny musi wiedzieć do kogo iść.
-Severusie, Potter zawsze może do mnie przyjść.
-Dziękuję. - Powiedział po czym wstał i wszedł do pokoju chłopca, a Minerwa za nim będąc ciekawa co on teraz zrobi. Severus wszedł, bardzo delikatnie poprawił kołdrę, pod którą leżał chłopiec, pogłaskał po głowie lekko się uśmiechając. A, potem zrobił coś co Minerwa zapamięta do końca życia. Pochylił się nad nim i pocałował w głowę. Potem zobaczyła tylko jak mały chłopiec uśmiecha się przez sen. Vice Dyrektorka przez 15 minut nie mogła pozbierać swojej szczęki, która opadła na ten widok. Wiedziała, że musi iść i pokazać to wspomnienie Dumbledorowi. Jak tylko udało jej się pozbierać, pożegnała się z swoim przyjacielem i poleciała do Albusa. Który tak jak przewidziała czarownica, po zobaczeniu za pomocą myślodsiewni wspomnienia był w stanie głębokiego szoku. Patrzył na koleżankę i niedowierzał.
-Severus. On. Ale. Jak to? - Próbował powiedzieć coś co miałoby sens, ale ciężko mu to szło.
-Wiesz, Albusie. Severus bardzo kocha młodego Pottera. Widać w jego oczach troskę. Jest teraz szczęśliwszy.
-Mam nadzieję, że będę mógł też to zobaczyć na własne oczy.

W końcu przyszedł dzień, kiedy Harry miał spędzić trochę czasu w towarzystwie dyrektora. Nie był z tego do końca zadowolony, ale nie dał tego po sobie poznać. Mimo tego Severus doskonale zdawał sobie sprawę, że chłopiec się boi.
-Harry, ja cały czas będę tam z tobą, tak? Nic ci nie grozi. - Zapewniał dziecko jego opiekun. Harry jeszcze nie był w pełni zdrowy. Był osłabiony i wciąż niedożywiony. Nauczyciel pracował nad tym, żeby nauczyć Harrego przyznawania się, że jest głodny. Póki co wszystko dla chłopca było nowe i jeszcze się bał. Chłopiec najbezpieczniej czuł się w pobliżu Mistrza Eliksirów. Stał właśnie ubrany w czarną bluzkę i spodnie jeansowe, natomiast jego nauczyciel w swoich zwyczajnych czarnych szatach. Severus kazał dziecku pierwszemu przejść przez kominek a następnie miał się szybko odsunąć, żeby nauczyciel mógł przejść. Niestety, Harry nie wszedł dalej do pomieszczenia, widząc za biurkiem starszego czarodzieja zatrzymał się i nie mógł się ruszyć. Z tego też powodu nauczyciel wpadł na chłopca a tamten by się wywalił, gdyby Snape go nie złapał w porę. Dlatego teraz, dziecko stało wtulone w profesora, który go przytrzymywał. Albus przeżył wtedy swój pierwszy szok. Oto Severus Snape- Nieczuły śmierciożerca, dotyka jakiegoś ucznia z własnej woli. Następnie, drugi szok. Ten sam człowiek pochylił się nad dzieckiem i zapytał czy wszystko w porządku. Albus musiał usiąść, żeby nie upaść.
-Witam, Dyrektorze. - Przywitał się nauczyciel.
-Dzień dobry. - Powiedział chłopiec nieśmiało.
-Witam, panowie. Miło was widzieć. Może cytrynowego dropsa? Harry? - Zapytał dyrektor wyciągając przed nim paczkę cukierków.
-Błagam cię, Albusie! To sam cukier! - Zaprotestował Severus.
-Mój drogi, trochę cukru nie zaszkodzi. Zresztą, jak już mówiłem są cytrynowe. - Mówił Albus z uśmiechem.
-Albusie, litości. To coś nie stało nawet obok cytryny. - Powiedział zniesmaczony nauczyciel chwytając się nasady nosa.
-Oh. No już, już. - Zaśmiał się Albus. Po chwili, gdy Harry dostał od nauczyciela nieme pozwolenie w postaci kiwnięcia głową sięgnął po jednego cukierka i podziękował starszemu czarodziejowi. A Severus powiedział Harremu, że może usiąść na fotelu przy kominku z książką a, w tym czasie on coś ustali z dyrektorem. A po cichu wyszeptał mu tak, żeby Albus nie usłyszał.
-Jestem obok. Nie musisz się bać. - Powiedział i poszedł z Albusem w stronę biurka, A, Harry z książką o Quiddichu w stronę fotela. Był cały czas zestresowany obecnością dyrektora. Po chwili na oparcie fotela przyleciał Faweks. Pochylił głowę i zaczął śpiewać uspokajającą piosenkę. Harry pogłaskał jego pióra i odwrócić głowę w stronę Severusa.
-Proszę pana, co to jest? - Zapytał chłopiec patrząc na nauczyciela.
-A to, drogi Harry jest Faweks. Mój Feniks. Fascynujące zwierzęta, feniksy. Mogą przenosić niezwykle ciężkie ładunki, ich łzy mają lecznicze zdolności i są bardzo wiernymi zwierzętami. Gdy przychodzi ich czas stają w ogniu i odradzają się z popiołów. - Powiedział Albus nim Severus zdążył cokolwiek powiedzieć. Severus tylko przekręcił oczami na widok Albusa próbującego przekonać do siebie dzieciaka. Cała wizyta przebiegła raczej dobrze. A Dyrektor nie mógł nie zwrócić uwagi, że Severus co jakiś czas zerka na chłopca. Tak jak powiedziała Minerwa, w oczach nauczyciela można było dostrzec troskę, gdy się bliżej przyjrzało. Albus cieszył się, że Severus zdołał pokochać kogoś. Był mocno zdziwiony, że mężczyzna zapomniał, że to syn jego wroga.
Zawsze myślał, że Severus Snape będzie nienawidził dziecko za to co zrobił mu James Potter. Ale okazało się, że ten śmierciożerca miał więcej serca niż niektórzy ludzie. 



Harry Potter i Inna HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz