Rozdział 16- Rozmowa z Bardenem.

1.2K 71 12
                                    

Rozdział został poprawiony 25.08.2023 r.
∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙

Kiedy już położył chłopca do łóżka zszedł na dół do salonu. Walnął się na kanapę i bardzo głośno odetchnął. To było straszne. Severus wtedy już wiedział, że chłopak po swoim ojcu odziedziczył talent do pakowania się w kłopoty. Ale, dzieciak nie był tu niczemu winny. Bardzo się bał, że będzie musiała wracać do swojego okropnego wujostwa, więc to normalne, że gdy tylko usłyszał wzmiankę o oddaniu, uciekł. Kiedy Gryfon poczuje się trochę lepiej będzie musiał z nim porozmawiać. Teraz jednak był inny problem. A mianowicie Barden. Nauczyciel był pewny, że przyjaciel dostrzegł bliznę na czole. Jednak nie było z jego strony żadnej reakcji. Barden i cała jego rodzina była bardzo dobrze wychowana. Byli taktowni i tego samego uczyli swojego syna. Jednak w tym momencie nie było mu to na rękę. Przez brak jakiejkolwiek reakcji u drugiego mężczyzny nie mógł nawet zakładać co tamten pomyślał. Ale, na początku wyglądał na zdziwionego, kiedy się odwrócił. Mistrz Eliksirów zaczął coraz bardziej analizować całą sytuację.

W tym samym czasie do domu obok wszedł zamyślony mężczyzna.
- Tata! Mamo, tata wrócił! - krzyknął 11 letni chłopiec podbiegając do swojego ojca i rzucając mu się na szyję. Był to syn państwa Berdosk, Norwell. Barden Berdosk był blondynem o piwnych oczach. Był miłym, spokojnym, wyrozumiałym oraz opanowanym człowiekiem. Żeby wyprowadzić o z równowagi było trzeba się na prawdę mocno postarać. Jego żona, Karissa, była szatynką o fioletowych oczach. Ona także była spokojna, ale potrafiła także wybuchnąć z byle powodu. Zawsze się uśmiechała i starała się znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji. Ich syn, Norwell był taki jak rodzice. Blondyn, piwne oczy. Był w wieku Harrego, ale mimo to rodzice nie wysłali go do Hogwartu. Nauczali go w domu. Co ważne, byli czarodziejami półkrwi.
-Witaj kochanie. Jak spotkanie? - zapytała kobieta całując męża na przywitanie.
-Dobrze. - powiedział niemrawo.
-Co się stało?
-Kiedy wracałem spotkałem Severusa.
-To cudownie. Już zaczynałam myśleć, że nie wrócił z Hogwartu. - powiedziała z ulgą Karissa.
-Wrócił. Ale, nie sam.
-Jak to, nie sam? Co masz na myśli? - zapytała mocno zdziwiona kobieta. Barden spojrzał tylko na nią, po czym na syna i zwrócił się do niego.
-Norwell, idź do pokoju, tak? Tata musi porozmawiać z mamą.
-No, mów. Co się stało? - odezwała się kobieta, kiedy chłopiec zniknął na schodach.
-Severus niósł na rękach nieprzytomnego chłopca. - powiedział mężczyzna, kiedy usiedli na kanapie w salonie.
-Może jakiś znajomy wyjechał.
-Kariss.... jeszcze nie powiedziałem kogo niósł.
-Wiesz kogo niósł?
-Harrego Pottera.
-Co? - sapnęła zdziwiona Karissa.
-Nasz przyjaciel, Severus wchodząc do domu niósł Harrego Pottera. - powiedział spokojnie.
-Musiało ci się przywidzieć. Niósł na pewno jakieś inne dziecko. Czemu miałby nieść Harrego Pottera?
-Dobrze widziałem. Na czole miał bliznę w kształcie błyskawicy. A czemu to nie wiem. Zaprosił mnie do siebie więc idę, będę niedługo. - powiedział po czym pocałował swoją żonę i wyszedł.

Snape Manor

Przemyślenia Severusa zostały brutalnie przerwane przez dzwonek do drzwi. Poszedł wpuścić Bardena do środka. Przywitali się, a potem Barden odezwał się dopiero kiedy usiedli z dzbankiem kawy w salonie.
- Cieszę się, że cię spotkałem. Martwiliśmy się o ciebie, że coś się stało i nie wrócisz na wakacje w tym roku. Ale, wróciłeś i zdaje się, że nie sam. Jesteśmy przyjaciółmi, i martwimy się.
-Dziękuję. Miło, że kogoś obchodzę. Rzeczywiście, wróciłem nieco później do domu niż zwykle i jak zauważyłeś nie sam, domyślam się, że wiesz kim był chłopiec, którego niosłem.
-Zauważyłem bliznę na czole. I włosy jak u ojca.
-Tak. Adoptowałem go. Ale, od początku... - powiedział i zaczął opowiadać historię, od zostawienia małego dziecka pod opieką Dursleyów, o tym jak poszedł do Arabelli Figg i poprosił ją o informowanie o tym co z chłopcem, o tym jak dostał list od kobiety, że nie widziała chłopca a mugole byli z czegoś wyraźnie zadowoleni, powiedział, że tam poszedł i opisał Bardenowi co tam zastał. Skończył swoją opowieść na nagłej wizycie Dumbledora i Minerwy, i ucieczce dziecka. Blondyn przez chwilę się nie poruszał i patrzył nieobecnym wzrokiem gdzieś w dal. Sprawiał wrażenie bardziej martwego niż żywego. Naczelny Postrach Hogwartu patrzył uważnie na jego reakcję.
-To...to...to jest...to jest przerażająco straszne. Ja nawet sobie nie potrafię wyobrazić co czuje to dziecko. Merlinie. A Dumbledore? Czemu umieścił dziecko pod opieką Petunii? Mi wystarczyło, że raz ją zobaczyłem i wiedziałem, że to nie może być dobra osoba.
-Przez to, że bariera krwi matki go tam chroniła. - wytłumaczył nauczyciel.
-Co? Czy on tylko myśli o Voldemorcie? Super, bariera ochroni go przed Voldemortem. Może i by go ochroniła pod warunkiem, że on uważałby tamten dom za swój a bardzo w to wątpię. A czy on pomyślał kto ochroni go przed innymi rzeczami? Czy powiedzieliście mu o tym jaką zimną i nieczułą osobą jest ta kobieta?
-Nawet wynikła z tego kłótnia, która trwała jakieś dwa dni. Razem z Minerwą próbowaliśmy mu wytłumaczyć, że to zły pomysł. Ale, znasz go. Jest uparty.
-Jak zareagował na te rewelację?
-Był załamany i nie mógł uwierzyć. Jakiś czas później musiałem mu wytłumaczyć, że dzieciak się go boi. Też się załamał i nie potrafił tego zrozumieć. Zabrałem Harrego, żeby się zobaczył z Albusem i zobaczył, że nie jest taki zły, ale po dzisiejszym jeszcze bardziej chłopiec będzie się go bał.
-Cóż. Sam sobie jest winien. Co mu przyszło na myśl, żeby pytać o coś takiego?
-Może ma rację. Nie nadaje się do wychowania dzieci.
-Po tym co mi opowiedziałeś jestem pewny, że się nadajesz lepiej niż połowa naszego świata.
-Co masz na myśli?
-Dałeś temu dziecku wszystko o czym kiedykolwiek mógł marzyć. Zabrałeś go. Dałeś mu dom. Dałeś mu swoją miłość. Uratowałeś go w ten sposób. Osobiście odwiedzę Dumbledora. Ja już mu powiem co o nim myślę.
-Dziękuję. Bałem się waszej reakcji, gdy, powiem wam o tym wszystkim.
-Severusie, jesteś naszym przyjacielem. I nie obchodzi nas twoja przeszłość. Liczy się to co tu i teraz. Jeżeli będziesz potrzebował pomocy, nasze drzwi są otwarte. I nie martw się, na zapas. Jak urodził się Norwell, też byliśmy zestresowani, że sobie nie poradzimy.
-Ale was łączy więź rodzicielska.
-A ciebie i Harrego też łączy pewna więź. I ta więź będzie coraz mocniejsza, zaufaj mi. - powiedział po czym uścisnął czarnowłosego mężczyznę i pożegnał się wychodząc.

Harry Potter i Inna HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz