Rozdział został poprawiony 25.08.2023 r.
∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙∙
Kiedy już położył chłopca do łóżka zszedł na dół do salonu. Walnął się na kanapę i bardzo głośno odetchnął. To było straszne. Severus wtedy już wiedział, że chłopak po swoim ojcu odziedziczył talent do pakowania się w kłopoty. Ale, dzieciak nie był tu niczemu winny. Bardzo się bał, że będzie musiała wracać do swojego okropnego wujostwa, więc to normalne, że gdy tylko usłyszał wzmiankę o oddaniu, uciekł. Kiedy Gryfon poczuje się trochę lepiej będzie musiał z nim porozmawiać. Teraz jednak był inny problem. A mianowicie Barden. Nauczyciel był pewny, że przyjaciel dostrzegł bliznę na czole. Jednak nie było z jego strony żadnej reakcji. Barden i cała jego rodzina była bardzo dobrze wychowana. Byli taktowni i tego samego uczyli swojego syna. Jednak w tym momencie nie było mu to na rękę. Przez brak jakiejkolwiek reakcji u drugiego mężczyzny nie mógł nawet zakładać co tamten pomyślał. Ale, na początku wyglądał na zdziwionego, kiedy się odwrócił. Mistrz Eliksirów zaczął coraz bardziej analizować całą sytuację.
W tym samym czasie do domu obok wszedł zamyślony mężczyzna.
- Tata! Mamo, tata wrócił! - krzyknął 11 letni chłopiec podbiegając do swojego ojca i rzucając mu się na szyję. Był to syn państwa Berdosk, Norwell. Barden Berdosk był blondynem o piwnych oczach. Był miłym, spokojnym, wyrozumiałym oraz opanowanym człowiekiem. Żeby wyprowadzić o z równowagi było trzeba się na prawdę mocno postarać. Jego żona, Karissa, była szatynką o fioletowych oczach. Ona także była spokojna, ale potrafiła także wybuchnąć z byle powodu. Zawsze się uśmiechała i starała się znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji. Ich syn, Norwell był taki jak rodzice. Blondyn, piwne oczy. Był w wieku Harrego, ale mimo to rodzice nie wysłali go do Hogwartu. Nauczali go w domu. Co ważne, byli czarodziejami półkrwi.
-Witaj kochanie. Jak spotkanie? - zapytała kobieta całując męża na przywitanie.
-Dobrze. - powiedział niemrawo.
-Co się stało?
-Kiedy wracałem spotkałem Severusa.
-To cudownie. Już zaczynałam myśleć, że nie wrócił z Hogwartu. - powiedziała z ulgą Karissa.
-Wrócił. Ale, nie sam.
-Jak to, nie sam? Co masz na myśli? - zapytała mocno zdziwiona kobieta. Barden spojrzał tylko na nią, po czym na syna i zwrócił się do niego.
-Norwell, idź do pokoju, tak? Tata musi porozmawiać z mamą.
-No, mów. Co się stało? - odezwała się kobieta, kiedy chłopiec zniknął na schodach.
-Severus niósł na rękach nieprzytomnego chłopca. - powiedział mężczyzna, kiedy usiedli na kanapie w salonie.
-Może jakiś znajomy wyjechał.
-Kariss.... jeszcze nie powiedziałem kogo niósł.
-Wiesz kogo niósł?
-Harrego Pottera.
-Co? - sapnęła zdziwiona Karissa.
-Nasz przyjaciel, Severus wchodząc do domu niósł Harrego Pottera. - powiedział spokojnie.
-Musiało ci się przywidzieć. Niósł na pewno jakieś inne dziecko. Czemu miałby nieść Harrego Pottera?
-Dobrze widziałem. Na czole miał bliznę w kształcie błyskawicy. A czemu to nie wiem. Zaprosił mnie do siebie więc idę, będę niedługo. - powiedział po czym pocałował swoją żonę i wyszedł.
Snape Manor
Przemyślenia Severusa zostały brutalnie przerwane przez dzwonek do drzwi. Poszedł wpuścić Bardena do środka. Przywitali się, a potem Barden odezwał się dopiero kiedy usiedli z dzbankiem kawy w salonie.
- Cieszę się, że cię spotkałem. Martwiliśmy się o ciebie, że coś się stało i nie wrócisz na wakacje w tym roku. Ale, wróciłeś i zdaje się, że nie sam. Jesteśmy przyjaciółmi, i martwimy się.
-Dziękuję. Miło, że kogoś obchodzę. Rzeczywiście, wróciłem nieco później do domu niż zwykle i jak zauważyłeś nie sam, domyślam się, że wiesz kim był chłopiec, którego niosłem.
-Zauważyłem bliznę na czole. I włosy jak u ojca.
-Tak. Adoptowałem go. Ale, od początku... - powiedział i zaczął opowiadać historię, od zostawienia małego dziecka pod opieką Dursleyów, o tym jak poszedł do Arabelli Figg i poprosił ją o informowanie o tym co z chłopcem, o tym jak dostał list od kobiety, że nie widziała chłopca a mugole byli z czegoś wyraźnie zadowoleni, powiedział, że tam poszedł i opisał Bardenowi co tam zastał. Skończył swoją opowieść na nagłej wizycie Dumbledora i Minerwy, i ucieczce dziecka. Blondyn przez chwilę się nie poruszał i patrzył nieobecnym wzrokiem gdzieś w dal. Sprawiał wrażenie bardziej martwego niż żywego. Naczelny Postrach Hogwartu patrzył uważnie na jego reakcję.
-To...to...to jest...to jest przerażająco straszne. Ja nawet sobie nie potrafię wyobrazić co czuje to dziecko. Merlinie. A Dumbledore? Czemu umieścił dziecko pod opieką Petunii? Mi wystarczyło, że raz ją zobaczyłem i wiedziałem, że to nie może być dobra osoba.
-Przez to, że bariera krwi matki go tam chroniła. - wytłumaczył nauczyciel.
-Co? Czy on tylko myśli o Voldemorcie? Super, bariera ochroni go przed Voldemortem. Może i by go ochroniła pod warunkiem, że on uważałby tamten dom za swój a bardzo w to wątpię. A czy on pomyślał kto ochroni go przed innymi rzeczami? Czy powiedzieliście mu o tym jaką zimną i nieczułą osobą jest ta kobieta?
-Nawet wynikła z tego kłótnia, która trwała jakieś dwa dni. Razem z Minerwą próbowaliśmy mu wytłumaczyć, że to zły pomysł. Ale, znasz go. Jest uparty.
-Jak zareagował na te rewelację?
-Był załamany i nie mógł uwierzyć. Jakiś czas później musiałem mu wytłumaczyć, że dzieciak się go boi. Też się załamał i nie potrafił tego zrozumieć. Zabrałem Harrego, żeby się zobaczył z Albusem i zobaczył, że nie jest taki zły, ale po dzisiejszym jeszcze bardziej chłopiec będzie się go bał.
-Cóż. Sam sobie jest winien. Co mu przyszło na myśl, żeby pytać o coś takiego?
-Może ma rację. Nie nadaje się do wychowania dzieci.
-Po tym co mi opowiedziałeś jestem pewny, że się nadajesz lepiej niż połowa naszego świata.
-Co masz na myśli?
-Dałeś temu dziecku wszystko o czym kiedykolwiek mógł marzyć. Zabrałeś go. Dałeś mu dom. Dałeś mu swoją miłość. Uratowałeś go w ten sposób. Osobiście odwiedzę Dumbledora. Ja już mu powiem co o nim myślę.
-Dziękuję. Bałem się waszej reakcji, gdy, powiem wam o tym wszystkim.
-Severusie, jesteś naszym przyjacielem. I nie obchodzi nas twoja przeszłość. Liczy się to co tu i teraz. Jeżeli będziesz potrzebował pomocy, nasze drzwi są otwarte. I nie martw się, na zapas. Jak urodził się Norwell, też byliśmy zestresowani, że sobie nie poradzimy.
-Ale was łączy więź rodzicielska.
-A ciebie i Harrego też łączy pewna więź. I ta więź będzie coraz mocniejsza, zaufaj mi. - powiedział po czym uścisnął czarnowłosego mężczyznę i pożegnał się wychodząc.
CZYTASZ
Harry Potter i Inna Historia
FanficA co jeśli zmienimy trochę historię? Pewnego dnia Severus Snape dostaje wiadomość od Arabelli Figg że nie widziała chłopca od dłuższego czasu. Co będzie dalej? Czy Harremu Potterowi coś się stało? Czy Naczelny Postrach Hogwartu przybędzie z pomocą n...