4. Zostaw mnie.

172 14 5
                                    

!Zanim przeczytasz!
Bardzo was przepraszam, że musieliście tyle czekać na kolejny rozdział, ale ostatnio miałam natłok pracy i jeszcze do tego miała wyjazd, na którym brakowało mi czasu nawet na czas dla siebie.
Jeszcze raz przepraszam, ale mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba i że się nie rozczarujecie (tym razem na chwilę zmienimy perspektywę). Widzimy się pewnie pod koniec tego tygodnia w piątej części! Do zobaczenia ;))

DANIELLE
- Pracujesz gdzieś Danielle? - zapytała mnie Rose, gdy we czwórkę zajęliśmy miejsca w salonie. Każdy z nas trzymał w dłoniach kubek z herbatą, a ja dzięki niemu byłam w stanie ogrzać zmarznięte dłonie. Aromat malinowej herbaty lekko mnie uspokajał. Kochałam ten zapach,  kojarzy mi się z naszą pierwszą randką kiedy to Sebastian zaprosił mnie na piknik w parku i przyniósł malinową herbatę w dużym kubku termicznym. Była przepyszna, słodka, a jej perfumowany charakter sprowadza do mnie tylko te najlepsze wspomnienia. Piję ją wtedy, gdy chcę poczuć się lepiej i zawsze mi ona pomaga.

- Nie - odpowiedziałam pospiesznie, wyrywając się z wiru miłych wspomnień i wracając znów na ziemię, do teraźniejszości, którą tak bardzo chciałabym zmienić, zanim Sebastian zdążył wcisnąć kolejne obrzydliwe kłamstwa naszym gościom. Wiem, że chciałby mnie zatrzymać w domu za wszelką cenę i zrobi wszystko żeby mnie chronić.

Ale czy to co robi na pewno można nazwać chronieniem mnie?

- Świetnie się składa! Moja szefowa potrzebuje kogoś do kawiarni. Mogę z nią porozmawiać, jeśli oczywiście chcesz...

- Danielle nie...

- Bardzo chętnie - przerywam mężczyźnie, siedzącemu po mojej prawej stronie. Łapię go za ramię i czuję jak jego mięśnie się napinają. Sebastian od zawsze był wysportowany i miał imponująco rozbudowaną sylwetkę, ale ostatnio zaczął jeszcze częściej chodzić na siłownię, co mnie lekko przeraża.

Im silniejszy jest tym mniej mam szans w starciu z nim.

Wiem, że to co robię tylko pogorszy moją sytuację, ale w tym momencie myślę tylko o tym, że będę miała szansę choć na chwilę wyrwać się z tej klatki. Widzę jak na twarzy dziewczyny rozciąga się szeroki uśmiech a jej oczy rozbłysły nagłym szczęściem. Jej oczy są takie piękne. Zielony, lekko wręcz żółtawy kolor, odbija światło sprawiając, że ma się wrażenie, że patrzy się na naturę, na drzewa oświetlone złotymi promieniami wiosennego słońca.

* * *

Gdy rodzeństwo wychodzi z naszego mieszkania ostatni raz łapie kontakt wzrokowy z Graysonem,  którego próbowałam unikać cały wieczór. Mężczyzna intensywnie się we mnie wpatruje, a ja nie chcę nawet myśleć o tym, że człowiek, o którym marzyłam tyle dni, teraz przede mną stoi, a ja nie mogę nic z tym zrobić, nie mogę się do niego uśmiechnąć, opowiedzieć mu o wszystkim, spędzić z nim trochę czasu lub po prostu go przytulić i podziękować za to co dla mnie zrobił.

Zamiast tego zamykam drzwi za ich plecami i oddycham głęboko wiedząc co za chwilę będzie się działo.

A najgorsze jest to, że wiem, że nie mogę tego w żaden sposób uniknąć.

GRAYSON
tydzień później

- Cześć, Grayson. - słyszę seksowny, zachrypnięty głos, dobiegający z korytarza. Razem z tym głosem moja świadomość została rozerwana na dwie części. Jedną, która niezmiernie się cieszy, że znowu go słyszy i drugą, która nienawidzi go całą sobą i nie chce mieć z jego posiadaczem nic wspólnego. Już nigdy.

- Hej, Patricia. Co tam u ciebie? Dawno cię u nas nie było. - postanowiłem podnieść się z kanapy i oderwać się na kilka chwil od laptopa, w którego przez ostatnie kilkadziesiąt minut zawzięcie wbijałem wzrok. Przeciągam się, próbując wyprostować kości i rozluźnić napięte mięśnie. Widok dziewczyny stojącej przede mną nie robi na mnie wielkiego wrażenia. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że mimo wszystkich przykrych chwil, które mi zafundowała, zapamiętałem ją inaczej. W mojej głowie była zbyt wyidealizowana. Nie miała wad.

Kilka rozbitych kawałków ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz