Joey [Uzupełnienie]

214 15 3
                                    

Pierwsze spotkanie

Przeglądałaś dokumenty, kiedy do twojego biura weszły z hukiem PINGWINY.
- Puka się - powiedziałaś z automatu, po czym podniosłaś na nich wzrok. - O co chodzi?

- No więc, zniszczenie świata przez Bulgota zostało powstrzymane - powiedział z dumą Skipper.
- Mieliśmy jednego świadka. Ukradł kryształ służący do włączenia urządzenia - dodał Kowalski, chowając się chwilę później za szefem.

Zrezygnowana złapałaś się za grzbiet nosa.
- I co ja mam zrobić?
- Poprosić Joeya o załatwienie sprawy oczywiście - stwierdził Przywódca, jakby to była najprostrza rzecz pod słońcem.

- My nie możemy, bo nas nie lubi.
- Szeregowy... Czy jest ktoś, kto was lubi? - zapytałaś, odbierając przy okazji raport. - Gdzie go znajdę?
- Najpewniej na siłowni. Rozpoznasz, wysoki, z blizną...

Nie zostało ci nic innego, jak tylko się tam Udać. Wyglądałaś na odklejoną, w koszuli i spódnicy, kiedy wokół ciebie byli sami agenci w dresach, ale jakoś to przełknęłaś. Przeszłaś przez całą salę, do najbardziej izolowanej części, gdzie spotkałaś mężczyznę pasującego do opisu.

- Pan Joey? - zapytałaś, a ten zwrócił na ciebie swoją uwagę. - Mam sprawę.
- Znowu posprzątać po PINGWINACH? Odpadam, niech sami to załatwią.

Na tą odpowiedź zmarszczyłaś brwi, a na czole wyskoczyła ci żyłka.
- Słuchaj, nie obchodzą mnie wasze stosunki. Mamy śmiecia, którego trzeba się pozbyć, a ty się tym zajmujesz. Więc albo wykonasz swoją robotę i będę mieć porządek w aktach, albo zmuszę cię do pracy w archiwum - wycedziłaś przez zęby.

Czarnowłosy wstał i stanął przed tobą. Przewyższał cię jakoś o głowę, ale nie traciłaś werwy.
- Rozumiemy się? - dodałaś, kiedy on delikatnie się uśmiechnął.
- Oczywiście. Tylko z kim mam przyjemność?
- [Imię]. I oczekuję dostać z tego poprawny raport.

- Dostaniesz go już jutro wieczorem.

Co pomyślał o tobie na początku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Co pomyślał o tobie na początku

Wkurzający krasnal. Wkurzający, ale śmieszny.

Gdy Przynosisz zaginionego kociaka do domu

- Co. To. Jest - usłyszałaś z a plecami, przez co drgnęłaś.
- Kot. Nie widzisz? - odwróciłaś się i podniosłaś zwierzaka jeszcze bliżej twarzy Joeya.
- Widzę - mężczyzna zabrał od ciebie kotka i podniósł jeszcze wyżej, przez co nie mogłaś go dosięgnąć.

- Co ty robisz? - zapytałaś, kiedy czarnowłosy zaczął od ciebie odchodzić.
- Oddaję kota.
- Nie!
- Tak, przecież ma obrożę!
- Co? - zatrzymałaś się zdziwiona. Jakim cudem jej wcześniej nie dostrzegłaś?!

Kompletnie Nic Tu Nie Widziałeś | Pingwiny z Madagaskaru Scenariusze(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz