Nocka U Niego/Niej

407 28 9
                                    

-Julian-

Muzyka dudniła wokół, kiedy ty wyszłaś z łazienki. Spojrzałaś na najbliższy zegar, który wskazywał, że do ciszy nocnej zostało 15 minut.

- Julian, przyciszysz to proszę? Za niedługo jest dziesiąta... - szepnęłaś do mężczyzny, opierając się o drzwi.
Wtedy Julian zatrzymał się w tańcu i spojrzał na ciebie.

- Ale bogini, wtedy zaczyna się impreza! To już tradycja! - Westchnęłaś ciężko, słysząc swojego chłopaka. Współczułaś sąsiadom. Może się nad nimi zlituje tej nocy? W końcu będziesz pierwszy raz u niego nocować...

- A liczyłam, że będę miała towarzystwo do zasypiania. Wiesz, przytulasy, całusy... - objelas się ramionami, imitując, jakby ci było zimno. Patrzyłaś, jak agentowi opada szczęka, a potem kliknął wyłącznik w radiu.

- Kokietka z ciebie. Ale jutro idziesz ze mną na sambę!
- Obiecuję. A teraz chodź, bo jestem zmęczona. Nie miałam zbyt dobrego dnia w pracy.

-Edek-

- Wybacz, że tak ci się zwalam nagle. Jutro muszę pojechać do Hoboken, a od ciebie są lepsze dojazdy - zaczęłaś jeszcze raz, kiedy Edek wyszedł z łazienki.

Rudzielec na Twoje słowa stanął niczym spetryfikowany, aż opadł mu ręcznik, na co automatycznie zasloniłaś oczy. Gdy już się ubrał, dalej przerażony pacnął cię w ramię, by przekazać ci jedną, niezwykle ważną wiadomość.

- Jak to w ich oddziale pracuje twoja ex?! - nie zdążyłaś do końca przyjąć tej wiadomości, a okularnik skoczył na ciebie, by cię uciszyć. W sumie przez nagły brak powietrza podziałało.

Sięgnął w stronę lampki nocnej i nastała wokół was ciemność, przerwana nagle przez twój telefon.
- Muszę sobie budzik nastawić - szepnelas jeszcze, a kiedy to ogarnęłaś, przytuliłaś leżącego na tobie Edka.

-Mason-

Mason przekręcał się z boku na bok, nie będąc w stanie znaleźć wygodnej pozycji. Wyrzucał to sobie w myślach, w końcu to on śmiał się z twojego zawstydzenia, gdy zaproponował wspólną noc. A oto spałaś obok niego, a on nie mógł się pozbierać.

Odwrócił się po raz kolejny, już do reszty wyczerpując twoją cierpliwość.
- Wiesz, jeśli czujesz się niekomfortowo, to mogę spać na kanapie - zaczęłaś sennie, na co usłyszałaś nagły protest.
- Ah, nie... Po prostu, wiesz, nie jestem pewny, na jak duży kontakt fizyczny mogę sobie z tobą pozwolić - powiedział w końcu, na co poczułaś nagłe ciepło na twarzy.

Gdyby Mason odkrył, jak bardzo cie zawstydził, prawdopodobnie usłyszałabyś kolejną porcję złośliwości, dlatego po prostu odwróciłaś się w jego stronę i go przytuliłaś. Całe szczęście, że leżał na plecach, teraz poduszkę mogłaś sobie zastąpić jego klatką piersiową.

Poczułaś oplatające się wokół ciebie ramię, a Twoja senność powróciła ze zdwojoną siłą.
- Branoc słońce - szepnęłaś jeszcze, zamykając do reszty oczy.

-Marlenka-

- No i ja wtedy patrzę na ten klucz, zabieram go i przyciskam breloczek w dziurę - słuchałaś kolejnej opowieści Marlenki z jej przygód z oddziałem pingwinów. - Żebyś ty widziała minę tego typa ze ścieków, kiedy drzwi się otworzyły!

Wybuchłyście śmiechem, aż przypomniałaś sobie o jeszcze innym wątku tej historii.
- A jaka była twoja wizja? - zapytałaś, a kobieta nagle lekko zmarkotniała. - Weź powiedz!

Kompletnie Nic Tu Nie Widziałeś | Pingwiny z Madagaskaru Scenariusze(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz