Kiedy Poznaje Twoją Rodzinę

210 17 9
                                    

*na mojej tablicy jest głosowanie, zapraszam*

-Julian-

Julian po raz ostatni przejrzał się w lustrze, wygładzając kolorową koszulę, aż w końcu otworzył drzwi i z tobą wyszedł.
- Nie martw się, na pewno mnie polubią. W końcu jestem darem od Bogów! - powiedział w końcu Julian, kiedy stanęliście po krótkim spacerze przed drzwiami do mieszkania twoich rodziców.
- Nie martwię się.
- Nie mówiłem do ciebie.

Ledwie podniosłaś rękę, by kliknąć w dzwonek, drzwi gwałtownym ruchem się otworzyły, a ty zostałaś porwana w ramiona rodziców.
- Du-duszę się...
- A ten przystojny młodzieniec to kto? - w końcu zapytała twoja mama, wskazując na Juliana.
- To jest Julian, mój chłopak. Kochanie, poznaj moich rodziców.

Kolacja minęła w raczej miłej atmosferze. Agent zajmował rozmową twoją mamę o modzie, tańcach i kulturze Madagaskaru, a Twój tata co chwilę mierzył go podejrzliwym spojrzeniem.

- Skądś kojarzę ten biały fryz... - szepnął w końcu do ciebie. - Jak byłem z oddziałem na wyspie afrykańskiej, król tamtego ludu prawie nas zabił ilością imprez. Jego syn z kolei był wulkanem energii.
- TO DLATEGO MAURICE I MORT MÓWIĄ DO JULIANA KRÓLU!

-Edek-

Bądźmy szczerzy, spotkanie Edka z twoją rodziną było bardzo niespodziewane. Po prostu pewnego pięknego dnia, kiedy mieliście wolne, rozległo się pukanie do drzwi, a za nimi stały twoje dwie ciotki z matką. Wyjaśniły, że były niedaleko i że pomyślały, by cię odwiedzić.

Podczas tej krótkiej rozmowy z twojej sypialni wyszedł Edek w samych spodniach od piżamy. Ledwie wymienił się spojrzem z kobietami, zamknął się spowrotem w łazience.
- A ten przystojny mężczyzna to jakiś twój przyjaciel?
- Chłopak.
Twoje ciotki pokiwały głowami, kiedy mama zrobiła minę, jakbyś miała 15 lat i oświadczyła, że jesteś w ciąży.

- Może zrobisz nam herbaty, co?
- Ja-jasne. Owocowa?
Gdy już czajnik zagwizdał, z sypialni wyszedł Edek, witając się z kobietami po migowemu.
- Głuchego se znalazłaś?
- Przynajmniej wytrzyma z naszym gadaniem, haha!

- Er... - spojrzałaś z paniką na Edka, który chował swój śmiech.
- *Nie wyprowadzaj ich z błędu. Nie teraz*

-Mason-

- To gdzie dalej chcesz iść? - dopiero co zeszliście z wielkiej karuzeli, a tylko Ty wydawałaś się mieć jakieś skutki uboczne z tej "atrakcji".
Usiadłaś na ławce, nie puszczając ręki Masona i wciąż głęboko oddychała, żeby powstrzymać zawroty głowy.
- Daj mi chwilę, albo zwrócę tą watę cukrową.

Mason zaśmiał się, klepiąc cię po głowie, kiedy nagle usłyszałaś znajomy krzyk. Zastygłaś w bezruchu, słysząc, jak znajome głosy zbliżają się w waszą stronę.
- [Imię]! - oj tak, twoi Mali kuzyni. - Cześć [Imię]

Westchnęłaś, wiedząc, że już za późno na ucieczkę. Wzmocniłaś uścisk na ręce mężczyzny i uśmiechnęłaś się, powoli wstając.
- Hejka... Dawno się nie widzieliśmy. Co tam u was?

Usłyszeliście całą pięciowątkową opowieść o tym, że twój wujek postanowił tu zabrać swoje dzieciaki i o tym, jak się cieszą i gdzie już byli.
- A, [Imię]... Kim jest ten pan?
- Mój chłopak, Mason. Mason, to moi kuzyni. A teraz chodźmy już na tę kolejkę górską, szybko.

Mimo obaw musiałaś wybrać największą, by na pewno zgubić towarzystwo rodziny. Przynajmniej to się udało, chociaż jak jazda się skończyła, to okularnik musiał cię nosić na plecach, co chwilę dając ci jakieś uwagi.

Kompletnie Nic Tu Nie Widziałeś | Pingwiny z Madagaskaru Scenariusze(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz