Rozdział 19 [POPRAWIONY]

741 40 5
                                    


20 maja 2019 roku, San Francisco

Grace

Cztery lata temu, dwudziestego maja, moje życie zmieniło się na zawsze. To właśnie tego dnia poznałam mężczyznę, który stał się moją największą miłością. Rok później, dokładnie tego samego dnia, Jayden poprosił mnie o rękę, a dwa lata temu wybrał tę datę na nasze osobiste święto — dzień ślubu. Dwadzieścia cztery godziny, które na przestrzeni lat niosły ze sobą tyle magicznych wspomnień.

Miał to być radosny czas, ale los miał inne plany. Na naszą pierwszą rocznicę Jayden przygotował niespodziankę — romantyczny rejs katamaranem po zatoce o zachodzie słońca. Płynęliśmy pod mostem Golden Gate, wznosząc toast za naszą miłość i podziwiając panoramę miasta. Świeże powietrze Pacyfiku zdawało się obiecywać piękną przyszłość.

Dziś, po katastrofie, niemal codziennie przeglądam nasze wspólne zdjęcia i oglądam filmiki, które mi wysyłał. W każdej chwili tęsknię za nim, marząc o tym, by go przytulić, pocałować i zapewnić, że razem damy sobie radę.

Sięgam po szarą bluzę z szafy i zakładam ją, czując, jak jego zapach przynosi ukojenie. Następnie z wyższej półki zdejmuję drewnianą szkatułkę. Na wieczku widnieje data naszego ślubu oraz nasze imiona. W dniu ceremonii goście wypełniali ją kartkami z życzeniami i drobnymi prezentami. Ja postanowiłam uczynić z niej schowek na najważniejsze pamiątki.

W środku znajdują się zdjęcia z wesela, film oraz fotografie z sesji plenerowej, którą zrobiliśmy podczas tygodnia miodowego w Paryżu. Planowaliśmy miesiąc miodowy, ale tęsknota za San Francisco okazała się zbyt silna. Wyciągam płytę DVD z filmem z uroczystości i wsuwam ją do odtwarzacza. Po chwili na ekranie pojawiają się nasze uśmiechnięte twarze.

Wybieram z menu fragment, który zawsze wzrusza mnie najbardziej. Na nagraniu tata prowadzi mnie do ołtarza i oddaje w ręce Jaydena. W tym momencie mój przyszły mąż bierze mikrofon od drużby.

— Zanim zaczniemy, chciałbym powiedzieć coś ważnego. Lucas, czy możesz podejść?

Chłopczyk w eleganckim garniturze staje przy moim boku, a Jayden klęka na jedno kolano przed nim.

— Lucas, nie było mnie z tobą, gdy przyszedłeś na świat. Nie byłem przy twoim pierwszym kroku ani pierwszym słowie.

Z marynarki wyciąga złożony dokument i rozwija go przed chłopcem.

— Obiecuję przy wszystkich tutaj obecnych, że zawsze będę przy tobie — w dobrych i złych chwilach.

Drużba podaje mu długopis. Jayden składa podpis na dokumencie adopcyjnym, który wcześniej podpisałam ja. Wręcza go Lucasowi, po czym kontynuuje:

— Dzień, w którym po raz pierwszy nazwałeś mnie tatą, był jednym z najszczęśliwszych w moim życiu. Obiecuję być dla ciebie najlepszym ojcem, jakim potrafię, i najlepszym mężem dla twojej mamy.

Lucas rzuca mu się w ramiona, a Jayden obejmuje go mocno. Po chwili wstaje, by stanąć obok mnie i kontynuować ceremonię, która miała scementować naszą rodzinę.

·⁀ ༄.°✈ ₊⭒˚。⋆

Dziś jestem na lotnisku Livermore Municipal, gdzie wrócił Ben — przyjaciel Jaydena — po szkoleniu w Arizonie. Pragnę odpowiedzi na jedno nurtujące mnie pytanie.

Wchodzę do jego biura i widzę go za biurkiem wypełniającego dokumenty. Kiedy mnie zauważa, natychmiast wstaje.

— Witaj, Grace.

— Cześć, Ben.

Podchodzę, by go przytulić. W ciągu ostatnich lat Ben stał się bliskim przyjacielem naszej rodziny i kolejnym „wujkiem" dla Lucasa.

Siadamy naprzeciw siebie.

— Powiedz mi, w jakiej sprawie miałeś spotkać się z Jaydenem w dniu katastrofy? — pytam wprost.

Ben wzdycha ciężko i spogląda gdzieś za okno.

— Szczerze, sam nie wiem do końca — odpowiada, wstając i zaczynając przechadzać się po pokoju. — Zadzwonił kilka dni wcześniej, prosząc o spotkanie, ale nie zdradził szczegółów.

Czuję zaskoczenie. Jayden nigdy nie ukrywał niczego przede mną.

— Myślałem, że przyjedziecie razem, jak zawsze. Potem jednak zadzwoniłaś... — urywa, nie wiedząc, jak dokończyć.

— Myślisz, że to mogło być coś związanego z lataniem? — pytam z narastającym zdenerwowaniem.

Ben siada ponownie.

— Mogę tylko przypuszczać, że tak. Ale odpowiedź znał tylko Jayden.

To jedno zdanie odbija się w mojej głowie niczym echo. Odpowiedź znał tylko on...


Trajektoria Lotu [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz