30 maja 2019 roku, San Francisco
Grace
Ocieram resztki łez z policzków, wciągam głęboko powietrze i delikatnie naciskam klamkę. Drzwi do sali Jaydena uchylają się z cichym skrzypnięciem. Na widok mojego męża, pogrążonego we śnie, moje nogi jakby wrosły w ziemię. Jego twarz, choć spokojna, jest bledsza niż zwykle, a bandaże na jego ramieniu przypominają o wszystkim, przez co przeszliśmy. Mam ochotę zrobić krok do tyłu, wycofać się, zanim zauważy moją obecność. Czuję, jak panika zaczyna mnie przepełniać.
Jakby wyczuwając moje myśli, Jayden nagle otwiera oczy. Spogląda na mnie spod lekko przymkniętych powiek, a na jego usta wpływa znajomy, leniwy uśmiech – ten, który zawsze sprawiał, że czułam się, jakby wszystko na świecie mogło się ułożyć.
— Cześć, kochanie – mruczy, jego głos brzmi trochę ochryple, ale nadal ciepło i kojąco.
Unosi rękę i gestem zaprasza mnie, bym usiadła obok niego na łóżku. Choć moje serce bije jak oszalałe, automatycznie spełniam jego prośbę. Siadam ostrożnie na krawędzi łóżka, jakbym bała się go zranić. Jayden od razu zauważa, że coś jest nie tak. Jego oczy, choć nadal zamglone snem, z miejsca stają się bardziej czujne. Unosi dłoń i delikatnie otula mój policzek, a ja ufnie wtulam się w jego dotyk, szukając ukojenia.
— Powiesz mi, co się stało? – pyta cicho, próbując spojrzeć mi w oczy. – Lekarze znowu ci coś nagadali?
Jego głos jest pełen troski, co tylko sprawia, że łzy znów napływają mi do oczu. Wzdycham głęboko i sięgam do torebki, wyciągając z niej telefon. Jayden odsuwa dłoń, prostuje się na łóżku, na tyle, na ile pozwala mu jego stan. Widzę, jak się napina, ale stara się nie okazywać bólu.
Odblokowuję telefon, wchodzę w galerię i wybieram jedno z wideo, które nagrałam tego ranka. Przedstawia ono nasze dziecko – śmiejące się, pełne życia, jakby nieświadome wszystkiego, co wydarzyło się wokół nas. Podaję telefon Jaydenowi, który niepewnie bierze urządzenie z mojej ręki. Jego palce delikatnie muskają moje, zanim przenosi wzrok na ekran.
W ciszy obserwuję, jak włącza wideo. Na początku jego twarz jest nieprzenikniona – widać szok i niedowierzanie, jakby umysł próbował nadążyć za sercem. Odtwarza wideo raz, potem jeszcze raz. Widzę, jak jego oczy stają się szkliste, a kąciki ust drżą, próbując unieść się w uśmiechu.
Nagle jego policzki nabierają koloru, a po chwili zaczyna płakać. Łzy spływają po jego twarzy, ale jednocześnie na jego ustach pojawia się uśmiech, pełen niewypowiedzianego szczęścia i ulgi. Odkłada telefon na szafkę obok łóżka i wyciąga ramiona w moją stronę. Zanim zdążam zareagować, obejmuje mnie mocno, przyciągając do siebie tak blisko, jak pozwalają mu siły.
— Nie mogę uwierzyć... – mówi, a jego głos łamie się pod wpływem emocji. Obsypuje moje policzki i czoło pocałunkami, jakby chciał upewnić się, że naprawdę tu jestem. – Myślałem, że moje przeżycie było cudem, ale teraz wiem, jak bardzo się myliłem.
Jego słowa są jak balsam na moje zranione serce. Łzy zaczynają płynąć z moich oczu, ale tym razem są to łzy szczęścia. Wtulam się mocno w jego ciało, pozwalając sobie na chwilę całkowitego odprężenia w jego ramionach.
Jayden odsuwa się nieznacznie, tylko po to, by spojrzeć mi w oczy. W jego spojrzeniu widzę całą miłość, jaką do mnie żywi, a także coś więcej – wdzięczność, że nadal możemy dzielić te chwile.
— Kocham cię – szepcze, zanim składa na moich ustach delikatny pocałunek. Jest w nim wszystko – miłość, nadzieja, obietnica lepszych dni. Gdy pogłębia pieszczotę, czuję, jak każda cząstka mojego serca oddaje mu się na nowo.
Obejmuję jego kark, odwzajemniając pocałunek. To nie tylko gest miłości – to nasze ciche zapewnienie, że przetrwamy wszystko. Razem.
·⁀ ༄.°✈ ₊⭒˚。⋆
CZYTASZ
Trajektoria Lotu [Zakończona]
RomanceTo historia Grace - samotnej matki, która prowadzi cukiernię na obrzeżach San Francisco, i Jaydena - pilota linii lotniczych szukającego szczęścia. Ich pierwsze spotkanie ma miejsce w samolocie, gdy mężczyzna przybywa z pomocą naszej bohaterce podcz...