Part Twelve

461 23 20
                                    

Zaraz jak tylko brat zaciągnął mnie do Stiixu, pojawiliśmy się w starym sklepie Ronina.

— Musisz mi pomóc w jednej rzeczy, aby wypuścić Znakomitość — odezwał się po całej drodze milczenia Morro, a po chwili zostałam usadowiona na jedno z krzeseł. — Musimy oboje użyć naszych mocy w stronę Kryształu.

Nogi trzęsły mi się jak galareta, chociaż wiedziałam, iż muszę być twarda. Modliłam się o to, aby ciemnowłosy mnie po prostu zostawił i dał odejść. Chciałam Świetego Spokoju, chciałam wrócić do czasu sprzed kilku tygodni - wtedy miałam pewność, że jestem bezpieczna. Nie ważne ile domów dziecka musiałam odwiedzać.

— Nie zrobię tego — odpowiedziałam mu cicho. — Nie dotrzymałeś słowa, obiecałeś, że nikomu się nic nie stanie — dodałam, o wiele ciszej. Strach sparaliżował również mój język. Bałam się mówić głośniej.

Morro popatrzył na mnie, a jego wyraz twarzy wykazywało rozbawienie.

— Nie prosiłem cię o pozwolenie, siostrzyczko.

***

Zmęczona położyłam się na podłodze, zaraz po tym jak jeden z duchów mnie opętał. Próbowałam z tym walczyć, jednak było to niezmiernie ciężkie. Nade mną znajdował się portal, który miał przecisnąć władczynię Morro do krainy Ninjago. Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, a chłopak wziął mnie pod ramie i zaczął prowadzić przez ulicę Stiixu do baru. Nie miałam siły nawet się wyrwać - teraz już rozumiem jak musi czuć się Lloyd.

Brat wrzucił mnie do mojego poprzedniego noclegu w barze. Chłopak nie wyglądał na zadowolonego. Byłam przestraszona, a w mojej głowie kłębiło się mnóstwo najgorszych scenariuszy.

— W co ty grasz siostrzyczko? — Jego spojrzenie było straszne; pełne złości i nienawiści. — Miałaś oddać mi kryształ! Nie zrobiłaś tego... Znakomitość już niedługo wyjrzy światło dzienne, więc nie jesteś mi już potrzebna! — wykrzyczał swoje ostatnie słowa, a następnie wyszedł, zamykając mnie na klucz.

Teraz nie byłam mu już potrzebna, więc postanowił mnie zamknąć. Patrzyłam się dookoła pokoju, szukając czegoś czym mogłabym wyjść. Spojrzałam przez okno, jednak problem był jeden - nie mogłam znaleźć nic w tym pokoju, aby uderzyć w szybę. Zaczęłam przeklinać cicho do siebie, ponieważ wiedziałam, że nie tylko ja jestem na przegranej pozycji, lecz również Ninja. Mogłam od razu posłuchać nie tylko Lloyda, a także i Luke'a. Obydwoje mieli rację co do mojego brata. On nie był moim dawnym Morro, a egoistycznym duchem, który chciał zdobyć władzę nad wszystkimi wymiarami dla zemsty.

Zaczęłam przeszukiwać całe pomieszczenie, lecz nie znalazłam nic, czym mogłabym rozbić szybę. Powoli zaczęłam czuć bezsilność, a mój brat chciał zrobić z Ninjago miazgę. Jako starsza siostra muszę mu w tym przeszkodzić i zniszczyć jego plany - tak jak będąc małym dzieciakiem niszczyłam jego domki z piasku.

— Wiatr — szepnęłam sama do siebie. — Przecież mogę rozbić szybę wiatrem! — krzyknęłam uradowana. Zamknęłam oczy, próbując wyobrazić sobie mnie oraz wiatr. Tylko i wyłącznie. Przywołać go jako jego mistrz. Wewnątrz mnie panował spokój, a chwilę później szyba się rozbiła. Poczułam mocny podmuch wiatru, który właśnie uratował nie tylko mi życie, ale również i całego Ninjago. Przynajmniej mam nadzieję, że tak będzie.

Zaczęłam biec ulicami Stiixu, aby jak najszybciej dotrzeć do domu Luke'a. Wiedziałam, że on jako jedyny mógł mi w tamtej chwili pomóc. Kiedy tylko się tam znalazłam, zaczęłam pukać jak opętana, a drzwi otworzyła mi ( z tego co mi się wydawało ) jego siostra.

— Muszę porozmawiać z Luke'iem. — Dziewczyna nie zdążyła nic odpowiedzieć, ponieważ, kiedy tylko spojrzałam do tyłu zauważyłam pełno uwolnionych duchów, prawdopodobnie z tego samego wymiaru, w którym przebywał mój brat. Weszłam jak najszybciej do środka.

GUST OF WIND • LEGO NINJAGO FANFICTIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz