4 🂡 polityczna pułapka

368 27 29
                                    

12 GRUDNIA, KOREA POŁUDNIOWA, SEULMYEONGDONG; 7:56

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

12 GRUDNIA, KOREA POŁUDNIOWA, SEUL
MYEONGDONG; 7:56

Jeongguk nie musiał pracować w sądzie długo, aby zorientować się jakie panują tam zasady. Pracownicy bywali mili i zabawni, szło z nimi porozmawiać i pośmiać się, aczkolwiek kiedy na widoku pojawiał się Kim Taehyung stawali się potulni jak baranek i uśmiechy znikały z ich twarzy, stawiając się oziębłymi. Panował wtedy chłód i dwudziestoczterolatek odnosił wrażenie, że wtenczas ludzie bali się wziąć głębszy oddech, aby nie rozdrażnić tygrysa, jakim był Taehyung.

Sam na całe szczęście nie miał z nim jeszcze bliższego spotkania za co szczerze dziękował w duchu. Umarłby z zawstydzenia i ze strachu, co też ten przerażający człowiek mógłby wymyślić i jak się na nim zemścić za ten jeden wypadek. Oczywiście istniało jeszcze prawdopodobieństwo, iż tamten zupełnie zapomniał o całym wydarzenia. W końcu Jeongguk z całej siły unikał kontaktów ze starszym, ale jakiekolwiek wątpliwości zniknęły, kiedy to w ósmy dzień jego pracy w sądzie wszedł do windy, poprawiając swój czarny krawat, który rano być może nieudolnie zawiązał i odetchnął cicho.

Sięgnął dłonią do panelu z przyciskami i miał już naciskać na klawisz z wybranym przez siebie piętrem, gdy dostrzegł szczupłą dłoń powstrzymującą drzwi przed zamknięciem się. Uniósł brew do góry, zaraz prawie dławiąc się śliną, gdy jego oczom ukazał się zatrzymujący windę mężczyzna. Był niby zwyczajnie ubrany, jednak z całą pewnością czarny idealnie skrojony na jego miarę garnitur był cholernie drogi, a tego samego koloru krawat napewno trzy razy droższy, niż ten który on sam miał na szyi. Dwa guziki białej koszuli pozostawił odpięte, odsłaniając tym samym swoją długą, szczupłą szyję, na której wisiał złoty łańcuszek, którego medalika nie dostrzegł, gdyż ten chował się pod materiałem białego ubrania.

Jeongguk przeniósł wzrok wyżej, natrafiając swoim spojrzeniem na prawie czarne oczy samego Kim Taehyunga, przyglądającego mu się zniesmaczeniem w ciemnych tęczówkach. Zacisnął swoje długie palce na teczce przez siebie trzymanej i prychnął cicho pod nosem, wchodząc do windy z uniesioną głową. Młodszy wstrzymał oddech, wciskając się praktycznie w kąt windy, aby być jak najdalej od swojego pracodawcy. Czarnowłosy widząc to, wywrócił oczami i oblizał swe wargi, zlizując z nich resztki pomadki, którą nawilżał co rano swoje usta.

- Pan Niemowa - mruknął nagle, po dłuższej chwili ciszy doprowadzając prawie tym samym Jeongguka do zawału. Odwrócił głowę w stronę czarnowłosego mężczyzny, marszcząc lekko swoje brwi. - Jak miło widzieć, że zajmuje się Pan czymś innym, niż wchodzenie do czyjegoś gabinetu bez pozwolenia i pukania.

Przełknął ciężko ślinę wbijając spojrzenie w zamknięte drzwi od windy i przymknął na kilka sekund powieki, wypuszczając z ust drżący oddech. Pierwsze spotkanie z sędzią Kimem, odkąd przeszkodził mu...W intymnej sytuacji tydzień temu. Według jego prośby nie pokazywał mu się na oczy; jakiekolwiek papiery, które bezwzględnie musiałby zostać do niego dostarczone, przekazywał przez Kim Jennie, drugą asesorkę, którą okazała się być miła szatynka, którą spotkał już pierwszego dnia. Widząc starszego mężczyznę na korytarzu odwracał się plecami, podziwiając piękne ściany i robiąc z siebie debila, aczkolwiek Kimowi wcale nie zdawało się to przeszkadzać i nie zwracał na niego najmniejszej uwagi. Właściwie to, aż do teraz.

Devilish Judge | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz