#16

347 10 4
                                    

- Księżniczko, wstawaj - usłyszałam czyjś dobrze mi znany głos.

- Która godzina? - wymamrotałam pół śpiąca.

- 9:30 - dostałam odpowiedź.

- Kto rano wstaje, ten dupy daje - przycisnęłam twarz do poduszki chcąc spać.

Po chwili zostałam oblana wodą i usłyszałam śmiech.

- Mi możesz dać - uśmiechnął się zadziornie Loki.

- Chciałbyś - cała zapłonęłam i po chwili byłam sucha.

- Oj chciałbym - poszerzył uśmiech.

- Zbok.

- Ale twój - odparł.

- Ale mój - przyznałam i wstałam.

Loki do mnie podszedł i mnie pocałował. Oddałam pocałunek.

- Co chcesz na śniadanie?

- Naleśniki - uśmiechnęłam się.

- To idź się ubierz, widzimy się w kuchni - powiedział i wyszedł. 

Wyjęłam z szafy jak zwykle zielony T-shirt i czarne spodnie, czarne trampki i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, włosy wysuszyłam i związałam w niedbałego koka i wyszłam. Poszłam do windy a już po chwili weszłam do kuchni.

- Nie zrobimy naleśników skarbie, nie ma mleka - powiedział mój ukochany.

- Szybko pójdę i będzie, ja chcę naleśniki - podbiegłam do Loki'ego, pocałowałam go i poszłam do windy. Zjechałam na parter i przywitałam się z recepcjonistką, Beatrice. Założyłam moje słuchawki które zawsze miałam w swoich spodniach, puściłam "I wanna be a slave" i ruszyłam ulicą. Nowy York jak zawsze zatłoczony.

Po kilku piosenkach, między innymi "Believer", "Radioactive" i "Enemy" Imagine Dragons (to moje życie) doszłam do spożywczaka. Szybko odnalazłam lodówki, wzięłam mleko i ruszyłam do kas. Ujrzałam kilometrowe kolejki.

Moje wczorajsze urodziny były najlepszymi ze wszystkich moich 26 urodzin jakie miałam. Euforia jeszcze mnie nie opuściła. Czuję że mogłabym zrobić wszystko i siłą woli powstrzymywałam się by nie zapłonąć, tak emocje brały nade mną górę. Ale wygrywałam tę walkę. Zaplanowałam nam cały dzień. Zjemy śniadanko i pokażę Loki'emu Nowy York na motorze. Pójdziemy na obiad do New Jersey bo tam zaplanowałam postój. Wrócilibyśmy równo o 19 i obejrzeli Jurassic World.

W końcu zapłaciłam i wyszłam. Ruszyłam spowrotem do wieży. Poczułam że ktoś mnie śledzi. Wyciągnęłam lusterko i udałam że poprawiam sobie make-up, którego, notabene nie miałam a tak naprawdę spojrzałam przez nie za siebie. No i Bingo. Jakiś typ mnie śledził. Czarne ciuchy, wszystko zakryte. I kamizelka kuloodporna. Przyspieszyłam kroku. On też przyspieszył. Skręciłam chcąc go zgubić i wpadłam na kogoś. Upadłam na ziemię i spojrzałam w górę. Drugi człek ubrany tak samo. Zza zakrętu wyszedł tamten gość który mnie śledził. Nie minęło nawet kilka chwil a wstrzyknęli mi coś i poczułam się senna. Ostatnim co widziałam To znamię czaszki z mackami na szyi mojego oprawcy. 

______________________________________
Postanowiłam iż rozdziały będę wstawiać co drugi dzień od wstawienia poprzedniego. Dzisiaj taki krótszy ale następny będzie dłuższy, obiecuję. Pa miśki!

SMS with LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz