#21

308 12 7
                                    

Przepraszam, zapomniałam o książce
_________________________________________

- Lecimy do Asgardu - oznajmił Loki pewnego dnia.

- Po co? - zdziwiłam się.

- Zamieszkamy tam

- I mam tak wszystko tutaj zostawić, całe moje życie, bo Ty chcesz sobie jechać do Asgardu? - spytałam.

- Mogę lecieć sam jeśli chcesz - powiedział.

- I mnie tu zostawisz samą? - po moim policzku spłynęła łza którą brunet starł kciukiem.

- Nie mam zamiaru Cię opuszczać. Tobie będzie łatwiej się przyzwyczaić do życia w Asgardzie niż mnie wśród midgardczyków. Proszę kochanie - odpowiedział Loki.

- ...Jeśli mi wszystko wytłumaczysz to może się zgodzę - Kłamca ucałował wierzch mojej dłoni i przytulił mnie jednocześnie gdzieś teleportując. Znaleźliśmy się na jakimś dachu ozdobionym zapachowymi świecami.

- Skarbie mój najdroższy, jesteś najlepszym co spotkało mnie w życiu, każdy twój uśmiech potrafi poprawić mi humor, kocham Cię nad życie i chciałbym resztę swojego życia spędzić z tobą. Jeśli czujesz to samo co ja - ukląkł i wyjął pudełeczko - czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? 

Zakryłam usta dłonią by się nie wydrzeć na cały Manhattan. Oczy mi się zaszkliły a ja zaczęłam energicznie kiwać głową.

- Tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, Tak! - kim bym była gdybym odmówiła temu przystojniakowi?

Loki szeroko się uśmiechnął słysząc tę odpowiedź. Założył mi pierścionek na palec, wstał i wziął mnie na ręce a następnie okręcił wokół własnej osi i pocałował. Oddałam ten pełen miłości pocałunek. Będę żoną mojego księcia z bajki...

***

Kilka miesięcy później wyszłam za Loki'ego w Asgardzie i żyliśmy długo i szczęśliwie. A rok później urodził nam się brzdąc.

Koniec

SMS with LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz