Chapter 21

9.9K 334 119
                                    

#venusvea



Pocałunek szybko nabrał agresywnego tempa, co nie dawało wątpliwości, że to mężczyzna przejął kontrolę. Za nic w świecie Kendall nie podejrzewałaby, że coś tak okrutnie odrażającego może być zarazem przyjemnie odprężające. Czy w tym wszystkim potrafiła oddzielić się od emocji na tyle, by nie stracić zdrowego rozsądku? Czy to igranie z ogniem mogło w pewnym momencie spalić ją całkowicie, choć wcale nie czuła wcześniejszych oparzeń?

Splamione krwią wielu ofiar dłonie rozpoczęły wędrówkę po jej ciele, zaczynając od krągłości bioder. Przysunął ją do siebie na tyle, że jej nagie piersi przylgnęły do mokrej koszuli. Sutki momentalnie stwardniały w odpowiedzi na bijące od niego zimno. Rozchyliła usta, pozwalając mu na pogłębienie pocałunku.

Jedna z wytatuowanych dłoni chwyciła w garść jej mokre, ciemne kosmyki, odchylając jej głowę na tyle, że mężczyzna miał idealny dostęp do jej szyi. Oderwał się od jej ust tylko po to, by zejść pocałunkami niżej.

Czując jego oddech w okolicy tętnicy szyjnej prędko przypomniała sobie moment, w którym to dokładnie tak samo całował ją w luksusowej restauracji tuż po zostawieniu niewielkiej szramy na skórze. To przypominało jedną z wielu historii o wampirach, w których ofiara sama wystawiała się na pożarcie. Kendall czekała, aż Nathaniel zatopi w niej kły, wysysając z niej resztę chęci do życia.

Nienawidziła go tak bardzo, że potęgowało to rodzące się między nimi pragnienie. A za to nienawidziła się jeszcze bardziej od niego. Jak wytłumaczyć fakt, że obecna sytuacja wcale nie związana była z pseudo planem, który próbowała stworzyć w głowie? Kompletnie zwariowała, a może miało jej to pomóc w późniejszym rozwiązaniu problemów?

Jak wiele wymówek by nie znalazła, żadna z nich nie była w stanie uciszyć urażonego sumienia, które wręcz parło się, by oznajmić jej, jak wielką kretynką była. Zgubiła te myśli gdzieś między kolejnym westchnieniem, a falą przeszywających ją dreszczy. Z każdą kolejną sekundą miękła w jego ramionach i nie miała pojęcia, ile jeszcze będzie w stanie wytrzymać jej wyczerpany organizm.

Jęk, który niekontrolowanie opuścił jej usta, wydawał się wręcz udręczony. Jakby wewnętrznie toczyła spór o dalsze losy zakończenia tego wieczoru. Miała niewielkie szanse na to, że uda jej się powstrzymać własne niepożądane pragnienia, a także mężczyznę, który z uwielbieniem obdarowywał jej ciało kolejnymi pocałunkami.

Może to sposób w jaki na nią patrzył, jakby była wszystkim, o czym skrycie marzył, a może fakt, że nikt nigdy nie całował jej z taką pasją i oddaniem. Nie wiedziała, co dokładnie sprawiło, że w końcu zniwelowała resztki dzielącej ich przestrzeni i dała mu jasny sygnał na to, że całkiem oddaje się w jego niegodziwe dłonie.

Gdzieś z tyłu głowy łudziła się jeszcze, że Harvers w łóżku okaże się równie brutalny, dzięki czemu będzie mogła ukoić wyrzuty sumienia. Chciała, by pokazał czyhającą w nim bestię, bo ciężko było walczyć z cieniem, kimś, kogo tak naprawdę nie widzieliśmy. Wierzyła, że zdoła to sobie jakoś ułatwić.

Ale Nathaniel odsunął się od niej tak szybko, że nie zdążyła nawet uchylić powiek, zanim był na drugim końcu łazienki. Zimno zaatakowało jej ciało, będąc jednocześnie kubłem zimnej wody, który przypomniał jej dobitnie, w jak beznadziejnej sytuacji się znajdowała. Mimowolnie skrzywiła się na tę myśl.

Pomyślała, że brunet odsunął się ze względu na fakt, że wszystko, co się między nimi działo było cholernie niepoprawne, ale on jedynie chwycił leżący przy umywalce ręcznik, po czym wrócił na poprzednie miejsce. Spojrzała na niego zaskoczona, kiedy rozłożył materiał.

VENUS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz