#venusvea
Szła chodnikiem, wpatrując się w jeansowe ogrodniczki, które miała na sobie. Wciąż krzywiła się na wspomnienie dzisiejszego dnia. Czasem naprawdę nienawidziła ludzi, bardziej niż zwykle. Bo przecież wcale nie była płaska, jak to ujęły jej koleżanki. Były dopiero w szóstej klasie, więc nie rozumiała, dlaczego ktokolwiek zwracał uwagę na wielkość jej piersi.
Choć one już miały się czym chwalić.
Wiedziała, że to tylko kilka głupich słów, a jednak patrzyła teraz na siebie, dostrzegając różnice między sobą, a jej rówieśniczkami. Świadomość, że nigdy im nie dorówna, sprawiała, że miała ochotę przeklinać fakt, że nie urodziła się w bogatej, szczęśliwej rodzinie. Bo Kendall nie miała oryginalnych ubrań, markowych butów, ani najnowszego telefonu.
Przekraczając próg budynku, westchnęła przeciągle. Dzisiejszego dnia wróciła ze szkoły z wyjątkową ponurym nastawieniem. Omiotła wzrokiem znajome ściany w odcieniu obrzydliwej żółci. Mimo wielu starań pracowników, sierociniec, w którym się wychowywała, nigdy nie przypominał prawdziwego domu.
Weszła do swojego pokoju, rzucając plecak w kąt. Rozejrzała się szybko po pomieszczeniu, z ulgą przyjmując fakt, że jej współlokatorka jeszcze nie skończyła zajęć.
Padła na łóżko, sięgając po telefon. Być może to jedynie pogorszyło jej humor, gdy cały Instagram miała w zachwycających zdjęciach swoich idealnych koleżanek. Westchnęła, przyciągając komórkę do piersi. Chwilę poświęciła zastanowieniu, czy to przypadkiem nie w niej leżał problem. Przygryzła wargę w lekkim zastanowieniu.
Do głowy przyszedł jej wyjątkowo beznadziejny pomysł.
W łazience znalazła kosmetyki należące do jej współlokatorki. W pewien sposób łączyła je przyjaźń, więc podejrzewała, że nie miałaby nic przeciwko, by na moment je pożyczyła.
Niespełna pół godziny później widziała w lustrze osobę, która w żadnym stopniu nie przypominała prawdziwej Kendall, ale była naprawdę... ładna. Dziewczynie się to podobało. Czuła się tak, jakby zaczęła pasować do ludzi, którzy ją otaczali.
W końcu nie czuła się gorsza.
Przebrała się jeszcze w jeansy z wysokim stanem i koszulkę, którą związała gumką do włosów. Nie czuła się sobą, ale czy obchodziło ją to w chwili, w której w końcu nie odstawała od reszty?
W chwili, gdy próbowała odpowiednio ustawić się do zdjęcia, drzwi pokoju otworzyły się z cichym skrzypieniem. Odwróciła się w ich stronę i przeklęła w duchu na widok kobiety, z którą dość delikatnie mówiąc miała nienajlepsze stosunki. Zacisnęła szczękę i odwróciła wzrok, gdy ta zmierzyła ją spojrzeniem i zmarszczyła brwi.
— Jak ty wyglądasz... — Usłyszała jej pełen dezaprobaty głos, gdy opiekunka podeszła bliżej. — Ile ty masz lat, żeby się tak stroić?
Kendall nie odpowiedziała. Często tak robiła.
— Spójrz na mnie, do cholery! — zażądała, a Holland z niechęcią przeniosła na nią wzrok. Widziała wyraźnie odrazę w jej brązowych oczach. — Wyglądasz jak pani do towarzystwa.
Dziwka. To miała na myśli, ale nie wolno jej było tego powiedzieć.
— W takim tempie to za miesiąc znajdziemy cię w rowie! Ogarnij się, dziewczyno.
Kendall prychnęła pod nosem, jakby wcale jej to nie ruszyło. A jednak dosadnie poczuła ukłucie w piersi.
— No i świetnie, tylko na to czekam — powiedziała z irytacją w głosie, mijając wychowawczynię. Weszła do łazienki, gdzie prędko zamknęła za sobą drzwi.
CZYTASZ
VENUS
Misterio / SuspensoPerfekcyjne kłamstwo jest sztuką. Kendall Holland nigdy nie sądziła, że zmuszona zostanie dokonać kradzieży. Jednak kiedy jedyna osoba, na której jej zależy, ociera się o śmierć, desperacja czyni ją lekkomyślną. Jej nietuzinkowe poczucie humoru, bij...