🌚 Rozdział VIII. 🌚

515 28 20
                                    

Kiedy Jake pojechał, postanowiłam że skorzystam z okazji i napiszę do Phila.

Kelly
Cześć Pihl.

Phil przeszedł na online.

Phil
O napisałaś, myślałem że już się nie odezwiesz.

Kelly
Wybacz że Cię wystawiłam, dlaczego nie napisałeś nic do tej pory?

Phil
Myślałem że mnie olałaś i, że nie chcesz się już ze mną spotkać.

Kelly
Przepraszam, nie mogłam wyjść bo coś mi wypadło, i zapomniałam później Ci napisać że mnie jednak nie będzie.

Phil
Rozumiem.

Kelly
Dalej jest aktualne spotkanie?

Phil
A przyjdziesz tym razem? :).

Kelly
No pewnie!

Phil
To czekam z niecierpliwością :) możesz przyjść kiedy tylko chcesz.

Kelly
Dzięki Phil, do zobaczenia.

Phil
Pa piękna :).

Phil przeszedł na offline.

Jak dobrze że z Phil'em sobie już wszystko wyjaśniłam. Gdy już skończyłam z nim pisać, usłyszałam Jake'a. Podeszłam do niego i pomogłam mu z sprzętem.

- Kelly: Po co Tobie aż tyle tego?

- Jake: Potrzebne, połóż to na razie na stolik.

- Kelly: Nie mam tyle kontaktów.

- Jake: Nie martw się, wziąłem swój.

Gdy już wszystko było rozłożone, w końcu mogliśmy odetchnąć. Tego było aż nadto, i z tego co widzę sprzęt ma całkiem niezły.

- Kelly: W ogóle, pisałam z Philem. — Od razu popatrzył się na mnie gdy wspomniałam o Philu.

- Jake: Z nim? Po co?

- Kelly: Wyjaśniłam mu czemu się nie zjawiłam na spotkaniu, i spotkanie nadal jest aktualne.

- Jake: Mówiłaś mu o tym co się stało?

- Kelly: Nie, skłamałam że coś mi wypadło.

- Jake: Cała Ty, mam rozumieć że się z nim nie spotkasz?

- Kelly: Spotkam się z nim, myślę właśnie kiedy iść.

- Jake: Nie rozumiem, po co chcesz się z nim spotkać?

- Kelly: Może żeby się poznać? I chce się dowiedzieć też więcej o Michaelu.

- Jake: Mhm, niech Ci będzie.

- Kelly: Zazdrosny jesteś, widać to.

- Jake: Że ja zazdrosny? Proszę Cię, mam za dużo na głowie by myśleć o tym.

- Kelly: Tak, tak.

- Jake: Powiem tak, rób co chcesz. Nie obchodzi mnie czy będziesz z Philem czy też nie, mnie obchodzi tylko żeby znaleźć Hannah. Poza tym, zapomniałaś już że jesteś tu po to by nam pomóc? Po tym znikasz i żyjesz tak jak gdyby nic się nie wydarzyło.

Nastała cisza, nie mogłam uwierzyć właśnie w to co powiedział. Zrobiło mi się przykro, nie myślałam nawet by z nim być. Sądziłam że będę chociaż częścią ich... Że będziemy dalej się przyjaźnić, najwidoczniej się myliłam.

- Jake: Kelly, j-ja nie chciałem, nie miałem tego na myś.. -

Przerwałam mu odwracając się i wychodząc z mieszkania. Miałam dość, wcześniej mi powtarzał że jestem dla niego ważna, a teraz co?! Co mu strzeliło do głowy? Jeżeli faktycznie mu na mnie zależy i jest zazdrosny o Phila to dlaczego nie powie tego wprost?! On dosłownie zachowuje się jak dziecko.

Tymczasem u Jake'a.

Byłem wkurwiony, ale nie na nią lecz na siebie. Za dużo powiedziałem, a to wszystko przez to że jestem zazdrosny! Tak, kurwa zazdrosny! Nie mogę jej tego powiedzieć, że mi się podoba. Muszę ją przede mną chronić, ona nie zasługuje by być ze mną. Nie chcę jej narażać na takie niebezpieczeństwo.

Tymczasem u Kelly.

Postanowiłam pójść do Phila, do baru Aurora by się uspokoić. Na szczęście Phil nie miał nic przeciwko, byłam tuż przed Aurorą. Trochę się stresowałam, nie wiem jak on zareaguję lub ja. Wchodząc do baru Aurora zauważyłam że jest pełno ludzi, nic dziwnego jak jest wekeend. Postanowiłam usiąść przy barze, gdy już usiadłam od razu przyszedł barman.

- Phil: Dzień dobry, co podać?

To zdecydowanie musi być Phil! Nie sądziłam że jest taki przystojny... Miał tatuaże na szyi i na rękach, miał związane włosy w kucyk, był też nieziemsko wysoki.

- Kelly: Cześć Phil.

Na początku nic nie powiedział.

- Phil: Kelly?

- Kelly: Tak to ja.

Wyszedł zza baru i podszedł do mnie by się ze mną przywitać.

- Phil: Cześć piękna, czemu przyszłaś tak późno?

- Kelly: A tak jakoś.

- Phil: Chcesz coś do picia? Ja stawiam.

- Kelly: Dziękuje, lecz dziś nie piję.

- Phil: Och, to po co w takim razie przyszłaś?

- Kelly: Chciałabym porozmawiać jeżeli to nie problem.

- Phil: Jasne, chodź usiądźmy gdzieś zdala od ludzi.

Rozmawiałam z Philem dość długo, powiedział mi że Michael kiedyś przejmował ten lokal. Później on przepisał jemu. Nie pamiętam kiedy to tak szybko zleciało, lecz musiałam szybko pożegnać się z Philem bo było już naprawdę późno. Cały czas też dobijał się Jake... Postanowiłam mu w końcu odpisać.

Kelly
Jake, już wracam.

Jake
Boże nic Ci nie jest! Gdzie Ty byłaś?!

Kelly
Opowiem Ci jak wrócę do domu.

Jake
Przepraszam Kelly, nie miałem tego wcześniej na myśli...

Kelly
Porozmawiamy w domu, cześć.

Kelly przeszedł/a na offline.

Nigdy nie ma końca ~ Duskwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz