Siedzieliśmy jeszcze tak przez chwilę, cieszyliśmy się sobą póki jeszcze możemy...
- Jake: Mogę już wiedzieć gdzie byłaś tyle czasu?
- Kelly: To Ci się nie spodoba, ale spotkałam się z Philem.
- Jake: Co? O tej godzinie?! Po jaką cholerę?! - Po tym natychmiast wstał.
Wiedziałam że tak będzie, zwłaszcza po tym co zrobiliśmy...
- Kelly: Chciałam się wtedy uspokoić, nie miałam do kogo pójść.
- Jake: I musiałaś akurat do niego? - Powiedział ze złością.
- Kelly: Przy okazji dowiedziałam się trochę o Michaleu.
- Jake: I mam rozumieć że tylko rozmawialiście? - Uniosł prawą brew.
- Kelly: Tak.
- Jake: - Westchnął. - Przepraszam że tak zareagowałem. - Dodał. - Po prostu, gdy słyszę jego imię albo cokolwiek związanego z nim. To mam ochotę go rozszarpać.
Nic nie powiedziałam, wtedy Jake postanowił usiąść koło mnie.
- Jake: Możesz kontynuować co takiego się dowiedziałaś.
- Kelly: Powiedział mi że za nim zniknął to był szefem tego całego baru Aurora, później przepisał to jemu.
- Jake: Mhm i to tyle?
- Kelly: No tak.
- Jake: Wydaje mi się że nie mówi Ci całej prawdy, mówił coś jeszcze?
- Kelly: Nie, nic więcej.
- Jake: Trzeba będzie się wziąć za robotę.
- Kelly: Tak, ale najpierw chodźmy spać.
- Jake: Spać?
- Kelly: Jest już 1:30 chyba nie zamierzasz przesiedzieć całą noc przy komputerze? Musisz odpocząć.
- Jake: A właśnie zamierzam.
Kiedy chciałem wstać, gdy nagle poczułem jak łapie mnie za moją bluzkę.
- Kelly: Proszeeeee. - Przeciągłam słowo jak najdłużej robiąc maślane oczy gdy popatrzył się w moją stronę.
- Jake: Och no dobra, położę się z Tobą.
Za nim jednak położyliśmy się spać, poszłam się przebrać. Założyłam same majtki i długą bluzkę która sięgała mi prawie do kolan. Gdy już wyszłam z łazienki zobaczyłam go...
- Jake: Uhm jeśli przeszkadza Ci to że nie mam koszulki mogę j.. - Przerwałam mu.
- kelly: Nie, jest w porządku.
Kiedy kładłam się na łóżko razem z nim i obróciłam się plecami do niego, poczułam jak Jake łapał mnie za talię i przyciąga mnie do siebie.
- Jake: Dobranoc kochanie. - szepnął do jej ucha.
Nie wiem która była godzina, lecz usłyszałam powiadomienie na mojej komórce. Szybko się zerwałam gdy zobaczyłam co się dzieje, spanikowałam i szybko budziłam Jake'a.
- Kelly: Jake!, Jake! Obudź się proszę!
On również szybko się obudził.
- Jake: Co jest?
Pokazałam mu mój telefon, gdy to zobaczył było widać że był przerażony, widziałam jak szybko wstaje z łóżka i szedł w stronę swojego komputera, po chwili usiadł na miejsce.
- Kelly: Jake! - Pobiegłam od razu za nim gdy zobaczyłam jego prześladowców, nie wiem czy to prześladowcy ale kto inny jak nie oni?
- Kelly: Jake oni próbują mi się włamać do kamery!
- Jake: Moment!
Widziałam jak Jake był mocno zdenerwowany, ale wreszcie po jakimś czasie udało się to zatrzymać.
- Kelly: Myślisz że nie widzieli mnie?
- Jake: Miejmy nadzieję... Cholera! - Uderzył pięściami o stół.
- Kelly: Proszę uspokój się.
- Jake: Jak mam się uspokoić? - Odwrócił się w jej stronę. - Gdybym nie poszedł wtedy spać...
- Kelly: Nie możesz się obwiniać!
- Jake: Gdybyś mi nie kazała iść spać nic by się takiego nie wydarzyło!
- Kelly: Czyli to teraz moja wina tak?! Dobrze, rób co chcesz, ja idę spać.
- Jake: Kelly poczekaj, to nie ta.. -
Zatrzasnęłam mu drzwi, nie chciałam już jego słuchać. Najpierw się wścieka a później przeprasza. Zresztą, jest już późno i muszę się w końcu wyspać.
CZYTASZ
Nigdy nie ma końca ~ Duskwood
FanfictionKiedyś miasto Duskwood było normalne, żyło się spokojnie jak w każdym innym mieście, lecz do pewnego momentu. Nikt nie przypuszczał że nagle zniknie pewna kobieta, nie ma jej już trzy dni. Wtedy dostajesz wiadomość od jakiegoś mężczyzny, zostajesz w...