Rozdział 157

1.8K 68 7
                                    

Hermiona siedziała na krześle w Błędnym Rycerzu i starała się z całych sił nie patrzeć
na Rona i Harry’ego. Obaj dosłownie padli przed nią na twarz kiedy wróciła, ale
powiedziała im jedno zdanie:

- Na razie nie mogę na was patrzeć.

Bill i Charlie stwierdzili, że dobrze zrobiła, ale ona nie była tego tak do końca pewna.
Kiedy ponownie znalazła się w swojej wieży uśmiechnęła się lekko- czuła się tutaj jak w
domu. Hogwart był miejscem, które kochała. Lavender i Parvati jeszcze nie przybyły, a Ginny przyszła do niej z wyraźnie skwaszoną miną.

- Zabiję ją! Przysięgam, że zanim skończy się ten dzień- zabiję ją!

- Co znowu zrobiła?

- Stwierdziła, że łóżka w Hogwarcie nie są takie wygodne, jak te w Beuxbaton, jest
zimniej i skrzaty domowe nie wykonują swojej pracy dokładnie.

- Nie denerwuj się. Jakbyś nie mogła z nią wytrzymać- wiesz gdzie mnie znaleźć.
Prawdopodobnie będzie spędzała większość czasu w okolicy lochów, więc nie musisz się martwić tym, że będzie pragnęła twojego towarzystwa.

- Obyś miała rację. Mówiąc o lochach i ich rezydencie- co się wczoraj stało? Wróciłaś z taką miną, jakbyś co najmniej kogoś zab… Och, wybacz- złapała się szybko za usta, ale Hermiona pokręciła głową.

- Spokojnie. Mniej więcej tak się czułam. Kiedy wczoraj wróciłam do Hogwartu…
Opowiedziała całą sytuację z dużą ilością dzikich okrzyków ze strony rudej, milionem
przerywników w stylu: „CO zrobiłaś?!” i „CO zrobił?!” i kompletną ciszą pod koniec.

- Możesz coś powiedzieć?

- Zachowałaś się podle- warknęła Ginny- Jak mogłaś mu tak powiedzieć?! Ok, nie jest
najprzystojniejszym gościem w tym zamku, ale to co powiedziałaś wyraźnie wskazywało na to, że nic do niego nie czujesz! O co ci właściwie chodzi?!
Hermiona uśmiechnęła się złośliwie.

- Widzisz… Snape jest mną zainteresowany, chociaż nigdy się do tego nie przyzna.
Wywnioskowałam to z jego zachowania- wsparcie, dobre rady, wściekłość na Rona i,
przede wszystkim, sposób w jaki mnie całował. Może i ma w tym doświadczenie, nie przeczę, ale łącząc te wszystkie elementy powstaje jedna konkluzja. Skoro mam u niego szansę- nie zamierzam jej przepuścić. To, co zrobiłam było okropne i takie miało być. Najpierw musiałam podkopać jego pewność siebie, upewnić go w tym, że mi na nim nie zależy, ale jednocześnie dać sygnał, że nie do końca jest mi obojętny. Trzy godziny myślałam nad tym, jak to zrobić. Prawdę mówiąc miałam zamiar posunąć się znacznie dalej, ale przerwało mi jego wezwanie- Merlinie, jak ona się wystraszyła w tamtej chwili! A gdyby coś mu się stało?! Czy wybaczyłaby sobie to, że bawiła się jego uczuciami?!- Teraz z kolei mam zamiar udawać, że jestem zainteresowana kim innym. Snape ma ognisty temperament i w pewnych kwestiach nie należy do osób cierpliwych. Chcę żeby był zazdrosny, Ginny. Zazdrosny tak bardzo, że w pewnym momencie wybuchnie i w końcu zrobi coś, co mnie przekona co do jego uczuć.

- A niby kogo zamierzasz podrywać?

- Anthony’ego Goldsteina. W zeszłym roku pomogłam mu w ten sam sposób. Chciał
wzbudzić zazdrość dziewczyny rok wyżej, więc udawałam, że z nim chodzę na oczach jego wybranki. Podziałało i powiedział mi, że jeśli będę potrzebowała pomocy, to mam
się do niego zgłosić. Ginny zachichotała.

- Pewnie pomoże ci fakt, że powiedziałam mu kiedyś, że jesteś kimś innym zainteresowana?

- Jasne! Dzięki!

Uściskała przyjaciółkę i zaczęła skrobać list do Anthony’ego.

Anthony,

pamiętasz, jak mówiłeś mi o spłaceniu długu? Potrzebuję pomocy. Jest ktoś, kogo chcę doprowadzić do białej gorączki z zazdrości. Jeśli możesz mi pomóc, to udawaj, że jesteś mną zainteresowany. Pojawiaj się w Wielkiej Sali podczas posiłków, w bibliotece, odbieraj mnie z sali Eliksirów i przede wszystkim- postaraj się odbierać mnie z moich korepetycji z Eliksirów. Bądź przy tym tak słodki, jak tylko się da.

Pozdrawiam,
HG

List krótki i treściwy- podobny do tego, jaki sama dostała od chłopaka rok temu. Pół
godziny później dostała odpowiedź.

Hermiono,

jasne, że ci pomogę! Prawdę mówiąc cieszę się, że w końcu kogoś sobie znalazłaś
(pomimo tego, że biorąc pod uwagę twój plan jesteś zainteresowana Ślizgonem) i już powiadomiłem Joann, że jeśli usłyszy jakieś plotki o nas ma w nie nie wierzyć.
Poinformowałem ją dlaczego- mam nadzieję, że nie jesteś zła. Postaraj się być równie zainteresowana i słodka.

Całusy,
Anthony.

Ten semestr zapowiadał się ciekawie- pomyślała z szatańskim uśmiechem na ustach i ognikami w oczach, które nieco przestraszyły Ginny. Zdeterminowana Hermiona była czasami nieobliczalna.

_____________________________

Autorka: mroczna88

Szach Mat! czyli hgss bez cukru by mroczna88Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz