Hektor starał się blokiwać ataki Tiny lecz ciężko mu było walczyć z kimś kogo uważał za przyjaciółkę. Dał się trafić mocnym kopnięciem w brodę.
Tina - Nie walczysz na serio. - Powiedziała zawiedziona.
Hektor - Jak byłem jeszcze w Inferno, odebrano mi tam miłość. Teraz Neverno odebrało mi przyjaciółkę. Nie jesteś Tiną. Tina jest już martwa. - Powiedział powoli wstając.
Tina - Co zamierzasz? - Zapytała poważnie.
Hektor - Zdusić pozostałość pustej i nic nie wartej Tiny, zamiennika który stoi przede mną. - Postanowił stanowczo po czym wstał.
Tina w formie odpowiedzi tylko lekko się uśmiechnęła.
Tina wytworzyła metalowe ochraniacze z kolcami na swoich piszczelach, natomiast Hektor owinął swe pięści potężną nienawiścią. Walczyli ze sobą z prawdziwą nienawiścią. Każdy atak był oddawany na 100%. Tina atakowała sionymi nogami a Hektor odpierał jej ataki pięściami oraz również szukał momentu na atak.
Gdy Tina nie trafiła Hektora a jej noga była wysoko w górze Hektor złapał ją za łydkę i mocno ścisnął trafiając w nerw. Tina straciła równowagę a Hektor to wykorzystał i rzucił nią o ziemię.
Tina - Nie czysto grasz ale okej. - Powiedziała wstając chwiejnym krokiem.
Tina zaczęła strzelać hexonami jak gdyby grała w piłkę nożną. Hektor unikając ich skakał na boki. Tina wytworzyła na bokach dwie wielki lodowe ściany z kolcami na górze i zmiejszyła pole walki do jednego korytarza.
Hektor odbił się nogą od ściany i poleciał w stronę Tiny, ta wystrzeliła w niego kolejnego hexona gdyż wiedziała że nie ma jak go uniknąć w powietrzu. Ten jednak uderzył w niego pięścią i rozwalił. Wybuch zatrzymał potężnym pancerzem. Znów zaczęła się walka wręcz. Każde trafione kopnięcie Tiny zostawiało siniaka na skórze Hektora.
Zmęczenie było widoczne na obu twarzach.Przy chwili nie uwagi Hektor zamiast zwykłego ataku pięścią zmienił ją w hexona i wysłał wprost w Tinę, ledwo zdążyła się obronić a eksplozja zamknęła jej oczy. Hektor rzucił się na nią i zaczął ją okładać. Po chwili jednak stracił czujność, Tina przewróciła go na bok i role sie odwróciły. Tina po chwilu wstała i zaczęła mocno kopać Hektora.
Hektor - Jeszcze chwila... - Mówił zmęczony.
Tina wciąż go kopała, krew lała się na boki a strój Hektora rozpruwał się.
Hektor - Jeszcze trochę... - Powiedział ruszając powoli nogą nie zauważony.
Tina wybiła mu wtedy kilka zębów.
Hektor - Teraz.. - Powiedział zmęczony i kopnął energicznie Tinę od tyłu.
Ta upadła na niego, Hektor złapał ją i dwoma pitężnymi ciosami w tył ud połama) jej nogi i rzucił nią na drugi koniec lodowego korytarza.
Hektor powoli zaczął wstawać, nie był w stanie szeroko otworzyć oczu czy zamknąć ust.
Tina - Nic mi nie zostało jak liczyć żeoadnie z wycieńczenia.. - Powiedziała po czym z ostatnich sił użyła swej tajnej broni.
Tina - 5 bram wytrzymałości! - Powiedziała tworząc 5 bram jedna za drugą w stronę Hektora.
Hektor - Wszystko dla pieprzonych korzyści... Niczym się nie różnisz od rządowego ścierwa.. - Powiedział patrząc na bramy.
Hektor - Neverno ma większe możliwości tak..? - Zapytał szykując się.
Hektor kucnął jak do biegu.
Hektor - To pokażę ci moje możliwości, jako członek Kirai. - Powiedział po czym na jego czole pojawił się x nachodzący na brwi.
Na całym ciele Hektora buzowała nienawiść i pojawiły się kolce. Po chwili Hektor ruszył.
Pierwszą bramę pokonał wbiegając i niszcząc na kawałki. Drugą, trzecią, czwartą również. Przy piątej wyskoczył i uderzył pięścią, jego ciało gotowało się.
Hektor - Zdrajco.. - Wydusił cicho.
Piąta brama pękła, Tina leżała za nią z połamanymi nogami. Hektor wleciał prosto w nią.
Eksplozja zniszczyła cały lód, a budynki dookoła zachwiały się. Hektor został znaleziony nie przytomny e pibliżu wybuchu, eksplozja musiała wyrzucić go jeszcze dalej. Został zabrany do Kirai i tak samo jak Bardowi nie dawano mu wiele szans. Ciało Tiny rozbryzgało się podczas ataku Hektora, zmarła odrazu.