Lali - Jest tutaj! - Krzyknął do reszty.
Heran - A ta breja z tyłu to chyba Izza.. - Powiedział powstrzymując wymioty.
Leon - Lepiej ją spalić a Kirę zabierzmy stąd. - Oznajmił po czym zapalił zwłoki Izzy.
Heran - Jak jego puls? - Zapytał nie dając Kirze wiele szans.
Lali - ...Czuje! - Krzyknął lekko uśmiechnięty.
Heran i Leon westchnęli z ulgą i wrócili do Kirai.
Kira lekko otworzył oczy, wszystko wokół było niewyraźne i oślepiające. Gdy już oczy pozwoliły mu coś zobaczyć ujrzał szpitalne łóżka a na nich wielu członków Kirai. Po jego lewej leżeli Hektor z Bardem. Kira przypomniał sobie co działo się wcześniej po czym szybko wstał, lecz jednak ból na nowo go położył. Po paru minutach do sali wszedł przywódca Kirai.
Boss Kirai - Jak się czujesz, Kira. - Powiedział lekko stłumiony przez maskę głos.
Kira - Dlaczego pan pyta.. Od kiedy się pan interesuję mną.. - Odpowiedział obolały.
Boss Kirai - Jesteś ważny...dla...Kirai. - Powiedział lekko zamyślony.
Kira - Rozumiem.. Jest na pewno lepiej niż było. - Odparł wciąż jednak w złym stanie.
Boss Kirai - Cieszę się. - Powiedział spokojny po czym zwyczajnie wyszedł.
Kira - Coś jest z nim nie tak. - Powiedział sam do siebie.
Po chwili Kira otworzył szeroko oczy i wyskoczył z łóżka, mimo bólu chwiejnym krokiem stąpał po ziemi.
Wyszedł jak gdyby nic ze szpitala o bosych stopach. Zatrzymał go Heran.
Heran - Kira, co ty tutaj robisz? Powinieneś leżeć w łóżku. - Powiedział trzymając Kirę.
Kira - Zostaw.. Gdzie jest.. Alise.. - Zapytał patrząc zmęczonymi oczami.
Heran - Jest bezpieczna w innej sali szpitalnej, jestem pewien że to dzięki tobie znalazła się tak blisko Kirai. Uratowałeś ją. - Powiedział uspokajając Kirę.
Kira przytaknął i z pomocą Herana wrócił do łóżka.
Jane, Rosie, Andre, Leon, Celina, Lali, Diego nie mieli aż tak poważnych obrażeń. Wszyscy po najeździe spotkali się razem.
Jane - Przepraszam cię za to Celina. - Powiedziała z wyrzutami.
Celina - Rozumiem twoją decyzję, każdy z nas ma jakąś ważną osobę i każdy by zrobił dla niej wszystko. - Odpowiedziała uspokajając Jane.
Jane - Dziękuję za wyrozumiałość. - Dodała cicho.
Diego - Hej, ktoś wie co w końcu z Tiną? - Zapytał wszystkich.
Andre - Hektor się z nią widział ale aktualnie nic się nie dowiemy, nie wiadomo czy w ógole przeżyję.. - Powiedział mając pewne obawy.
Leon - Wystarczy już śmierci. - Dodał cicho.
Lali - Ja bym coś zjadł, tak wszyscy razem. - Powiedział próbując rozweselić atmosferę.
Celina - Jeszcze masa roboty przed nami, ta wielka bryła lodu w ratuszu sama nie zniknie. - Powiedziała psując plany Laliego.
Lali tylko westchnął zawiedziony.
Prawie tydzień później Kira, Alise i Hektor wrócili do zdrowia. Co prawda rany Hektora wciąż się goiły i musiał zostać w szpitalu to uczestniczył w rozmowie. Wszyscy go po prostu odwiedzili.
Diego - Czyli Tina nas zdradziła? - Powiedział przejęty.
Hektor - Tak.. Uznała że Kirai ma mniejsze możliwości więc wróciła do Neverno. - Powiedział smutny.
Leon - Nic dla niej nie znaczyłeś? - Zapytał nie rozumiejąc.
Hektor - Najwyraźniej żaden z nas nic nie znaczył, tylko te pieprzone korzyści. Wszyscy chcą zdobyć coś za czyjąś cenę.. - Dodał zmęczony.
Kira - Jej śmierć nie poszła na marne. Śmierć kogokolwiek nie poszła na marne, przejęliśmy pierwszy sektor, resztę też damy radę i zniszczymy ten rząd. - Powiedział podnosząc na duchu.
Hektor - Tak, trzeba iść dalej. - Dodał zgadzając się.
Następnie Kira porozmawiał sam na sam z Alise w ich miejscu przy barierkach na piętrze koło siłowni.
Alise - Zostałam zamrożona i co? - Prosiła o wyjaśnienie.
Kira - Wiem jak to brzmi ale rzuciłem tobą w stronę Kirai, z nadzieją że cię znajdą i ci pomogą. - Powiedział lekko uśmiechnięty.
Alise - Rozumiem, a Izza? - Zapytała a jej imię ledwo przeszło jej przez gardło.
Kira - Właśnie.. Słuchaj. Usłyszałem czyiś głos, męski na pewno który powiedział że mnie czuję że mnie znalazł. Po czasie poczuł jakąś okropną i przepotężna energię w moich oczach. Gdy tylko ją wypuścił ja oraz ona zostaliśmy przeniesieni do pokoju zwanym "pokojem bólu". Wszystko wyglądało tam jakby było przesiąknięte krwią. Byłem w stanie zrobić co tylko chciałem i nie ograniczała mnie moja nienawiść, mając jej małe pokłady dałem rade zniszczyć jej całe ciało i uśmiercić. - Opowiedział wszystko Alise.
Alise - Czyli nie żyję. - Dodała cicho.
Kira złapał ją za rękę i ścisnął po czym ona lekko się uśmiechnęła, razem zamknęli etap w życiu Alise.
Rozmowę jednak podsłuchał Boss Kirai słuchając o zdolnościach Kiry.
Boss Kirai - Czyli to każdy ma do tego dostęp.. Cholera moja jedyny as w rękawie przestał działać. - Powiedział lekko przejęty po czym schował się w mroku za kurtyną.
Boss Kirai - Będe musiał wymyśleć coś innego. - Powiedział sam do siebie idąc długim ciemnym korytarzem za sceną, na samym końcu były drzwi.
Boss Kirai - Już niedługo... - Powiedział lekko uśmiechając się po czym wszedł do pokoju.
CDN